JustPaste.it

Zniszczone mosty - nie uwzględniono powodziowej fali

W Polsce mamy sporo mostów i to wszelakich - podwieszone (wantowe), łukowe, wiszące, linowe, zwodzone.

W Polsce mamy sporo mostów i to wszelakich - podwieszone (wantowe), łukowe, wiszące, linowe, zwodzone.

 

2c3b0b3f1a19cabed1335f92a9f96fac.jpg

Przykład mostu, na który działa nie tylko obciążenie pionowe od pojazdów i przechodniów, ale również poziomy napór wezbranej wody powodziowej fali

Rozmaite materiały są stosowane na budowę - drewno, cegła, żelbet, stal. Dawniej stawiane były mosty stalowe raczej nitowane, obecnie niemal wyłącznie spawane.

Na polskich rzekach chyba najwięcej jest mostów stalowych opartych na filarach (pomiędzy nimi ustawione są przęsła). Im większa jest rozpiętość przęsła oraz im większe obciążenie nominalne od pojazdów, tym przęsło jest cięższe i... droższe, zatem niektóre mosty mają przęsła dłuższe jedynie w obrębie toru wodnego wykorzystywanego dla żeglugi, natomiast pozostałe przęsła są krótsze. Filary są odpowiednio wzmocnione i wyprofilowane od strony nurtu, aby nie ulegały uszkodzeniu przez krę.

Na rzekach, które po ulewach lub roztopach zamieniają się w rwące i szalejące kaskady wodne, które porywają konary i atakują nimi zbyt nisko (z powodu dopasowania do szosy podzielonej na brzegach) osadzone przęsła, może dojść do uszkodzenia przęsła lub do jego całkowitego zniszczenia. Jeśli poziom wody podczas kataklizmu podnosi się powyżej najniżej położonych elementów mostu, zaś one tworzą swego rodzaju tamę dławiącą przepływ rozszalałej wody, to na przęsło działa dodatkowa (incydentalna) pozioma siła (dynamiczny napór wody), która może mieć katastrofalne skutki dla takiego mostu.

Przęsła tradycyjnego mostu są liczone na siły pionowe, jednak przęsła osadzone nad rzekami, które mogą być wezbrane podczas powodzi, muszą być dodatkowo obliczane na poziome siły od wzburzonej wody.

Niestety, most, który został zniszczony przez wzburzoną wodę Popradu prawdopodobnie nie został poprawnie obliczony na tę (mniej lub bardziej) spodziewaną siłę. Projektanci, konstruktorzy i być może inwestorzy nie wzięli pod uwagę faktu, że na terenach górskich poziom wody może się niebezpiecznie podnieść i jej rwące masy mogą napierać na elementy (przęsła) hamujące spływ wody. A skoro nie wzięto pod uwagę tych poziomych sił, przeto i przęsło uległo zniszczeniu. Oszczędności spowodowały potanienie mostu, który został skasowany, jednak teraz trzeba będzie odbudować go, poprawiając konstrukcję po uwzględnieniu zapomnianych sił od wody. Należy zbadać, czy ze względów oszczędnościowych świadomie nie wzięto pod uwagę podniesionych agresywnych mas wody, czy po prostu w ogóle o nich nie pamiętano albo uwzględniono, jednak w niewystarczającym stopniu.

Przy niektórych mostach zawieszone są wszelkiego rodzaju rurociągi (w tym o znacznych średnicach), co w opisanej sytuacji powoduje znaczny wzrost naporu od wody, która próbuje przesunąć także taki rurociąg. Ciekawym zagadnieniem może być rozpatrywanie - czy rury powinny być montowane od strony spływu wody, czy od przeciwnej strony, bowiem jeśli rurociąg nie jest zbyt ważny a ma dużą średnicę, to mogłoby się okazać, że korzystniej byłoby, aby on się oderwał od mostu, niż miałby go pociągnąć za sobą.

Ciekawe, czy ktoś zbada tę katastrofę budowlaną pod omawianym względem. Być może należałoby przejrzeć inne mosty, które mogą być zniszczone w przyszłości, a które również nie zostały poprawnie obliczone ze względu na omawiane dynamiczne działanie wezbranej wody. Należałoby je odpowiednio wzmocnić, nim nastąpi kolejna katastrofa!

Aby mieć pełną informację o moście, należałoby umieścić na nim tabliczkę informacyjną zawierającą wielkości obliczeniowe (w jednostkach ciśnienia układu SI) przyjęte podczas projektowania mostu - obciążenie pionowe od pojazdów oraz obciążenie poziome od naporu wody na elementy zanurzone w kipieli podczas powodzi.

PS Gdyby okazało się, że dodatkowe wzmocnienia mostu chroniące go od zmycia przez powodziową falę powodują znaczny wzrost kosztów mostu, zaś prawdopodobieństwo zniszczenia mostu podczas powodzi nie jest duże, to oczywiście nie opłaca się wzmacniać wszystkich mostów, lecz taniej jest naprawiać jedynie sporadycznie zniszczone obiekty. Jednak, jeśli okazałoby się, że koszty wzmocnień (od sił poziomych) podrażają budowle o 5-10%, to można byłoby jednak je wzmacniać już podczas budowy. Z pewnością należałoby budować mosty o wzmocnionych konstrukcjach, jeśli ich istnienie ma duże strategiczne znaczenie albo lokalna społeczność uzna, że warto ponieść wyższe koszty, aby mieć most bardziej niezawodny.