JustPaste.it

Ponad wszystkim

(opowiadanie...)

(opowiadanie...)

 

        Niebo błękitnieje, właściwie to jest prawie granat. Nadchodzi późna godzina. Gwiazdy świecą mocno, gdzieś dalej za nimi znajduje się cała tajemnica kosmosu i wszystkie dotyczące jego zagadki. Wystarczy zamknąć oczy, przenieść tam nie tylko swoją duszę, ale też ciało - trzeba skoncentrować się na tym, żeby go nie czuć, bo to podstawa wpojenia się w dalekie otchłanie. Ta przyjemna lekkość przychodzi, gdy uświadamiamy swojemu mózgowi, że nasz ciężar wcale nie musi być odczuwalny. Człowiek może kontrolować swoje myśli, ruchy, więc to także, Do wnętrza napływa energia, organizm jest gotowy do podróży, w tej chwili każde niepozorne zdekoncentrowanie może popsuć cel. Już tylko ciemność, w głowie szaleje zmieniające się ciśnienie, trzeba mocno zaciskać powieki, nie mogą się otworzyć, nie mogą rozproszyć tej trudnej sztuki. Cudownie, już pozbywam się mojego ciała, nie krępuje ono naturalnych, niewidzialnych, aczkolwiek rzeczywistych ruchów. Podnoszę rękę której nie ma-palce, nadgarstek, łokieć, ramię. Świadomość, że mozna się ich pozbyć jest...Całej tej cielesnej powłoki. Tu, daleko, daleko od planety życia jest mi to niepotrzebne. Niewidzialna próżnia pozwala mi pozbyć się niewygodnego układu oddechowego- tlenie nie jesteś już niezbędnym składnikiem mojego życia. Pozwala mi to przestać myśleć cały czas o tym, że wszechobecny dwutlenek węgla co i rusz zanieczyszcza szlachetne powietrze, którym oddycham. Zazdrośćcie mi Ziemianie, bo jestem daleko od Was, codziennych zmagań, bezsensownych kłotni, zmarnowanego czasu, na tę krótką, cudowną chwilę odcięłam się od tego. Chyba już trzeci raz okrążam cały układ, choć tego nie widzę, ale wiem. Tutaj intuicja i zmysły wyostrzają się do odkrywał maximum. Czuję przejrzystość moich mysli, lekkość umysłu- gdyby Mendelejew odkrywał swoje pierwiastki będąc w takim stanie słynna tablica zwiększyłaby swoje rozmiary wielokrotnie. Ale ja nie chcę teraz zajmować się niczym istotnym, nie chcę być za to odpowiedzialna. Jak to dobrze, że ta tajemnica jest niema, nie ma żadnych świadków. Mogę się rozkoszować tym niepojętym zjawiskiem, które z niewielkim trudem mogę wywołać- być jego autorką. To niepojęty do tego stopnia, że nie można dłuzej probować tego zrozumieć, człowieka może opanować szaleństwo, ludzki umyśł nie może wytrzymać tak wielu intrygujących pytań. Zwłaszcza gdy ma się świadomosć, że odpowiedz na nie nigdy nie padnie. Zaczynam odczuwać zimno, warunki atmosferyczne na Ziemi biorą szalę, przenikają do mojej psychiki. Tak, dzisiejszy seans sie kończy - powraca dolegliwy ucisk ciśnienia w głowie. Znowu jestem, jak ogromnie czuję teraz wszystkie czynności mojego organizmu, odzyskuję ciężar, ale teraz moja ręka jest ciężka. Muszę utrzymać wszystkie organy, zarówno te zewnętrzne i wewnętrzne. Powietrze aż kłuje, przepływ tlenu przez gardło boli, podobnie się zachowuje krew, dokuczliwie i wolno przepływa przez żyły i tętnice. Jeszcze jest to nienaturalne. Niebo jest już prawie czarne, mimo wyczerpania czuję się świetnie, świadomość, że mogłam być tak daleko poza nim, niebem, dodaje sił i energii. A dokonałam tego bez... żadnego powietrznego środka transportu.