JustPaste.it

Praca ekstremalna

Choć to trudne do uwierzenia istnieją ludzie, którzy z radością rozpoczynają każdy dzień pracy. To ludzie, którzy ze swych życiowych pasji uczynili sposób zarobkowania.

Choć to trudne do uwierzenia istnieją ludzie, którzy z radością rozpoczynają każdy dzień pracy. To ludzie, którzy ze swych życiowych pasji uczynili sposób zarobkowania.

 

Niebezpieczeństwo to ich drugie imię

Na pytanie żony w stylu: „Kochanie, co dziś robiłeś w pracy?” odpowiadają zwykle: dziś, sześć razy spadałem z wieżowca, lub brałem udział w karambolu samochodowym. Kaskaderzy, bo o nich mowa, to jedyni na świecie ludzie, którzy czasem dosłownie „palą się” do pracy. Do tej elitarnej, dosyć hermetycznej grupy zawodowej dostać się jest bardzo trudno. Oprócz predyspozycji fizycznych, równie ważne są predyspozycje charakterologiczne. Zawód ten powstał dawno temu. Początkowo słowo kaskader, pochodzące z języka francuskiego oznaczało akrobatę cyrkowego. Kaskader, jako dubler filmowy wykonuje często w filmach lub przedstawieniach teatralnych niebezpieczne sceny, zastępując aktorów. W ramach swoich obowiązków, kaskaderzy zobligowani są m.in. do czynnego uczestnictwa w wypadkach samochodowych, pościgach motocyklowych, karczemnych bijatykach, upadkach z dużych wysokości, czy ewolucjach konnych. Niektórym trudno uwierzyć, że są na świecie ludzie, którzy z własnej woli godzą się na to wszystko. Zawodowi kaskaderzy kochają jednak swoją pracę i twierdzą, że nie zamieniliby jej na żadną inną. Dzięki niej mogą spełniać swe młodzieńcze marzenia o byciu superbohaterem. Na młodych adeptów tego niebywale trudnego i wymagającego fachu czeka wiele pracy i wyrzeczeń. Droga do zawodu jest jednak łatwiejsza niż kiedyś. Powstają kursy i szkoły kaskaderów, uczące tego niezwykłego zawodu i wyławiające z tłumu kandydatów samorodne talenty.

Praca na wysokim poziomie

Całkiem nietypowy sposób na zarabianie pieniędzy i realizowanie pasji wspinaczkowej znalazł dla siebie Alain Robert, znany jako Spiderman. Ten nieustraszony Francuz słynie na całym świecie ze wspinania się, bez zabezpieczeń na najwyższe budynki. W ramach realizacji swej pasji wspiął się między innymi na wieżę Eiffla, gmach opery w Sydney, Empire State Building, most Golden Gate, czy 242-metrową wieżę „Zapad” w Moskwie. W 1999 roku Robert odwiedził „służbowo” Polskę i podczas tego pobytu wspiął się na liczący 180 metrów Hotel Marriott w Warszawie. Największym osiągnięciem wspinacza jest zdobycie w 2004 roku liczącego sto jeden pięter drapacza chmur w Tajpej. Prawie po każdym takim wyczynie Alain Robert jest zatrzymywany przez policję i skazywany na okresowy zakaz wjazdu do kraju, w którym dokonał niezwykłego wyczynu. Początkowo taki rodzaj wspinaczki był dla niego sposobem walki ze swoimi słabościami, wkrótce przerodził się w pasję, a jakiś czas potem stał się także źródłem zarobku. Właściciele dużych firm, potentaci i developerzy finansują wyczyny wspinacza w zamian za reklamę jaką jego dokonania zapewniają ich firmom. Alain często wspina się na nowopowstałe budynki, których właściciele liczą na promocję. Zdarza się, że podczas wspinaczki  rozwiesza na budynku transparenty, będące reklamą firm. W maju 2003 roku zarobił osiemnaście tysięcy dolarów za wdrapanie się w stroju człowieka – pająka na Lloyd’s of London. Wspinaczkę wykorzystano jako element brytyjskiej kampanii reklamowej, promującej ekranizację znanego komiksu pt: „Spiderman”. Mimo dojrzałego wieku (Robert dobiega pięćdziesiątki) francuski człowiek – pająk nie zamierza przechodzić na emeryturę, wciąż planuje nowe wyzwania.

