JustPaste.it

Papieże. Część IX.

Dobra nigdy za wiele. Prezentuję tutaj wcześniej czytaną książkę "Namiestnicy Boga czy Diabła". Jeżeli tylko 10% tej książki jest prawdą, to....

Dobra nigdy za wiele. Prezentuję tutaj wcześniej czytaną książkę "Namiestnicy Boga czy Diabła". Jeżeli tylko 10% tej książki jest prawdą, to....

 

Tekst książki pochodzi z grupy dyskusyjnej pl.soc.religie był publikowany w odcinkach przez Niosącego Światło (Lucyfera) w 1998 roku na w/w grupie. Poniżej znajdują się wszystkie zebrane razem odcinki tej pasjonującej lektury przedstawiającej życiorysy i dokonania papieży takimi jakimi były. Układ i forma książki - taka w jakiej została opublikowana na wymienionej grupie news. Autor - Polak zamieszkały w USA - ukończył książkę w 1936 r.

* * *

Bardzo przepraszam szanownych czytelników i zbieraczy, ale w poście nr 5 z tej serii wkradło mi się "male"  przeoczenie rzędu kilkusetletniej dziury  :-( Uzupełniam teraz brakujące życiorysy papieży z lat 657 do 858 (cześć 5a) oraz 858 do 955 w części nr 5b. Proszę obydwie części wstawić do postu nr 5 pomiędzy Marcina I i Jana XII. Za cale zamieszanie jeszcze raz bardzo przepraszam :-(

GRZEGORZ V

Papież Grzegorz V (996-999) zdobył pontyfikat przy pomocy cesarza niemieckiego Ottona III, którego następnie ukoronował w Rzymie. Papieża tego, pochodzącego z Niemiec, chciał utrącić jego przeciwnik, Jan XVI, lecz ciężko za to odpokutował. Cesarz niemiecki stracił go z tronu, a papież Grzegorz V kazał mu wyłupić oczy, odciąć uszy, nos i język i tak okaleczonego i oszpeconego antypapieża wrzucono do wiezienia. Po wydaniu wyroku wsadzono nagiego Jana XVI na osła, twarzą do ogona, i w ten sposób obwożono kalekę po ulicach miasta na urągowisko publiczne. Żołnierze otrzymali rozkaz siekać go tak długo, aż padł martwy. Papież Grzegorz rzucił klątwę na cala Francje, ponieważ król Roben nie chciał rozwieść się ze swoja żona, z która był blisko spokrewniony. Z powodu tego pokrewieństwa papież uznał małżeństwo za kazirodcze i pozbawił urzędu arcybiskupa w Tours, który udzielił królowi ślubu. Wszyscy prałaci, którzy brali udział w uroczystości ślubnej, zostali również pozbawieni stanowisk. Sprawowanie obrzędów kościelnych kazał papież zawiesić w całej Francji. Lud francuski, sfanatyzowany przez księży, zaczął rozpaczać. Królowa Berta, przewidując rozruchy, na klęczkach prosiła króla, aby zlitował się nad ciemnym narodem i opuścił ja. Roben zgodził się na to. Jak widzimy, klątwa była w owych czasach potężną bronią papieży dzięki temu, ze lud był niesłychanie ciemny i nie wiedział, ze klątwa jest niczym więcej, jak straszydłem na głupich ludzi. Papieża tego wypędził z Rzymu, a potem go otruł, Kresceniusz, protektor Jana XVII.

SYLWESTER II

Papież Sylwester II (999-1003) był pierwszym papieżem narodowości francuskiej. Był on człowiekiem wykształconym, o którym historia wspomina, ze zaprowadził na Zachodzie cyfry arabskie i zegary wahadłowe. W owych czasach każdy człowiek bardziej światły lub utalentowany bywał posądzany o konszachty z piekłem. Taki sam zarzut stawiano papieżowi Sylwestrowi, który zginął tajemniczo, a zabobonny lud powiadał, ze go diabli porwali. Sylwester II był człowiekiem upartym. Polski król Chrobry wysłał biskupa krakowskiego Lambena z prośbą o koronę, na co papież Sylwester nie zgodził się, bo Chrobry nie chciał uznać się wasalem papieskim. Chrobrego ukoronował cesarz Otton III, przez co Polska stała się wasalem cesarstwa niemieckiego. Inaczej miała się rzecz z królem węgierskim, Stefanem, zwanym świętym. Tego Sylwester II ukoronował, ponieważ Stefan złożył hołd papieżowi.

