Fikcja? Już niebawem możliwe!
Hetero ? To już niemodne!
„Wolność, równość, tolerancja” a potem ślub i dziecko – tego chcą pary homoseksualne żyjące w Polsce. Ciekawi mnie, czy zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo może to zachwiać rolą podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina ? Tak, wiem – jestem skrzywiony psychicznie – moi rodzice to osoby o przeciwnej płci, sam tworzę związek z kobietą. Ahhh, jakże to nienowoczesne postępowanie. Bo przecież „fajnie” byłoby mieć chłopaka! Na ręku nosić opaskę w kolorach tęczy, na klacie różowe bluzki, na pupie extra obcisłe gatki – tak, to jest gość pierwsza klasa! I jeszcze dostać kwiatka od chłopaka… Marzenia…
– Cezary, weźmy ślub!
– Dobrze Bartku!
Jako świadomy obywatel stanowczo sprzeciwiam się małżeństwom dwóch osób tej samej płci! Wspomaga mnie w tym Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, która stanowi w art. 18, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z artykułem 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w Polsce małżeństwo może zawrzeć jedynie kobieta i mężczyzna(uhhh….). Biblia również mówi, że „to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Księga Rodzaju 2:23 - 24). Ale , Drodzy Państwo, małżeństwo to tylko pierwszy, mały kroczek w drodze „ku tolerancji”. Najlepsze przed nami!
– Stasiu, przyjdź jutro do szkoły z tatą.
– Z którym?
Homoseksualiści chcą mieć dzieci! Adoptowanie dziecka przez dwóch tatusiów to już dla mnie kompletna fikcja! Po pierwsze – zagraża to prawidłowemu rozwojowi dziecka – bo skąd ma czerpać wzorce dot. zgodnego pożycia małżeńskiego (czy to fizycznego, czy psychicznego) ? Posiadanie dwóch ojców lub matek to także skazanie dziecka na prześmiewcze uwagi kolegów w szkole. Na całe szczęście – prawo w Polsce nie przewiduje uprawomocnienia takiego postępowania. Oby tak było zawsze.
- Bartek, czemu oni się na nas tak dziwnie patrzą ?
- Nie martw się Czarku, przecież oni też całują się w miejscach publicznych.
Zgubnym argumentem, jest stwierdzenie, że pary homoseksualne są takie same, jak hetero. To w takim razie po co te parady, które ich „wywyższają” ? Jest to marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Organizacja „Parad Równości” to pomysł co najmniej śmieszny, prowadzący do rozruchów na ulicach, angażujący bez potrzeby oddziały policji i zaogniający konflikt na linii homo-społeczeństwo. A ja, „hetero”, czuję się zignorowany, o! Oni mogą biegać w śmiesznych strojach ze śmiesznymi flagami a ja nie?! To nie fair… Chociaż czy uciekanie przed jajkami i kamieniami jest aż tak ciekawym sportem ? Chyba jednak podziękuję…
- Wiesz co, Bartek ? Ci heteroseksualiści to chyba nie są tacy źli…
Kilka słów na zakończenie: nie mam nic przeciwko istnieniu homoseksualistów – w końcu też są ludźmi. Chodzi mi jedynie o zachowanie umiaru. Tak, jak nie lubię zbędnego pokazywania miłości kobiety i mężczyzny, tak też nie wyobrażam sobie widoku na ulicy dwóch panów, których usta łączą się w geście pocałunku (łuuh….). Apeluję do wszystkich o rozwagę! Żeby była jasność – nie popieram też obrzucania parad wszelkiego rodzaju przedmiotami. Dodam, że sam znam kilka osób, które mają swoją drugą połówkę tej samej płci, ale jakoś nie wykrzykują tego całemu światu, i za to ich pochwalam.
* Z góry informuję, że nie znam żadnych osób mających skłonności homoseksualne o imionach Cezary czy Bartek – są to imiona wymyślone na potrzeby artykułu.