Komunizm i boskość.
Wystarczy inaczej spojrzeć na ogólnie przyjętą formę tworzenia świata, a zobaczymy wyraźnie, że rewolucyjność jest zwyczajem boskim, inaczej mówiąc świętym. Wydaje się, że tu nie ma wyjątków. Pod płaszczem boskości skrzętnie ukrywany jest szatański kapitalizm. Czyżby dlatego, że Szatan jest tak silnym przeciwnikiem Pana Boga, iż od zarania dziejów, ludzkość rozwijająca się poza rajem, a zatem pod jego kontrolą i hołdująca zdominowanej przez Szatana rodzaju własności, która w całości jest prywatna, nie pozwala rozwinąć się rewolucyjnej boskości?
Jest to jedyne wytłumaczenie istniejącej ekonomicznej rzeczywistości świata, w której 1/3 ludzi głoduje, a 1/3 ciężką pracą zarabia na chleb. Pokazuje się tylko Koreę Północną, Kubę, Wietnam – czyli nieliczne już enklawy boskiego ustroju, nie wspominając o gospodarce komunistycznych Chin, a co z Mauretanią, Czadem, Sudanem, Indiami, Bangladeszem, Ekwadorem, Gujaną, Ruandą, Gabonem, itp. – tworami szatańskiej przebiegłości?
Zobaczmy Biblię z samego początku. Mówi ona.
Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.
Było to w dniu pierwszym, a w dniu szóstym stworzył człowieka, i nieważne jest, że najpierw tworzył światłość w szczególe, a potem światłość w ogóle, że najpierw tworzył Ziemię i niebo, a potem Wszechświat. Że drugim w rozdziale Genesis tworzył inaczej niż w pierwszym. W tym rozważaniu ważne jest, że robił to REWOLUCYJNIE. Wszystko stworzył w sześć dni, i jak przed chwilą pisałem, w szóstym dniu człowieka. Wyraźnie widzimy więc, że nie czekał na ewolucję małpoluda, tylko uszlachetnił go rewolucyjnie – zacienił w celu utworzenia nowego gatunku ssaka, który będzie mu posłuszny, a oprócz tego będzie oddawał mu hołd.
To zacienianie było pierwsze i wówczas jeszcze nie posługiwał się Pan Bóg Duchem Świętym, więc zgadzam się z tym, że mogło Mu to zająć trochę czasu – powiedzmy pół dnia, bo w tym dniu tworzył również zwierzęta.
Gdyby tego tworzenia nie traktować dosłownie, i w tym miejscu zgodnie z zaleceniami Kościoła potraktować Biblię na przykład symbolicznie, to również symbolicznie należałoby potraktować dzień święty i obchodzić go, i święcić – powiedzmy raz na 10 tysięcy, może 100 tysięcy, a może nawet raz na 1 mln lat. Proszę nie mylić dnia świętego z dniem odpoczynku, który przyjęto obchodzić z tego powodu i tym samym czasie. Dzień święty mamy co tydzień, to znaczy raz na siedem dni, więc chyba nie można było wyrwać go z kontekstu i traktować inaczej tylko dlatego, że tak spodobało się Kościołowi.
Tak samo jest z cudami. Są one dokonywane rewolucyjnie. Nagle dzieje się coś, co z naukowego punktu widzenia nie może się zdarzyć. Woda w Nilu zamienia się w krew, w gorącym Egipcie leci z nieba grad i na dodatek płonący, ślepy od urodzenia odzyskuje wzrok, chleb się rozmnaża, sieć napełnia się rybami, posąg Matki Boskiej płacze. Spełnianie próśb jest już wolniejsze, ale niewiele i zależy ono od tego, kiedy zaczynamy prosić. Jeżeli zaczynamy prosić w połowie maja, a córka zdaje egzaminy na studia w początku lipca, to mamy półtora m/ca poślizgu, ale to jest tylko półtora m/ca. Również objawienia są rewolucyjne. Jako przykład weźmy objawienia maryjne, bo one są najczęstsze. Trzeba stwierdzić, że Maria objawia się zaledwie przez kilka dni, to znaczy w krótkim okresie czasu, a potem znika z „horyzontu objawień”. Nawet Jezus – syn Ojca – objawił się potomkom zacienionego małpoluda rewolucyjnie, jeden rok do trzech lat – czyli w porównaniu do trwania epoki ludzkości – na mgnienie powiek.
