Tym razem wywiad z kryminalstą
B –Rozmawiam z kryminalistą Czubkiem.
A – A co! Siemanko. Ruszaj się Fela.
B – A gdzie ona?
A – Tej pytaj albo rozkwaszę kinol.
B – Panie złodzieju.
A – Nie pękaj frajerze.
B – Nad czym pan pracuje ostatnio?
A – Siedzę znaczy myślę nad bankiem.
B – Aha, czyli jeszcze pan nie siedzi.
A – A co pan myśli, że jak siedzę to nie myślę?
B – Czy są jakieś kłopoty z rozplanowaniem akcji?
A – No, tak, jeden kłopot. Przeciąg.
B – Ale co?
A – Co znaczy co?
B – Co mam przeciągnąć?
A – Nie oto szło. Chodzi o przeciąg w skarbcu.
B – No i co?
A – No i znowu grypka i stracę szmal na łapiducha.
B – Kogo?
A – no tego co w białym kitlu łazi, doktora no.
B – ??
A – No, słuchawki, piguły dookoła.
B – Piguły, cha, cha, piguły
A – Ten sobie to używa, doktorek szarpany
B – A dlaczego pan kradnie?
A – Bo mam żółte papiery. (pokazuje)
B – Och jakie żółte!
A – No wylała się oliwa, no i masz babo placek.
B – Tylko nie babo, jestem facet.
A – Ja mówię o tej oliwie, no.
B – Pomyślą, że jest pan szpieg chiński.
A – A co. Nawet po chińsku gadam.
B – No np.
A – Ping, pong kop mi tu.
B – Aha, ładnie. A w czasie relaksu po pracy lub przed pracą, co pan, panie marginesie społeczny najbardziej lubi robić?
A – Ja wyrzutek społeczeństwa lubię podlewać i grzebać.
B – Panie, to pan musiał długo wstrzymywać, skoro takie ciśnienie.
A – Podlewać kwiatki.
B – Nie zaszkodzi tak na kwiatki, co? Takie lanie, co?
A – Wodą z węża podlewam.
B – Aha, no to może to grzebanie, to super przyjemność. No i co samemu pan tak sobie grzebie?
A – Jak słabo idzie w pracy to w śmietniku grzebie i smród okropny.
B – A fe, to pan jest Rumun.
A – Co? Ja zaraz panu pokażę. Czekaj pan, to ja teraz jestem na służbie. Ręce do góry!!!
B – O jej, jej! No i co, tak wystarczy?
A – Może być. Czekaj co dalej ... aha. Pieniądze albo życie!!!
B – I co?
A – Pan teraz musi wybrać.
B – Oho, jej, jej, jej trudne pytanie. Co tu wybrać? Co tu wybrać?
A – Dalej szybciej.
B – No już, już. Wybieram „życie”.
A – A niech to.
B – Co się stało?
A – Wygrał pan. Ja znowu pudło.
B – No to do więzienia, znaczy dowidzenia, dowidzenia.
A – Nara