BENEDYKT VIII

W roku 1012 opanował stolice papieska Benedykt VIII (1012-1024), choć wcale nie był księdzem. Naród rzymski nie chciał uznać takiego papieża i nic dziwnego, ze powstały nowe intrygi przeciw papieżowi. Rzymianie wybrali sobie innego papieża, Grzegorza, lecz ten nie mógł sprawować swego urzędu, ponieważ Benedyktowi przybył na pomoc brat jego Romanus, konsul i senator Rzymu. Później Benedykt VIII został jednak zmuszony do opuszczenia Rzymu.

JAN XIX

Dzięki temu, ze Benedykt VIII wypędzony został z Rzymu przez zwolenników antypapieża Grzegorza, stolice papieska objął gwałtem senator Rzymu Romanus, brat wypędzonego Benedykta. Przybrał imię Jana XIX ( 1024-1032). Przyjął on wszystkie kościelne świecenia w jednym dniu. Mimo to król Knud Wielki z Danii urządził do niego pielgrzymkę i wszedł w porozumienie w sprawie opłacania świętopietrza. Papież Jan XIX zasłużył sobie na miano Judasza z powodu swojej chciwości na pieniądze - i okrutnika, znęcającego się w sposób wyszukany nad swoimi przeciwnikami i wrogami, których ostatecznie żadnemu papieżowi nie brakowało.    

BENEDYKT IX

W latach 1032-1045 walczyło z sobą o władze trzech papieży: Benedykt IX, Sylwester III i Grzegorz VI. Dzięki intrygom i przekupstwu ze strony hrabiego Tuscanella odniósł zwycięstwo 18-letni rozpustny chłopak, który przybrał imię Benedykta IX (1032-1045). Autor historii papiestwa Louis De Cormenin twierdzi, ze chłopak ten liczył zaledwie 12 lat, gdy zamożni krewni zakupili mu stolice papieska. Ten smarkacz, będąc papieżem, prowadził nader gorszące i rozwiązłe życie. Ciekawe szczegóły o tym "namiestniku Chrystusa" podaje niemiecka katolicka Encyklopedia Kościelna. Ks. J. M. Hausle, były nadworny kapelan w Wiedniu, pisze o nim, co następuje: "Jakkolwiek zdobył on stolice papieska przez symonie (świętokupstwo), gdyż ojciec jego za pomocą wysokich sum pieniężnych wprowadził go na ten urząd (a wiec nie ustanowił go ani Pan Bóg, ani Duch Święty) i jakkolwiek urząd swój przez grzeszne i rozwiązłe życie splamił, mimo to zatrzymano go na stanowisku głowy Kościoła aż do jego rezygnacji."  Rzymianie przepędzili tego rozpustnika w roku 1038, jednak cesarz Konrad II znów osądził go na urzędzie. Ks. Hausle pisze o nim w dalszym ciągu tak: "Z powodu prowadzenia w dalszym ciągu życia rozwiązłego, Benedykt zmuszony był po raz drugi ( 1044) uciekać przed rzymianami, podjudzanymi przez konsula Ptolomeusza, którzy wysunęli na antypapieża biskupa Jana z Sabiny (Sylwestra III). Po upływie 49 dni Benedykt wypędził jednak swego przeciwnika przy pomocy swych wpływowych krewnych. Ponieważ jako człowiek prywatny mógł żyć swobodniej i ponieważ obawiał się zemsty ludu rzymskiego, przeto zrezygnował ze swej godności na korzyść arcykapłana Gratianusa, człowieka pobożnego i pod względem moralności nienagannego. Zrezygnował on właściwie wtenczas, gdy mu ks. Gratianus pewna sumę pieniężną zaofiarował i dochody, jakie stolica z Anglii pobierała, pozostawił. Gratianus, znany jako papież Grzegorz VI, zmuszony był użyć takich środków, aby Kościół od dalszego, może jeszcze większego wstydu ochronić. Benedykt pożałował wkrótce tej rezygnacji i wystąpił ponownie z pretensja do stolicy. W ten sposób trzech papieży walczyło ze sobą o władze, co przynosiło szkodę i wstyd Kościołowi." Cóż na to powiedzą wierni katolicy? Czy dalej będą wierzyli, jakoby papieży ustanawiał Pan Bóg? Na synodzie w Sturi cesarz Henryk III stracił wszystkich trzech papieży i odnowił prawo Karola Wielkiego i Ottona I, na podstawie którego tylko wybór zatwierdzony przez cesarza może być ważny. Mimo tej uchwały udało się Benedyktowi IX za pomocą przekupstwa zdobyć władze papieska po raz trzeci (1047), lecz w roku następnym wrócił do swego zamku Tusculum i tam umarł w roku 1055. W latach 1046-1047 był papieżem Klemens II, popierany przez cesarza niemieckiego Henryka III. Papieża tego otruł antypapież Benedykt IX (1048). Papieża Wiktora II (1055-1057) otruł diakon, wsypawszy mu truciznę do kielicha mszalnego. Dzięki przekupstwu (symonii) został papieżem Benedykt X, którego jednak utrącił jego przeciwnik papież Mikołaj II. Papież ten zdecydował, ze w przyszłości tylko kardynałowie maja mieć prawo wybierania papieża.

