JustPaste.it

O proweniencji polskich elit.

Podobno, jak mówią w Galicji, nie ma nic gorszego niż: „Z chama, pan”.

Podobno, jak mówią w Galicji, nie ma nic gorszego niż: „Z chama, pan”.

 

Historia nas nie rozpieszczała.

Najpierw, w wyniku porozumienia dwóch bandytów, Stalina i Hitlera dokonał się IV rozbiór Polski. Nie wiem jak i czym możnaby zmierzyc poziom ich monstrualnego zła. I nie wiem czy większym bydlakiem był jeden, czy drugi?

Niech będzie, że byli siebie warci.

Ale, ośmielam się twierdzic, że dla zniszczenie tego, co nazywa się tkanką narodu i społeczeństwa polskiego, większe zasługi położył opętany Gruzin. To jemu zawdzięczamy Katyń, Kozielsk, Ostaszków i wiele, wiele innych mijesc kaźni polskiej inteligencji. To on był bardziej świadomy niż Hitler faktu, iż żeby miec w przyszłości spokój z Polską należy przede wszystkim wyrżnąc jej inteligencję, czyli klasę, w każdym narodzie kulturotwórczą. I środowiska, w każdym narodzie, opiniotwórcze. Bo każdy naród ma i miec powinien elitę intelektualną, bez której ślepy jest i głuchy.

W wyniku ewidentnej zdrady mocarstw zachodnich staliśmy się częścią imperium sowieckiego. I nikt nas nie pytał o zdanie.  A więc nasi przyjaciele ze wschodu mieli dużo więcej czasu by tę, śmiertelnie niebezpieczną dla narodu polskiego, politykę realizowac i twórczo rozwijac. I niestety, w dużej mierze im się to udało.

Zaczęto tworzyc nową elitę. Tym razem tę właściwą. Świadomą budowy nowego społeczeństwa.

 I tak, przedwojenna gosposia stawała się panią starościną. ( Katyń A. Wajdy). Cham i „ni cytaty, ni pisaty” prostak szedł w oficyjery. A kolaborant i zdrajca do SB/UB i do milicji, oczywiście obywatelskiej. Resztki polskich patriotów, którym udało się przeżyc okupację, tropiono jak zwierzynę, mordowano bez sądu.

Jakiego sądu? Kurcze! Oczym ja piszę?  Wiem, jakie to były sądy...

Tak oto budowano i zbudowano Polską Rzeczpospolitą Ludową. W ten sposób i na takiej bazie powstała. A wieczysta przjaźń ze Związkiem Radzieckim była zapisana w jej konstytucji.

A teraz do meritum.

Czytając wiele artykułów prasowych dotyczących najnowszej historii Polski bardzo często spotykam się z następującą tezą: Przecież nie było innej Polski. Ale taka jaka była, była naszą ojczyzną. Takie były realia... Etc.

Tak to prawda. Tyle, że problem leży gdzie indziej. Istotne jest bowiem nie to, jaka była Polska. Tylko jakim ty byłeś?  Gdzie byłeś? 

Albo, jesliś jest młode jeszcze pacholę, gdzie był twój tatuś, mamusia, wujek? O czym i jak rozmawiano w twoim domu. Co było ważne? A co najważniejsze? Czym karmiłeś, albo czym ciebie karmiono?

Bardzo jestem ciekaw odpowiedzi na te i podobne pytania, udzielonej przez przedstawicieli naszego obecnego establishmentu politycznego i gospodarczego.

A właściwie nie jestem ciekaw. Podejrzewam, że znam odpowiedź.

A odpowiedź na te i podobne pytania, jest jednocześnie odpowiedzią ( nie jedyną, ale ważącą), na pytanie, dlaczego w polskiej polityce, w życiu gospodarczym i szerzej, w przestrzeni publicznej, tyle jest nieprawości, pomyj, agresji i prymitywnego chamstwa?

Tak się bowiem dzieje, gdy „elyta” zastąpi elitę. A niewiele jest rzeczy gorszych w życiu narodu.

Podobno, jak mówią w Galicji, nie ma nic gorszego niż: „Z chama, pan”.