Wracając do raju, to widzimy, że pierwsi ludzie też nie przebywali w nim zbyt długo i Ewa nie zdążyła tam porodzić, a szkoda, bo z tego co mi wiadomo, to tam rodziłaby bezboleśnie. Mnie się wydaje, że tam ona nawet nie była „spenetrowana” przez Adama, bo dopóki nie zrobiła Panu na złość i nie zerwała owocu, to mówiąc słowami Z. Laskowika, oni nie wiedzieli „jak się to robi”, i przypuszczalnie nie mieli pojęcia o tym, że takie rzeczy się robi. Dopiero później zasłonili się listkami figowymi. Tak więc najprzyjemniejsze chwile przeżyli poza rajem, ale tylko do czasu.
Z przekazów biblijnych wiemy, że wąż, który czatował na Ewę, to był sam Szatan, Wielki Przeciwnik Pana Boga. Konsekwencje jego działalności, to uległość Ewy i zerwanie owocu, i w efekcie tego faktu wyrzucenie ich przez Pana Boga z raju. Mamy tu do czynienia z rewolucyjną zmianą miejsca pobytu. Biblijne przekazy mówią, że od tamtej pory wiodą zarówno oni jak i ich potomkowie żywot tułaczy, aczkolwiek wiemy również, że jeszcze czasem Pan Bóg interweniuje poza rajem i po zabiciu Abla przez Kaina osobiście naznacza Kaina, aby na uchodźctwie „go nikt nie zabijał, kto go spotka”. Jak by na to nie spojrzeć, znów jest to interwencja rewolucyjna.
Jakakolwiek jest prawda, to naznaczenie Kaina jest pierwszą interwencją Pana Boga poza rajem – no, chyba że uwzględnimy iż Abel był Jego pierwszym potomkiem z zacieniania człowieka jakim była kobieta zwana Ewą. Można tak wnioskować, ponieważ Pan Bóg przyjął ofiarę Abla, natomiast nie przyjął ofiary Kaina, ponieważ „bliższa ciału koszula niż marynarka”, a poza tym nie lubił traw. Widocznie Abel jako bliższy Panu doskonale wiedział co Ojciec (prawdopodobnie jego ojciec) lubi. W takim przypadku Jezus byłby już drugim synem Ojca.
W popotopowym okresie Jego interwencje również się zdarzają, ale też sporadycznie i tylko wśród wybranych potomków Noego. Tymi wybranymi potomkami są potomkowie Izraela, czyli Abrahama. Niezbadane są wyroki Pana. Widzimy więc, że do tej pory wszystko jest rewolucyjne.
Logicznym jest wywód, że Pan Bóg nie wyrzucił pierwszych ludzi z dobra do dobra, bo to niemiałoby żadnego sensu, a zatem na ziemi poza rajem istniało zło i Pan doskonale o tym wiedział. Tomasz z Akwinu pisał, że zło jest tam gdzie nie ma dobra, czyli tam gdzie niema Boga jest Szatan, a On czyli Szatan był poza rajem. O Szatanie piszę „On” z wielkiej litery, ponieważ w naszym świecie jest go znakomicie więcej niż Boga, a poza tym z rozważań wydaje się, że jest On znacznie silniejszy niż Bóg. Drugim wskaźnikiem takiej sytuacji jest to, że za niegodziwe czyny ziemian, czyli zło przez nich powodowane, Pan spuścił na nich wody czyniąc potop. Tu widać już wyraźnie, że również później dobra nie było na ziemi, a nie było go ponieważ nie było na niej Pana, a jeżeli nie było Pana, to zgodnie z katolicką teorią był na niej Szatan. On jest zawsze tam, gdzie nie ma Pana Boga, jak gdyby wpychał się w luki nie zapełnione przez dobro, a sądząc po wielkości raju i czynach poza rajem widzimy, że luk które zapełnił Szatan jest więcej niż tych które zapełnił Bóg i są one znacznie większe. Ale niewiadomo. Właśnie wówczas i później kształtowały się ustroje oparte na własności prywatnej, ale w różnych popotopowych okresach czasu, ten ekonomiczny system różnie się nazywał. Ma on do siebie to, że w nim gardzi się „chłopem”.