ALEKSANDER II

Papież Aleksander II (1061-1073) został, za zezwoleniem cesarza, wybrany przez kardynałów. Cesarzowa Agnieszka, która rządziła w Niemczech podczas małoletności syna Henryka IV, wysunęła Honoriusza na antypapieża. Obydwaj papieże wyzywali się nawzajem od morderców. Aleksander II był pierwszym papieżem wybranym przez kolegium kardynałów.

GRZEGORZ VII

W roku 1073 objął tron papieski słynny papież Grzegorz VII (1073-1083), który posiadał w Europie olbrzymie wpływy. Jak powszechnie wiadomo, upokorzył on cesarza Henryka IV przez rzucenie klątwy. Cesarz niemiecki musiał przejść pieszo w zimie przez Alpy, a w zamku w Kanossie, w szacie pokutnika, boso, z odkryta głowa stal przed obliczem papieża przez trzy dni, zanim ten pod upokarzającymi warunkami zdjął z niego klątwę. Tymczasem książęta niemieccy, zwolnieni przez papieża od przysięgi wierności złożonej cesarzowi, wybrali sobie Rudolfa ze Szwabów na króla. Henryk, wróciwszy do kraju, rozpoczął wojnę z Rudolfem. Widząc, ze Henryk ponosi klęski, papież Grzegorz VII stanął po stronie Rudolfa i rzucił na nowo klątwę na Henryka. Wkrótce Rudolf został ciężko ranny i zmarł w roku 1080. Henryk zaprowadził w kraju porządek, a gdy przekonał się, ze jest już dość silny, urządził wyprawę na Rzym. Zdobył to papieskie miasto i dal się koronować przez Klemensa III, którego mianował papieżem. Grzegorz zmuszony był do ucieczki i umarł w roku 1085 w Salerno. Poglądy Grzegorza wyszczególnione są w jego urzędowych listach, zwanych "Dictatus Papae" (wspomina o nich również Wolter). Listy "Dictatus Gregorii Papae" przewidują, ze papież powinien posiadać nieograniczona władze w Kościele. Papieżowi wolno detronizować nawet cesarzy i wolno mu również zwalniać poddanych cesarza od przysięgi wierności. Kościół rzymski nigdy się nie mylił i nigdy mylić się nie będzie. W listach tych porównywane jest królestwo z księżycem, a papiestwo ze słońcem. Głosiły one także, iż od diabla pochodzi władza królewska takiego władcy, który nie poddaje się władzy papieskiej.  Grzegorz VII wydal rozporządzenie, mocą którego księżom nie wolno się żenić, to znaczy zaprowadził urzędowo celibat dla kleru. Mnisi, których było wówczas w każdym kraju bardzo wielu, podjudzali sfanatyzowane rzesze przeciw żonatym księżom. Tłumy porywały księżom żony i dzieci, uprowadzały je i pozostawiały bez opieki na pastwę losu. Grzegorz nie okazał nad tymi nieszczęśliwymi kobietami i dziećmi żadnego miłosierdzia. Celibat pozostawił po sobie fatalne skutki. Z końcem średniowiecza ze wszystkich stron nadchodziły skargi na zepsucie moralne duchowieństwa. Lekarze uskarżali się, ze duchowieństwo szerzy wszędzie zarazę lubieżności, przeciw której walczyć niepodobna. Zamiast moralnego życia małżeńskiego duchowieństwo zaprowadziło niemoralne życie seksualne. Dotąd jeszcze panuje w Kościele katolickim niesłychana niemoralność, bo księża zamiast żon utrzymują na plebaniach nałożnice i kochanki pod postacią służących, kucharek czy gospodyń, a w klasztorach uprawiany jest homoseksualizm. Jako dowód niech posłuży wielki proces, jaki władze w Niemczech wytoczyły w połowie 1936 roku 276 franciszkanom, utrzymującym stosunki seksualne miedzy sobą lub z chłopcami oddanymi zakonnikom na wychowanie. Profesor Jan Ptasnik w swym dziele pt. "Kultura wieków średnich" przedstawia ciekawe obrazki stosunków panujących wśród duchowieństwa polskiego. Opisując sprawę celibatu księży, zaprowadzonego przez papieża Grzegorza VII na synodzie w roku 1074, głośny polski profesor dowodzi, ze