JustPaste.it

Przyjechały „patrioty” TiR-ami

Mamy! Mamy baterię „patiotów”! To potężna broń. Strasznie straszna.

Mamy! Mamy baterię „patiotów”! To potężna broń. Strasznie straszna.

 

Znaczy jest chwilowo nieuzbrojona ta broń. Czyli trochę jest niekompletna, ale to nic. Damy radę. I nie można miec wszystkiego na raz.

Jak strasznie straszna jest ta broń, czy też bronia, świadczyc może moja pamięc. Do dziś pamiętam bowiem po pierwsze - jak ruskie mówiły. A mówiły,że jak my w nich tymi „patriotami”, to oni w nas podobnym złomem z kalinigradzkiego obwodu łubu- dubu. Czy coś.

A, po drugie to pamiętam jak Tusk Donald, Premier znaczy się, przy Condolizie Rice zadawał szyku po angielsku, co skutek gilgotania miało u Prezydenta. Premier „spikał”, Prezyden się brechtał, Condoliza głupiała. Ale, tak czy siak, pałac większy i pałac mniejszy sukces przepotworny ludowi pobwieściły. Bo nam potencja wzrosła...

Potem się obsada w Białym Domu zmieniła. Prezydent jest ciemniejszej karnacji, a sekretarz stanu jaśniejszej. Bo wprzódy było odwrotnie. Dabliu był jaśniejszy, a Rice ciemniejsza.

Jak się te kolory zmiksowały to wpłynęlo to na, przepraszam, koncepcje. Tych „patriotów”. I ta nowa koncepcja jest lepsza jak Radosław Sikorski ogłosił. I Miał rację.

Ruskim też się bardzo spodobała:

 “Jestem przekonany, że nie jest to fakt, któremu należy poświęcać znaczną uwagę. Pojawienie się w Polsce amerykańskich baterii Patriot to polityczny krok ze strony sąsiadującego z rosyjskim obwodem kaliningradzkim kraju. Jako państwo należące do NATO i mające strategiczne zobowiązania wobec sojuszników z bloku wybiera wspólne standardy uzbrojenia. Jednak z wojskowego punktu widzenia rozmieszczenie Patriotów nie stanowi dla naszego kraju istotnego zagrożenia”

Powiedział agencji ITAR-TASS Admirał Władimir Jegorow, były Dowódca Floty Bałtyckiej

Za: http://kurierwilenski.lt/2010/05/25/rosja-admiral-jegorow-patrioty-w-polsce-nie-sa-istotnym-zagrozeniem/

Jestem dziwnie spokojny, że jak Pan Bogdan Klich zejdzie z, przepraszam, wałów, to też da głos. I też te „patrioty” mu się spodobają. A spodobają mu się z dwóch, co najmniej, przyczyn.

Pierwsza jest spowodowana faktem, że ta broń jest całkowicie bezpieczna dla wszystkich. A nawet sama dla siebie. Bo jak coś jest nieuzbrojone to nawet samo nie wybuchnie. I z tej przyczyny nikomu krzywdy nie zrobi. A bezpieczeństwo żołnierzy jest dla każdego Ministra Obrony absolutnym priorytetem.

Druga przyczyna spodobania się tych rakiet Ministrowi jest równie ważna, choc ważniejsza.

Otóż MON niedawno przeliczył i podał do publicznej wiadomości stan liczebny naszej, znowu przepraszam, armii.

A przedstawia się on następująco:

Generałowie – około           112
Oficerowie- około            22 200
Podoficerowie zawodowi – około   42 050
Szeregowi zawodowi – około           16 530
Żołnierze nadterminowej służby wojskowej – około   10 000
Kandydaci do zawodowej służby wojskowej - około      2 500
Ogółem – około 93 280

Z czego wynika „około” nie wiem. I aż boję się wnikac. Rozumiem, że przy tak wielkich liczbach 10 oficerów, czy szeregowych nic przecież nie znaczy...

Jak te liczby dotarły do Ministra musiał on byc bardzo zadowolony. Z prostej matematyki wynika bowiem, że około dwudziestoma dziewięcioma trzystu szeregowymi, dowodzi w naszej niezwyciężonej, sześcdziesiąt cztery tysiące pięcdziesięciu oficerów i podoficerów. Czyli jakieś 2,7 dowódcy na żołnierza. Nie wliczając generałów. Jest to wynik na miarę światową. Trzecioświatową. Coś ostatnio prof. Bartoszewski napomykał o Burundii... A może mi się zdawało.

I już teraz wiadomo dlaczego Minister jest przeszczęśliwy. Dlatego mianowicie, że tę nieuzbrojoną, bezpieczną baterią „patrotów” w całości będą obsługiwac Jankesi. O matko. Co za ulga!

Słyszałem, ale może to tylko plotki, że Obama chce wziąc lekcję u naszych, jak reformowac armię. Bo po „Noblu” wymyślił sobie, że stworzy pierwszą pacyfistyczną armię świata. A do obsługi „polskich” „patritów” wyśle pacyfistycznie nastawionych Afroamerykanów z Harlemu. Przecież i tak nikt nie wystrzeli. No chyba, że „ziołem”...

Ostatecznie co za różnica kto, do kogo, czym i kiedy miałby strzelac? Wszak mamy czas miłości, pojednań, uścisków, czułości. I „błękitnego 24”...

 

85358918de872ea0b3f7da5f3e946706.jpg

No i po cholerę nam te „patrioty”? Kochajmy się! Aż nas śmierc nie rozłączy.