Kontynuacja wątku o Unii Europejskiej. Jak Polacy cieszą się, że jesteśmy w Unii. Helena i Jan reprezentują tutaj opinię wsi.
Helena – (wchodzi z wałkiem i chowa go za sobą)
Jan – (po chwili wchodzi z butelką piwa w ręku, potem szybko ją chowa lub kładzie gdzieś na scenie i sztucznie się uśmiecha)
H – Gdzie byłeś to mój chłopie Janie?
J – Ano byłem, byłem, byłem (przeciąga, obmyślając jakiś plan) byłem no, no, na zebraniu byłem (wyraźnie się cieszy z dobrego pomysłu) babo moja Heleno, no.
H – i cóżeś tam robił, chłopie mój Janie na tym zebraniu?
J – Jakim zebraniu?
H – Zebraniu!!!
J – Aha, na tym, no to robiłem, robiłem to co miałem robić babo Heleno, no.
H – Stoisz tak sztywno, jakbyś w gacie narobił.
J – Tam mam czysto. Na zebraniu byłem nie na posiedzeniu walnym.
H – Jej trzymajcie mnie ludzie (wywija wałkiem), bo mu walne przez te sznupę, jak zaraz nie przestanie kłamać ten moczymordek!!
J – Czego chcesz babo od porządnego człowieka? Na zebraniu partyjnym byłem, no. Uchwalaliśmy program i w jakiej opozycji się opowiemy, no.
H – Ja ci dam pozycje, ja ci wybije to z głowy! O pozycjach se uchwalali. Niech no skrzyknę wszystkie baby we wsi to wom to uszami wyjdzie.
J – Opozycja babo. Czy w lewo, czy w prawo mamy się opowiadać.
H – Bajek tu mi nie opowiadaj. Mów mi szybko do jakiej ty się partyi zapisoł?
J – Będzie to „Sam z broną”.
H – Ty zaroz tyż będziesz sam jak ten koń w stajni! Co to za partyja – SAM Z BRODĄ? Przecież żadny brody nie masz?
J – Jeno nie z brodą ale z broną. Sam z broną! No.
H – Stary chłopie mów mi zaroz co to za Bronia? Ja ci dam być sam z jakąś tam Bronią.
J – Babo! Z broną, z broną.
H- No przecież słyszę, że z bronią. Co bydzieta strzylać do wróbli czy co?
J – Babo, na wsi żyjesz i nie wisz co to jest brona? Złożyli my się z chłopokami na nowiutką bronę, ale momy tylko jedną bronę i założyli takie kółko rolnicze jak tyn sklep z koszykami SAM. No i momy sam z broną kto zapłaci to bierze w pole a forsa to idzie na wydatki końsumpcyjne.
H – Jakie?
J – Mamy środki do dyskusji na zebraniach. Określamy ich procenty w całej całości przeliczając na połówki.
H – I tak nic nie rozumiem. Powidz mi o czym tam tak długo gadaliśta?
J – O Unii.
H – Zaraz wiedziałam, że baby ci w głowie. O teraz ci wałek na łepetynę spadnie, oj spadnie.
J – Ady babo uspokójże się. O Unii Europejskiej my mowili
H – A co to za dziadostwo? Nowy traktor kupiliśta do tego samu?
J – Babo, nie jesteś w ogóle na czasie. Trzeba być na bierzunco ze światową kulturą.
H – Światowiec się znalozł! Ty mi nie cygań, tylko godej o co chodzi?
J – Och głupia babo. My wstąpiliźmy do Unii Europejskiej!
H – Jo ci zaroz się poszwyndom po chałupkach. A może w burdelu u jakiś uny byliśta?Nigdzie nie bydziesz lozł, ino przy chałupie ostaniesz i do roboty się weźmiesz, zrozumiano?
J – Ale babo posłuchaj mnie no. To nasza przyszłość. Ty tyż tam jezdeś.
H – Ja się tam nigdzie nie wybieram. Robota w polu się szykuje!
J – Posłuchaj, no. Otworzyli granice, dadzą inne pieniądze, bydzie jak w raju u Adama.
H – Mówisz piniądze dadzą? A ile pieniędzy dadzą?
J – Nie dadzą, ale wymienią złote na inne.
H – Na inne? To już złotówek nie bydzie?
J – Nie bydzie. Będzie ojro!
H – Jakie jojro?
J – Ojro! Tak się nazywają.
H – To ja za złotówkę dostanę jojro.
J – No, tak.
H – Jojro, czyli nic nie będę miała? To jo mam iść, pierun wie jak daleko do unii i dostanę jojro!
J – Właściwie to uni u nos są, ojro tylko przyndzie.
H – Powiadosz, że uni przyjdą do nos? Z tym jojrem? I granicę otworzyli?. Łojejku jejku, co to będzie, co to będzie! Chłopie bierzymy się szybko do roboty. Leć do spółdzielni i...
J – Do sklepu.
H – Tak, no do spółdzielni i kup worek mąki i cukru i te, no... zapałki i ze dwie bańki wody. Leć szybko!
J – No już lete, już lete... (zatrzymuje się, myśli, zawraca) Hela, ale po co to wszystko...?
H – Łoj jaki ty głupi jesteś. Przecież idą?
J – Idą?
H – przyjdą i wszystko zabiorą.
J – Zabiorą?
H – Pieniądze, wszystko.
J – No i co, bo mi łeb pynknie.
H – I dadzą ci za to wszystko jojro.
J – No dadzą. O diabła, no racja.
H – Trzeba myśleć światowo. Zamkniemy się w piwnicy i uni dostaną jojro. No szybko, pędź stary. Trzeba się śpieszyć.
J – Oj trzeba, trzeba.