JustPaste.it

Czy e-hazard jest nielegalny?

Artykuł ten powstał w odpowiedzi na pytania naszych użytkowników, którzy szukali odpowiedzi na postawione w tytule pytanie. Uznaliśmy, że dobrze będzie przeanalizować nową ustawę.

Artykuł ten powstał w odpowiedzi na pytania naszych użytkowników, którzy szukali odpowiedzi na postawione w tytule pytanie. Uznaliśmy, że dobrze będzie przeanalizować nową ustawę.

 

Nowa ustawa hazardowa, słyszał o niej chyba każdy zainteresowany, natomiast bardzo niewielu zapoznało się z samym jej tekstem. Co ciekawe, w interesującej nas części, tj. tej dotyczącej zakładów wzajemnych zmieniło się tak naprawdę bardzo niewiele zapisów, większość została żywcem przeniesiona z obowiązującej od 1992 roku starej ustawy.

Jesteście zdziwieni? My również byliśmy. Tyle mówiło się o konieczności regulacji rynku, o rozstrzygnięciu kwestii obstawiania przez Internet, o wprowadzeniu jasnego i przejrzystego prawa, które zlikwidowało by szarą strefę i pozwoliłoby przynieść większe dochody dla budżetu państwa... Plany były wspaniałe, realizacja pozostawia wiele do życzenia, jak to zwykle bywa w Polsce.

Z drugiej strony czego można się spodziewać po ustawie, której najważniejszym celem było to, żeby została wprowadzona jak najszybciej – tak by uciszyć media i przeciwników Premiera, który dramatycznie szybko tracił poparcie w wyniki afery hazardowej? Na pewno nie tego, że będzie to dobre prawo. Zgodnie z prawem obowiązującym w naszym kraju, przed wprowadzeniem ustawy powinny odbyć się tzw. konsultacje społeczne. Ustawa jest w końcu wprowadzana dla dobra społeczeństwa, ludzie powinni mieć możliwość zapoznania się z jej treścią, zgłoszenia ewentualnych poprawek, dyskusji... Konsultacje społeczne oczywiście się odbyły, trwały przez jakieś 24 godziny w weekend. (Newsweek; 12.03.10). Dalej prace przebiegały równie ekspresowo. I to tak ekspresowo, że pewne rzeczy, niezwykle istotne w szerszym kontekście, znikały z ustawy dosłownie w ostatniej chwili.

 

Kontrowersyjny fragment

przez siec internet"... lub przez sieć Internet" - te słowa dopisane do projektu ustawy hazardowej mocno zmieniają zapowiedzi rządu. Choć Donald Tusk deklarował, że zakaże hazardu w sieci, dopisek oznacza, że takie zakłady będą jednak legalne. (Dziennik; 15.11.09)

Kolejne rewelacje ujawniane przez Dziennik:

Rząd wycofuje się ze swoich zapowiedzi delegalizacji całego e-hazardu. W piątek w resorcie finansów powstała nowelizacja zaakceptowanego trzy dni wcześniej przez rząd projektu tzw. ustawy hazardowej.

Nowelizacja dopuszcza możliwość zawierania zakładów wzajemnych przez Internet i reklamowanie swoich usług przez firmy bukmacherskie działające jedynie w sieci. Tymczasem według projektu przyjętego we wtorek, ta forma hazardu, jak i jej reklama, miała być całkowicie zakazana.

Jak widzicie – ustawa miała dość burzliwe dzieje. Podobno, od rozpoczęcia prac nad nowelizacją było aż 18 projektów... Na początku gra przez Internet miała być legalna, potem z tego zrezygnowano, potem znowu miała być legalna, ale „regulowana”.

Co się stało ostatecznie? Dopisek „lub przez sieć Internet” w ostatniej chwili został ponownie wycięty z finalnego projektu ustawy. Dlaczego? Tego nikt nie wyjaśnił. Dlaczego tak ważna kwestia, kluczowa dla całej ustawy została rozstrzygnięta w tak przypadkowy sposób i bez większego zastanowienia? Projekt jednak trafił już pod głosowanie (p)osłów i ostatecznie zostały przyjęte przepisy w następującym brzmieniu:

Art. 6.3. Działalność w zakresie zakładów wzajemnych może być prowadzona na podstawie udzielonego zezwolenia na urządzanie zakładów wzajemnych.

