JustPaste.it

"Dziewczęta z Szanghaju" - recenzja audiobooka autorstwa Lisy See

Opowieść o tradycyjnym chińskim feminizmie z wątkiem chrześcijańskim. To może pewien oksymoron, ale prowokuje do jego użycia sama autorka roztaczając przed nami tę historię...

Opowieść o tradycyjnym chińskim feminizmie z wątkiem chrześcijańskim. To może pewien oksymoron, ale prowokuje do jego użycia sama autorka roztaczając przed nami tę historię...

 

436553cc74467837fee68d0f17eb0bab.jpgOwe dziewczęta z Szanghaju, czyli narratorka ― Pearl i jej siostra May, należą do tak zwanych „pięknych dziewcząt”, czyli, odwołując się do współczesności, są modelkami pozującymi do kalendarzy ściennych i reklam, uważają się za nowoczesne i wyzwolone kobiety lat trzydziestych. Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że poza więzami krwi niewiele je łączy. Pearl podkreśla ich odmienną urodę i charakter, oraz stosunek rodziców do każdej z nich. Wszystkie te różnice mają na celu jeszcze bardziej wyeksponować ich wielką, kobiecą dodajmy, przyjaźń, która trwa i trwać będzie „do końca”, jak mówi Pearl, mimo ciągłego współzawodnictwa, czy to o względy rodziców, czy malarza, czy córki.

Choć nie chciałabym wchodzić w owe schematyczne podziały na literaturę skierowaną do konkretnej płci, to w wypadku tej książki, podział taki sam się nasuwa. Pisarka buduje fabułę w oparciu o życie dwóch sióstr May i Pearl. Istotne są ich przeżycia i emocje, w tle zaś rozgrywa się wojna, pojawia się widmo komunizmu, zagrażającego Stanom Zjednoczonym, mają miejsce prześladowania na tle rasowym. I choć oprócz dwóch młodych Chinek występują i inni bohaterowie, wchodzący z nimi w różnorodne relacje, to najistotniejszą aż do końca pozostaje relacja siostrzana. Zresztą trudno się dziwić, przecież małżeństwa obu sióstr są aranżowane, więc też związki między małżonkami nie są zbyt silne. No i siostry nie mają innych krewnych poza sobą. Także relacje z pozostałymi mężczyznami nie układają się najlepiej: Z.G.- malarz, któremu dziewczęta pozują, nie dostrzega miłości, jaką darzy go Pearl, kiedy się o niej dowiaduje, odrzuca ją; ojciec, na mocy układu ze starym Lui, „sprzedaje” córki do aranżowanych małżeństw, aby ocalić swój dom przed Zielonym Gangiem. Z dwojga rodziców to właśnie matka, ta zawsze słaba i mająca niewiele do powiedzenia kobieta, sprawdza się w chwili próby, będąc z córkami do końca i dając świadectwo swojej wielkie miłości do nich.

Pearl opowiada o swoich przeżyciach, nie stroniąc od tych traumatycznych i wstydliwych. Bohaterka staje się wyrazicielką poglądów o kobiecej jedności z przodkami, z matką, której zachowania zaczyna powielać, kiedy sama zostaje matką. Do porozumienia dochodzi również ze swoja teściową, ucząc się od niej, jak pełnić rolę chińskiej matki i żony. Z czasem zaczyna naprawdę kochać swojego zaaranżowanego męża, aż do tego stopnia, że staje się on przyczyną jej najpoważniejszej kłótni z siostrą, kłótni, która ― jak się wydaje, zerwie na zawsze, łączące rodzeństwo, więzy. Jednak jak się okazuje, kochające się przyjaciółki są sobie w stanie wybaczyć bardzo wiele, jeśli tylko wszystko wyjaśnią w szczerej rozmowie, a to oczywiście w myśl zasady, że tylko kobieta jest w stanie tak naprawdę zrozumieć drugą kobietę. Owo zrozumienie bohaterek, wejście w ich świat, udziela się również czytającej powieść aktorce ― Paulinie Holtz, która jakby z rozdziału na rozdział coraz bardziej zaprzyjaźnia się ze swoją bohaterką, wczuwa w jej przeżycia. Od początku dba o odpowiednią modulację, przytaczając słowa ― innych niż Pearl ― bohaterów, zmienionym głosem. W dosyć udany sposób oddaje napięcie czytanego tekstu, który niepozbawiony jest dramatycznych zwrotów akcji. I czy to dzięki całkiem udanej interpretacji Holtz, czy też plastycznie prowadzonej narracji Lisy See, poczuć i zobaczyć możemy zarówno Szanghaj lat 30-tych, jak również China City lat 40-tych i 50-tych. Choć zaznaczyć muszę, że obrazy China City mają jakby więcej szczegółów, barwności. Być może jest to spowodowane tym, że pisarka wychowywała się w chińskiej dzielnicy, łatwiej jest jej więc opisać coś, co miała okazję wielokrotnie oglądać, czego sama była częścią. Poznajemy więc topografię chińskiej dzielnicy, ludzi w niej mieszkających, a także potrawy, których można spróbować podróżując po tym mieście, gdzie łączą się dwie kultury: Wschodu i Zachodu. Pojawiają się także opisy strojów noszonych przez główne bohaterki, ich wyglądu, tego jak zmieniają się na przestrzeni lat, jak z młodych dziewczyn przemieniają się w dojrzałe kobiety. Ciekawe jest to, jak pisarka przedstawia przemianę Pearl, która w młodości jest wyemancypowaną intelektualistką, mającą swoje zdanie i potrafiącą go bronić. Jednak wraz z upływem czasu, przygnieciona bagażem doświadczeń, staje się bardziej uległa, z jakąś wewnętrzną pogodą zgadzająca się z tym, czym obdarza ją los.

Można by więc powiedzieć, że bohaterce brak stabilności „ideologicznej”, że pisarka próbuje przemycić zbyt wiele treści, posługując się główną postacią. Jednak czy jest to zarzut słuszny? Może właśnie tworząc ― łączący w sobie skrajne cechy ― charakter, ukazuje prawdziwą naturę człowieka, prawdziwą naturę kobiety. Może właśnie to sprawia, że słuchanie jej historii nie jest nudne.

Katarzyna Wójcik

 

Źródło: http://www.info.audiobook.pl/component/content/article/3-wszystkie-recenzje/274-opowie-o-tradycyjnym-chiskim-feminizmie-z-wtkiem-chrzecijaskim-lisa-see-dziewczta-z-szanghaju-?directory=51