W tym czasie widzimy również, że wszechstronny rozwój politeizmu i rozpusta, tzn. jawne wykroczenia przeciw Panu Bogu, czyli niewątpliwe zło brało się stąd, że Pana Boga w dalszym ciągu nie było na ziemi. Wiedział przecież, iż Jego lud jest „twardego karku”, więc jako dobry Ojciec podczas ich wędrówki do obiecanego im Kanaanu powinien się nim opiekować szczególnie mocno. Byli bowiem oderwani już od osiadłego trybu życia. Ale podczas 40-sto letniej wędrówki po pustyni, próbowano omijać Jego przewodnictwo w marszu do Ziemi Obiecanej i brano przykład z ludów, które doświadczały pustki Boga i Jego boskiej wszechmocy. Pod nieobecność Mojżesza odlano Złotego Cielca, a potem wbrew zakazom obcowano z Moabitkami lub buntowano się przeciwko wybranym przez Niego „dozorcom marszu” jakimi byli Aaron i Mojżesz, i już chciano ich ukamienować, i to zgniewało Pana do tego stopnia, że postanowił pozabijać wszystkich wywołując zarazę nazwaną tam plagą. Dopiero „przeznaczony” do ukamienowania Aaron za podpowiedzią Mojżesza nabrał ognia z ołtarza i kadząc nim Panu, uspokoił jego mordercze zapędy, i uciszył Go, i zginęło tylko niecałe 15 tysięcy ludzi. Jego gniew też był rewolucyjny – nie lubił buntów, zresztą – kto je lubi? Szatańscy kapitaliści są przecież tacy sami jak kiedyś. Zobaczmy bunty w dzisiejszej Polsce i porównajmy to z buntami w okresie komunizmu.
Dopiero ponad tysiąc lat potem stworzył Pan taką enklawę jak starożytna Szkocja ze swoimi Piktami, ale w zasadzie nikt o niej nie wiedział aż do chwili, kiedy patrycjuszowski Rzym zaczął z nimi walczyć. Już w starożytnym Rzymie, Grecji, Babilonii czy Egipcie, tzn. w wysoko zorganizowanych i silnych ośrodkach szatańskiej własności prywatnej, jednostki pospólstwa i niewolników wybijały się ponad przeciętność, ale nie było to praktyką codzienną i regułą, aczkolwiek można powiedzieć, że w tych szatańskich ustrojach jeszcze czasem stosowano Boskie zwyczaje i czasem dopuszczano do zaszczytów te warstwy społeczne, którymi na co dzień pogardzano. Jednak mimo tego, że samo chrześcijaństwo wzięło się od Jego syna, też Boga zwanego Synem, to jego rozwój, mimo że dotyczył warstw najniższych, to znaczy niewolnictwa i plebsu był już ewolucyjny, a zatem szatański i Szatan zaczął tam na dobre królować, ale już w innej niż poprzednio formie. Aczkolwiek stara forma wiary była szatańska, a nowa boska, to jednak rozwój boskiego chrześcijaństwa był już typowo szatański, a nieporozumienia wynikające z początkowej boskości nowego ruchu nie ustały i doprowadziły nawet do wzajemnych prześladowań – różnych, w zależności od okresu czasu.