zarządzenia papieża początkowo nie powodowały w Polsce żadnego skutku. Pisze on tak: "Zarządzeń papieża nie słuchali ani biskupi polscy, ani niższy kler, ponieważ duchowieństwo w Polsce bez kobiet obejść się nie chciało. I tak np. biskup włocławski Ogier, żyjący z końcem XII wieku, żonaty był z niejaka Burna, właścicielka wsi Wyciaze pod Krakowem, która ona zapisała potem kapitule krakowskiej. Syn tego biskupa, Ogierowicz, odgrywał znaczna role w Wielkopolsce. W roku 1197 przybył do Polski legat (poseł) papieski, kardynał Piotr z Kapui, by wykonać nakazy papieskie. Kardynała tego, urzędującego poprzednio w Czechach, mówiąc po prostu - "naprali" tamtejsi księża-ojcowie rodzin. Ale ze i w Polsce nic nie wskórał, świadczy choćby fakt podany przez kroniki, ze w roku 1269 umarł kantor kapituły krakowskiej Trojan, a loże boleści tego przeszło 100 lat liczącego prałata otaczało wiele dzieci i wnuków. Do roku 1197 małżeństwo księży w Polsce uważane było za ważne. Księża urządzali się tak, ze probostwa zostawiali w spadku swoim synom, po tym roku jednak syn księdza mógł się wyświęcić tylko za pozwoleniem papieskim. Dyspensa udzielona pewnemu klerykowi przez papieża Honoriusza III brzmiała tak: "Ponieważ, jak donosisz naszemu apostolstwu, przed przybyciem pierwszego legata do Polski ojciec twój jako kleryk poślubił dziewice i według zwyczajów krajowych, które jeszcze nie były zakazane, dal się wyświęcić na księdza i jako diakon ciebie z niej spłodził, pozwalamy na skutek twej prośby, byś mógł dostąpić święceń"."  Celibat, czyli bezżeństwo księży, wydal w Polsce fatalne rezultaty. "Stare akta podają, ze księżom nie wolno było żyć razem ze swym potomstwem, bo to jest skandalem, i ze synowie księży maja być na sługi, a córki na służące odpowiednim katedrom przydzielone. Przez cały wiek XIII, XIV i XV posiadają księża kobiety w swych domach, a gdy synody zakazywały je trzymać w domach, trzymali je poza domem.  Wiec znowu zapadła uchwala, ze i tam ich mieć nie wolno. Biorą tedy do domu na gospodynie swe krewne, ale i tego zakazano, bo, jak się przekonano, "za sprawa diabla księża i z krewnymi grzech popełniali". Biskupi pozwalali trzymać tylko takie kobiety, które nie wzbudzały podejrzenia. Żadna zaś nie była podejrzana, jeżeli się proboszcz archidiakonowi dobrze opłacił. Łapówkę warto było dać, bo według ówczesnego prawa księże konkubiny mogły być w niewole sprzedane i batogami chłostane, ksiądz zaś na utratę probostwa się narażał. Jednak za pieniądze na wszystko można było dostać dyspensy, toteż z początkiem XIV wieku księża w diecezji krakowskiej całkiem jawnie trzymali nałożnice - "jakby prawnie poślubione małżonki"." Ale jakże się tu dziwić duchowieństwu prześladowanemu papieskim bezżeństwem, kiedy i biskupi nie byli lepsi. Profesor Ptasnik pisze w tej sprawie, co następuje: "Biskup krakowski Paweł z Przemankowa znany był z rozwiązłości swego życia. Cały harem na biskupstwie utrzymywał, a nawet z klasztoru w Skale porwał zakonnice i włączył ja do swego haremu. Jeden z jego następców na stolicy biskupiej Jan Muskata upamiętnił się w historii jako rabuś, łupieżca i cudzołożnik, dla którego nawet okradać kościoły było niczem. Przedstawiano go sobie jako wilka w szatach biskupich. O biskupie włocławskim Janie z Kepy zapisały kroniki, ze w "folgowaniu pożądliwościom ciała się lubował". Kronikarz Janko z Czarnkowa napisał o biskupie poznańskim Mikołaju z Kornika, ze był to pijak i rozpustnik, któremu wreszcie z powodu grzechów przeciw naturze język gnić począł. Do kompanii tej zaliczyć należy także biskupa krakowskiego Zawisze, który z dworem biskupim na rozpustne  "hops" się udawał, aż raz, kiedy na wsi do jakiejś dziewuchy po drabinie na kopę siana się skradał, zrzucony stamtąd przez jej ojca czy kochanka, takich potłuczeń doznał, ze na drugi świat się przeniósł. Jego służba, zgorszona życiem swego pana. przez długi czas po jego śmierci w pałacu biskupim odgłosy zabaw diabelskich i nawoływania "pojedziemy na hops - miała słyszeć."  