JustPaste.it

Czy musi tak być?

Otrzymałem kiedyś list, w którym zostałem zapytany, co zrobić, kiedy jest się gejem, a rodzice takich osób nie akceptują. Środowisko jest małe i zaściankowe.

Otrzymałem kiedyś list, w którym zostałem zapytany, co zrobić, kiedy jest się gejem, a rodzice takich osób nie akceptują. Środowisko jest małe i zaściankowe.

 

Na pewno więc nie będzie tolerować sposobu, w jaki chce żyć.

Mam wielu przyjaciół, którzy są gejami. Mimo wychowania w wierze katolickiej, moje poglądy w tym temacie zawsze się różniły. Najważniejszy był i jest człowiek, nie jego czyny, choć czasem trudno oddzielić człowieka od tego, co robi.

Co jednak, kiedy realnie patrząc na sytuację, nie widać bezpiecznego rozwiązania? Jak wtedy spełniać swoje marzenia, żyć tak jak się naprawdę chce, a nie tak, jakby tego chcieli inni, czekający tylko na okazję, by rzucić kamieniem?

Na pytanie, które otrzymałem, dałem taką oto odpowiedź:

 

„Witaj,

może zabrzmi to jak banał, albo oklepane powiedzenie, ale coraz bardziej wiem, patrząc na swoje i nie tylko na swoje życie, że zawsze jest jakieś wyjście. Tylko często go nie widać z miejsca, w którym akurat jesteśmy. Jedynym rozwiązaniem jest ruszyć się z miejsca, w którym jesteś i iść w kierunku tego wyjścia, którego szukasz. Proste, prawda?

Tak na pierwszy rzut oka, na pewno. Ale... Jest jeszcze coś takiego, jak konkretna sytuacja, konkretni ludzie i Twoje w tym wszystkim życie.

 

Nie mam gotowych rozwiązań i chyba nie takich szukasz. Najtrudniej zawsze znaleźć złoty środek, ale to najczęściej chyba najlepsze rozwiązanie większości problemów. Mógłbyś na pewno pójść na prawo albo na lewo. Co to znaczy?

 

Droga na prawo to "coming out" - ujawnienie tego, co czujesz, co myślisz i jak chcesz żyć, nie przejmując się w ogóle opinią ludzi, również rodziny. Powiedzmy, że znalazłbyś w sobie tyle siły i pewności siebie, by to zrobić. Co by to dało? W tym momencie chyba niewiele. O ile w ogóle cokolwiek. Nawet, jeśli chodziłbyś ze swoim chłopakiem za rękę, całował się na rynku, czy w parku pełnym ludzi, nie działoby się to w atmosferze sprzyjającej miłości, czułości i poczuciu bezpieczeństwa. Szaleńców walczących o "normalność" można spotkać tu i tam. Jeśli pójdziesz tą drogą, owszem możesz być z siebie dumny, możesz zostać męczennikiem za wolność i miłość, ale czy to sprawi, że naprawdę poczujesz się wolnym i szczęśliwym człowiekiem. Sam odpowiedz.

 

Droga na lewo, to ciągłe ukrywanie się, by inni nie dowiedzieli się, jak i kogo kochasz, z kim się spotykasz. To wręcz rezygnacja z wszelkich takich spotkań. To życie w ciągłym lęku, w coraz większym zamknięciu przed światem, rodziną i w końcu w uczuciu znienawidzenia siebie, że nie masz w sobie tyle siły, aby żyć tak, jak naprawdę chcesz. Żałować, że nie żyło się tak, jak się tego naprawdę chce, to jedno z najgorszych uczuć, jakich można doświadczyć. I to poczucie winy, że tyle razy zmarnowało się szansę na kochanie i bycie kochanym.

 

Pytanie: jaką drogę wybrać w takiej sytuacji. Co innego możesz zrobić?

Wiesz już?

Możesz iść prosto. Co to znaczy?

Droga prosto, to przede wszystkim odrzucenie skrajności. Nie idziesz ani na lewo, ani na prawo, (co to znaczy, już wiesz).

Droga prosto przed Tobą, to cel, do którego od dziś możesz zmierzać każdego dnia, nie wyrzekając się tego, co lubisz, kim jesteś, czego pragniesz gdzieś w głębi siebie. A tak praktycznie?

Poświęć chwilę - tyle ile będzie trzeba- i wpierw zrób mały wywiad ze samym sobą na temat celu Twojego życia ( chodzi mi o to, jak chcesz żyć będąc gejem - czego pragniesz, co chcesz robić, jak żyć na co dzień, jak spędzić swoje życie, z kim ( jeśli już wiesz, to dobrze, jeśli nie, to z kim chciałbyś). Zapisz swoje cel. 

Kiedy napiszesz swoje cele i pragnienia, zrób jeszcze jeden krok: pomyśl, co możesz zrobić już dziś i robić to każdego dnia, by twoje cele się zrealizowały. Na tym skup całe swoje myślenie i działanie.

Nie wiem, czy będzie to coś, co pomoże Ci wyjechać, choćby do Austrii, gdzie mój znajomy wyjechał ze swoim partnerem i zachowywali się w czasie pobytu tak, jak tu w Polsce, mogą żyć jedynie mężczyzna z kobietą. Nie wiem. Może pomyślisz, że to przecież ucieczka. Niekoniecznie. Jeśli zrobisz to z własnego wyboru, będzie to zadbanie o swoją miłość, o jej bezpieczeństwo, bez narażania na kpiny, uśmieszki, czy słowa potępienia.

Jak powiedziałem na początku, zawsze jest jakieś wyjście. Mam nadzieję, że po tych słowach, choć trochę zmniejszył się Twój dołek i pojawił się cień nadziei na wyjście ze ślepej uliczki.

Nic nie zmieni się na lepsze bez Ciebie. Znasz siebie lepiej, niż ktokolwiek inny. Wiesz już może, w czym jesteś dobry, co lubisz robić, co chciałbyś robić zawodowo.

Co robić do czasu zdobycia założonych celów? Korzystać z życia i tego, co lubisz robić tak, by nie dawać nikomu okazji do krzywdzenia Ciebie i osób, z którymi chcesz się spotykać. Jest wiele możliwości, by to zrobić. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ile masz możliwości takich spotkań i miejsc. Jeśli teraz nie masz, to zrób z tego jeden z celów i osiągnij go. Znajdź sposób, by się bliżej tych miejsc znaleźć.

 Jeśli możesz, napisz, co myślisz, o tym, co napisałem. Będę Ci bardzo wdzięczny. Jeśli chcesz, poszukamy innych dróg. Nikt nie powiedział, że są tylko trzy.

 Pozdrawiam i życzę konkretnych przemyśleń i odkryć.

 

Piotr

List pochodzi z książki "Tak chcę żyć" wydanej przez bestclass.pl