Bujając w chmurach

Niektórzy twierdzą, że aby zarobić pieniądze należy zejść na ziemię, przestać bujać w obłokach i zabrać się solidnie do roboty. Istnieją ludzie, którzy zadają kłam tej teorii. Wieczni marzycieli, spadkobiercy mitologicznego Ikara, którzy bez cienia strachu przemierzają podniebne szlaki, delektując się wiatrem we włosach i podziwiając piękno przyrody. Do tego celu używają prostych maszyn w rodzaju paralotni, motoparalotni, czy motolotni. Rozpięty nad głową, wypełniony powietrzem żagiel może dostarczyć naprawdę dużej dawki adrenaliny i wielu niezapomnianych wrażeń. Latanie na paralotni nie jest tanim hobby, ale dla osób dysponujących dużymi umiejętnościami i odpowiednimi kwalifikacjami może stać się źródłem utrzymania. Możliwości jest wiele. Zwinny paralotniarz może bez problemu znaleźć pracę, w branży reklamowej i zająć się holowaniem banerów reklamowych. Ciekawą propozycją może być też fotografia lotnicza. Istnieje wiele miejsc, nad którymi przelot samolotów jest zakazany, należą do nich między innymi parki narodowe, czy duże skupiska ludzkie. W tym miejscu powstaje nisza dla paralotniarzy, których chętnie zatrudnia się do fotografowania z lotu ptaka miejsc, gdzie nie mogą się pojawić inne statki powietrzne. Prawdziwi zawodowcy, szczycący się dużymi umiejętnościami, mogą zająć się organizacją lotów wycieczkowych, dla osób żądnych silnych wrażeń. Ciekawym pomysłem, przynoszącym spore korzyści może się również okazać założenie szkółki paralotniarskiej.

Swobodni jeźdźcy

Przez innych użytkowników dróg motocykliści uważani są zwykle za nieodpowiedzialnych, niebezpiecznych szaleńców. Zdarza się, że są pogardliwie określani mianem niebezpiecznych wariatów, czy dawców. Tymczasem większość z nich, można zaliczyć do grona świadomych użytkowników dróg. Dzięki swojej pasji lepiej znają zagrożenia czające się na drodze i mają świadomość kruchości ludzkiego życia. To właśnie z inicjatywy pasjonatów dwóch kółek powstało stowarzyszenie R2 (skrót tłumaczy się, jako Rafael Ratownik, albo Rescue Rider). Stowarzyszenie skupia motocyklistów – ratowników, którzy w ramach wolontariatu docierają na motocyklach do osób potrzebujących pomocy medycznej. Pomysł, idealnie sprawdzający się na całym świecie (w Hong Kongu po ulicach miasta porusza się aż 35 motocyklowych karetek) podchwyciły niektóre miasta w Polsce, tworząc w ramach pogotowia ratunkowego stanowisko ratownika na motocyklu. Kierowcy motocyklowych karetek to odpowiednio przeszkoleni ludzie, posiadający odpowiednią wiedzę medyczną i uprawnienia do prowadzenia motocykla. Motocyklowe patrole ratownicze świetnie sprawdzają się w parkach, alejach spacerowych, czy deptakach, czyli w miejscach, gdzie zwykła karetka ma utrudniony dojazd. Motocykl wygrywa z karetką i helikopterem na krótkich dystansach. Ratownicy na motorach swą przydatność udowodnili już wielokrotnie. Doskonale sprawdzili się m.in. podczas zamachów terrorystycznych w londyńskim metrze. Motocyklowe karetki to nie pierwszy romans medycyny z motoryzacją. Od jakiegoś czasu zapaleńców na motorach wykorzystuje się do przewożenia krwi. W Grecji zalety motocykli docenili także strażacy, tworząc jednostkę ratowniczą szybkiego reagowania, wykorzystującą m.in. motocyklistów do gaszenia pożarów.

Jak wynika z powyższych przykładów możliwe jest połączenie dostarczającej wielu wrażeń życiowej pasji z zarabianiem pieniędzy. Nieliczni szczęśliwcy, którym ta sztuka się udała powinni stanowić doskonały przykład, że warto mieć szerokie zainteresowania i pasje, które mogą się w konsekwencji przerodzić w sposób na życie.   

Artykuł pochodzi z portalu Jobexpress.pl