Nie mogąc znaleźć sobie miejsca na ziemi, już w całości zdominowanej przez Szatana, Pan Bóg wywoływał we Francji potężną rewolucję i tam stworzył pierwszą swoją enklawę posynowskiego okresu.
Tak więc Wielka Rewolucja spowodowała, że szatańskiego szlachcica zastąpił „chłop”. Boskość również potrafiła być wielka, i mimo że z najsilniejszego państwa Europy Francja stała się chwilowo najsłabsza, to jednak szybko wydźwignęła się ze słabości i dopiero konsolidacja szatańskich mocarstw europejskich, położyła kres pojawionej się na krótką chwilę boskości. Ale zanim się to stało Pan udowodnił światu, że plebs i pospólstwo jeszcze lepiej spełniają obowiązki wobec niego i podległego Mu ludu, niż do szpiku kości przeżarta satanizmem szlachta. Wcześniej Pan Bóg, mimo że próbował, i mimo że Wszechmogący, nie mógł wybić się na czoło stworzonego przez siebie świata. Dopiero kolejna rewolucja, rewolucja rosyjska wyniosła Go na ołtarz Kaina, ale tylko na krótko, bo tak jak on kiedyś kainowej, tak teraz szatański świat nie przyjął Jego ofiary. W takich państwach jak Chiny, Korea Północna, Kuba, Wietnam, Pan panuje do dziś. Są to ustroje rewolucyjne, boskie, tam „byt kształtuje świadomość” – szkoda tylko, że ten byt jest jeszcze żenująco niski, ale w porównaniu z szatańską własnością prywatną krajów kapitalistycznych, krajów o szatańskim ustroju, trwa on bardzo krótki okres, bo w Chinach dopiero od 1954 roku, a więc 56 lat – a mimo to, już zlikwidowano tam głód i śmierć głodową. A czy byt w tych krajach byłby wyższy gdyby panował tam Szatan i jego kapitalizm? Z pewnością w Korei, a poza tym jest to wątpliwe. Kiedy szatański ustrój jakim jest kapitalizm panował we wspomnianych Chinach, ludzie masowo umierali z głodu. Teraz pod nadzorem Pana Boga tak się nie dzieje. Szkoda, że niedoszły generał Wermachtu jakim niewątpliwie jest Papa XVI z linii Benedyktów, chce pomieszać w mózgach Chińczyków i ich boskie życie zamienić na szatańskie. Tak zrobił Papa Wielki w tych częściach Europy, gdzie dzięki II Wojnie Światowej powstał ten boski ustrój. W porównaniu z szatańskim Jerycho w Palestynie, o którym archeolodzy mówią że było ono zorganizowane już 8 tysięcy lat przed naszą erą, europejskie ustroje boskie trwały tylko około 50 lat, a w Polsce majątki stworzone przez ten boski ustrój sprzedaje się już 20 lat i jeszcze jest co sprzedawać. Teraz mamy do czynienia z typowym satanizmem władzy. 50 lat w porównaniu z 8 tysiącami lat, to zaledwie 0,00625%, a więc jest to niczym w porównaniu z okresem trwania szatańskiej własności prywatnej, która nic dla świata nie zrobiła. Szatański kapitalizm wymagał w czasie trwania boskości, boskiego cudu – z nędzy, której nadzorował całym sercem, uczynienia dobrobytu w zaledwie 0,006%, w stosunku do okresu trwania szatańskiej własności prywatnej. Jeszcze raz powiem – wymagał cudu!
Skoro mimo wszystko istnieją na świecie tacy ludzie jak (niektórzy z nich są już w zaświatach): Bush’owie (syn, ojciec i dziadek, a ten ostatni podobno osobiście finansował Hitlera), T. Brail, K. Wojtyła z L. Wałęsą, L. i J. Kaczyńscy, M. Teacher, A. Szaron, R. Regan, L. Balcerowicz, i inni im podobni, to niestety ale musimy przyznać rację temu, że świat po brzegi przepełniony jest Szatanem.