JustPaste.it

Ricky

Opowiadanie erotyczne na podstawie snu :D

Opowiadanie erotyczne na podstawie snu :D

 

 

Ricky

 

Był poniedziałek… Dzień zapowiadał się niezwykle ponuro. Nie dość, że Marysi stanął zegarek, to na dodatek po drodze popsuł się tramwaj. Dziewczyna była wściekła. Kiedy w końcu udało jej się dotrzeć na uczelnię, w kiosku niedaleko wejścia zobaczyła coś, co sprawiło, że zamarła z wrażenia, a nogi połączyły się z chodnikiem. Co takiego sprawiło, że egzamin na który była spóźniona stracił znaczenie? Otóż, z okna wystawowego uśmiechała się do niej opalona, uwodzicielsko seksowna postać Ricky’ego Martina. Marysia wprost przepadała za tym piosenkarzem. Miłość (na nieszczęście platoniczna) kwitła w jej sercu od kilku boleśnie długich lat, a pożądanie było coraz intensywniejsze. Biorąc to wszystko pod uwagę, oraz oceniając stan funduszy na nieprzewidziane wydatki, nasza bohaterka stała się szczęśliwą posiadaczką plakatu z wizerunkiem artysty. W momencie zetknięcia się wyżej wymienionej posiadaczki (a ściślej mówiąc jej ręki) z fakturą papieru, błysnęło, huknęło… W powietrzu unosił się zapach szczęścia i zmysłowej przyjemności.

Siedzenie na zajęciach (gdyż feralny egzamin dobiegł końca) było istną torturą dla zakochanego serca, więc po trzech okropnie długich i nadzwyczaj nudnych wykładach Marysia wieszała już plakat w swoim pokoju nad łóżkiem. Przez około tydzień jej podekscytowanie z tytułu posiadania jakiejś formy ukochanego funkcjonowało tak jak to zazwyczaj w takich przypadkach bywa, czyli dniami i nocami, w każdym miejscu i w każdej sytuacji wyobrażała sobie erotyczne spotkania we dwoje… Po tym czasie nastąpiła subtelna, prawie niezauważalna zmiana… A jednak! Zdało jej się wydawać, iż ulubieniec dyskretnie obserwuje jej nocne poczynania, (co w innym przypadku takie zdumiewające by nie było) i czuła się z tego powodu lekko zawstydzona. Jednocześnie myśl ta coraz bardziej ją fascynowała, aż do momentu, kiedy bez żadnych wątpliwości zobaczyła (i jak czytelnik zapewne się domyśla wyczuła), że penis Ricky’ego uwypukla się i rośnie…

 

* * *

 

Pewnego pięknego dnia po koncercie, Ricky poczuł nieznane wibracje, a wyobraźnia podsunęła mu obraz pewnej nieznajomej, tajemniczej dziewczyny. Od tego momentu nie było chwili, by nie próbował przywoływać jej wizerunku, albowiem jej postać fascynowała go i prowokowała do erotycznych zabaw i igraszek we własnym (chociaż nie tylko) towarzystwie. Zastanawiał się często przy tym, co może być przyczyną fantazji i tego uczucia, że ona gdzieś istnieje naprawdę i myśli o nim tak samo. Tak jednak się stało, że gdy tylko próbował się do niej zbliżyć, znikała. Męczyło go to i spać po nocach nie mógł, aż w końcu poczuł, że zbliża się do celu. Podświadomie zauważył, że dzieje się coś, czego dotąd świadkiem nie był. Ona stawała się coraz bardziej prawdziwa…

 

* * *

 

Marysia nie mogła otrząsnąć się z szoku. Oczyma widziała z każdą chwilą powiększający się plakat, jednak rozum uparcie nie przyjmował tego faktu do wiadomości. To był cud, albo inaczej mówiąc miał nim dopiero się stać, gdyż w tej chwili dziewczyna była skłonna do przyznania się przed sobą, że chyba powinna przejść się do lekarza… W chwili analizowania tegoż pomysłu spostrzegła, iż z kawałka papieru wiszącego na ścianie wychodzi najprawdziwszy człowiek!

 

* * *

 

Ricky zaniemówił… Dziewczyna ze snów stała naprzeciwko wpatrując się szeroko otwartymi oczami w jego postać. Nie wiadomo skąd, miał świadomość, iż nawet gdyby zamknął oczy, czy też (czego oczywiście pragnął całą swą osobą) jej dotknął, ona nie zniknie jak dotychczas, ale nawet odwzajemni jego pragnienia i - co już przekraczało jego zdolność logicznego myślenia - wybiegnie im naprzeciw…

 

* * *

 

        Była niewyobrażalnie rozpalona. Jej umysł odrzuciwszy to czego nie można w żaden sposób było wytłumaczyć przeszedł w stan, który ewentualnie można byłoby nazwać stanem ekstazy, a który podsuwał jej najróżniejsze i najbardziej niezwykłe obrazy i wizje jakie tylko mogła w tym momencie pojąć. W głowie naszej bohaterki zaistniała nagle jedna, boleśnie intensywna myśl… - Pocałuj Go! - podpowiadało serce, a ona (nie mogąc już dłużej panować nad sygnałami bezustannie płynącymi przez jej ciało) zrobiła to bez wahania.

 

* * *

 

        Poczuł się niczym pocisk wystrzelony z katapulty, która nie do końca poprawnie jest wycelowana w przeciwnika i w gruncie rzeczy jest nie do przewidzenia gdzie ów pocisk upadnie… Niewątpliwie to był wstrząs większy niż kiedykolwiek sam by się do tego przyznał. Było to tak nieprzewidziane i silne doznanie, iż Ricky zapragnął pozostać tak już na zawsze…

 

* * *

 

Chwile, które później nastąpiły trwały w nieskończoność. Energia ich otaczająca zataczała coraz szersze kręgi. Byli w niej, byli nią…dawali sobie wszystko, spełniali swoje najskrytsze marzenia. Stali się jednością… Przeżycie to dla obojga było wstrząsające. Żadne z nich nigdy nie spodziewało się takiego rozwoju sytuacji i tak intensywnych wrażeń z tym związanych. Oddali sobie wszystko, spłukali największe obawy i tajemnice, przyjmowali rozkosz… Powoli ich sylwetki zaczęły się zlewać i rozmazywać. Powietrze drgało coraz mocniej, a temperatura była coraz wyższa. W pewnym momencie, gdy oboje byli na szczycie, zagrzmiało… Z nikąd zaczęły pojawiać się jakieś błyski, trzaski i nagle…

 

***

 

Plakat wisiał na ścianie. Marysia niewidzącym wzrokiem rozejrzała się wokół. Wszystko zdawało się być normalne…