JustPaste.it

350 tysięcy złotych spadku. Na minusie.

Wdowa po pabianickim przedsiębiorcy otrzymała w spadku 350 tysięcy złotych zaległości kredytowych do spłacenia. Miasto spłaci część tej sumy.

Wdowa po pabianickim przedsiębiorcy otrzymała w spadku 350 tysięcy złotych zaległości kredytowych do spłacenia. Miasto spłaci część tej sumy.

 

Wyborcza pisała niedawno o przedsiębiorcy z Pabianic, który zaciągal coraz to nowsze zobowiązania kredytowe. Zaciągał kredyt gotówkowy za kredytem. Nowa pożyczka miała spłacac tę poprzednią. 350 tysięcy kredytu i kryzys finansowy sprawiły, że przedsiębiorca popełnił samobójstwo zostawiając żonę i córkę z ogromnym zadłużeniem do spłacenia.

Prezydent Pabianic na wieść o tej tragedii postanowił pomóc i zaproponował, że miasto wykupi połowę mieszkania (które rodzina musi spłacać) i tym samym ułatwi żonie przedsiębiorcy spłatę części kredytu. Oczywiście matka z córka będą mogły mieszkać w kamienicy, której współwłaścicielem będzie miasto.

dda151dfbcc18fbb4c376fd73a5f94d4.jpg

To jest jednak tylko jednak z tysięcy historii, które rozgrywają się codziennie w naszym kraju. Winę za taki stan rzeczy przypisuje się naszym przepisom prawnym. Bo jak wytłumaczyć fakt, że osoba zadłużona otrzymuje coraz to nowsze kredyty? Przeciez w jakiś sposób chyba jest kontrolowana nasza zdolność kredytowa. Okazuje się, że jedynie banki maja dostęp do danych Biura Informacji Kredytowej. Brokerzy kredytowi, przedsiębiorstwa prywatne czy powstające jak grzyby po deszczu instytucje kredytowe oferują klientom tzw. kredyt bez BIK. Jest to pożyczka, która nie uwzględnia naszej historii kredytowej. Stąd tragiczne historie, jak ta z Pabianic.

Pabianicki przedsiębiorca korzystał z kredytów, których skumulowana rata wynosiła około 10 tysięcy złotych. Przy tym jego miesięczne zarobki najczęściej nie przekraczały 3 tysięcy. Jasno zatem widzimy, że winę ponosi nie tylko sam poszkodowany, ale także firmy, które pożyczek mu udzielały. Nie było bowiem szans, by kredyt został spłacony.

W tym momencie należy chyba odwołać się do zdrowego rozsądku i zapytać, czym kierowany jest człowiek, który zaciąga coraz to nowe zobowiązania, wpadając w tzw. pętlę kredytową? Czy sytuacja na naszym rynku jest aż tak trudna? A może wydaje nam się, że  łatwo nam się będzie pogodzić z konsekwencjami? Kto tutaj ponosi winę?

Z innej strony, czy etyczne jest postępowanie wspomnianego prezydenta miasta, który zaoferował pomoc samorządu? Czy w takim wypadku każdy z nas może liczyć na podobne traktowanie? Tragedia w rodzinie z Pabianic jest oczywista, jednak powinna chyba nas (mam na myśli kredytobiorców) zmusić do myślenia.

 

Źródło: http://www.infotuba.pl/reportaz/zarabiac_2_tysiace,_wydawac_10_tysiecy__a8666.xml

Licencja: Creative Commons