Wobec takich przykładów ze strony biskupów, na nic się zdały rozporządzenia papieży i synodów. Ale cóż dziwić się biskupom i księżom, skoro życie papieży płynęło tymi samymi drogami. Zło trwało dalej. Olbrzymie majątki, jakie księża gromadzili, początkowo dziedziczyły ich dzieci i żony, gdy im jednak kazano żyć w celibacie, majątki te zapisywali swym nałożnicom. Jak wielkie były te majętności, dowodzi statut synodalny z roku 1415, w którym zapisano, ze pleban w diecezji włocławskiej swym konkubinom i gospodyniom tak wielkie majątki zostawiają, ze "nawet dla bardzo znakomitych szlachcianek i księżniczek wydawały się dostatecznym posagiem". Te zapisy były powodem, ze biskupi w Polsce zakazywali czynić zapisy z majątku nabytego w służbie kościelnej na rzecz kogokolwiek. Było to jednak nie do przeprowadzenia, gdyż oni sami wzbogacali swe rodziny kosztem majątku kościelnego.  Nie mając innego wyjścia, papież pozwolił księżom na utrzymywanie nałożnic i pobierał od nich za to podatek. Podatek ten musieli płacić wszyscy księża, bez względu na to, czy który miał kilka nałożnic, czy tez nie miał żadnej. Papież ten, który dawniej nazywał się Hildebrand, został zaliczony przez Kościół do patronów świętych. Za rządów papieża Grzegorza VII zginął biskup krakowski Stanisław ze Szczepanowa, któremu król Bolesław Śmiały kazał za zdradę stanu członki obciąć. Było to w roku 1079. Marcin Gallus, mnich rzymski i wybitny kronikarz, przyznaje, ze biskup Stanisław działał na szkodę Polski! Opisując zatarg biskupa z królem Bolesławem, użył on następujących słów: "Jako zaś król Bolesław był z Polski wyrzucony, długo byłoby o tem mówić. Tyle jednak ujdzie powiedzieć, ze nie godziło się pomazańcowi karać pomazańca cieleśnie za jaki bądź grzech. To bowiem zaszkodziło mu wielce, ze gdy biskupa za zdradę skazal na obcięcie członków, wiec do grzechu dodał grzech. My jednak ani biskupa-zdrajcę uniewinniamy, ani brzydka zemstę króla pochwalamy..." Gallus wiedział wiec, ze chodziło o zdradę, jakiej się Szczepanowski na królu i narodzie dopuścił, robiąc własną politykę. A ponieważ papieże Polskę zawsze sobie lekceważą, wiec tez biskup Stanisław zaliczony został w poczet patronów świętych. Ten święty jest świętym politycznym, powstałym na tle zmagań Polski o własny byt, o niezależność od obcych państw. Piastowie walczyli o utrwalenie granic państwa i zapewnienie rozwoju narodowi, a tacy Szczepanowscy przeciwstawiali się im. Ponieważ wtedy wyżej od królów stal kler, przeto biskup zdrajca, jak go nazywa Gallus, został mianowany świętym, a patriota Bolesław musiał pójść na wygnanie. Do niedawna był to patron, którego dzień obchodzono w Polsce przymusowym próżnowaniem. Teraz już nie ma tego zwyczaju. Nimb świętego przyblakł co nieco, a jego polityczna świętość nie należy w Polsce dzisiejszej do gatunku zaszczytnych. Nawet mnich rzymski, Gallus, nazwał biskupa Szczepanowskiego zdrajca, który złamał przysięgę wierności. Ale cóż robić? Rzym każe go czcić i ulegli Rzymowi Polacy czcza biskupa-zdrajcę i sami się ośmieszają.