4. Działalność [...] może być prowadzona wyłącznie w formie spółki akcyjnej lub spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, mającej siedzibę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Art. 14.3. Przyjmowanie zakładów wzajemnych dozwolone jest wyłącznie w punktach przyjmowania zakładów wzajemnych.

Ilekroć w ustawie jest mowa o: […] punkcie przyjmowania zakładów wzajemnych - rozumie się przez to wydzielone miejsce, w którym przyjmowane są zakłady totalizatora lub bukmacherstwa, na podstawie zatwierdzonego regulaminu.

Jeżeli ktoś z Was znał dotychczas obowiązujące przepisy (ustawa z 1992 roku), wie już, że brzmiały one prawie dokładnie tak samo. Nic się nie zmieniło! Teoretycznie więc, poniższe regulacje zabraniają organizowania gier bukmacherskich przez Internet. Teoretycznie, bo nawet dziecko się domyśli, że było to napisane tylko i wyłącznie z myślą o zakładach naziemnych zawieranych w „punkcie przyjmowania zakładów wzajemnych”.

Już od ładnych kilku lat trwały dyskusje, czy te przepisy mogą działać także w odniesieniu do graczy zawierających zakłady poprzez Internet w firmach bukmacherskich legalnie działających na terenie innych państw EU. Nikt nie potrafił tego jednoznacznie stwierdzić. Dyskusje trwały dotąd dopóki Rząd nie postanowił uregulować tej kwestii w nowej ustawie. No i uregulował, nowa ustawa została wprowadzona, z tym że przepisy … pozostały niezmienione. Rozumiecie coś z tego?

Gdyby chociaż napisali jedno zdanie, coś w stylu Przyjmowanie zakładów bukmacherskich przez Internet jest dozwolone/niedozwolone. Gdzie tam. W ustawie, która „reguluje” rynek hazardu, który w obecnych czasach w ponad 70% odbywa się przez Internet – słowo Internet nie pojawia się ani razu. Ustawa nie wspomina nic o zakładach czy w ogóle hazardzie licencjonowanym i legalnie odbywającym się w innym kraju Unii Europejskiej. Dlaczego tak ważne kwestie, absolutnie kluczowe dla całego projektu zostały potraktowane w tak bezmyślny sposób? Dlaczego skupiono się głównie na kasynach i automatach o niskich wygranych? Dlaczego wystarczy trochę medialnej nagonki, żeby część branży przewrócić do góry nogami a inną część kompletnie olać?

Ustawa, która miała regulować rynek rodzi tylko coraz więcej wątpliwości. To na pewno nie jest czymś, co można nazwać dobrym prawem – ale czego można oczekiwać po projekcie, który został sklecony w parę tygodni, a konsultacje społeczne trwały w sobotni wieczór i niedzielny poranek?

Skąd w takim razie ten dopisek? Nie jest to kwestia przypadku, mamy nadzieję. Dlaczego zdecydowali się to w ostatnim momencie wyrzucić? Nasza hipoteza robocza jest taka, że wiąże się to z planowanym wprowadzeniem tzw. drugiej ustawy hazardowej. Mówił o tym parę razy premier, to właśnie ona miała regulować te wszystkie kwestie a także niosła ze sobą parę niezwykle istotnych pomysłów jak słynna cenzura Internetu i rejestr stron niedozwolonych. Rząd wiedział o tym, że wypracowanie tutaj jakiś sensownych rozwiązań będzie to nie tylko bardzo trudne ale i czasochłonne. Myślimy więc, że projekt został odłożony do szuflady na bliżej nieokreśloną przyszłość. Sukces, jakim było szybkie wprowadzenie ustawy hazardowej został odtrąbiony przez media, jakością samej ustawy nikt już sobie oczywiście nie zawracał głowy. Ciekawe czy w świetle obecnych wydarzeń (katastrofa samolotu, wybory prezydenckie) ktoś będzie jeszcze o tym pamiętał - czy cały projekt nie wypłynie znowu za parę lat.

Jeśli więc chodzi o samą ustawę – to jest generalnie chaos. Przepisy przygotowane naprędce, pisane głównie z myślą o automatach, kasynach i „naziemnym” hazardzie. Internet został praktycznie pominięty, nieświadomie, albo celowo – możemy sobie zgadywać. Co gorsza, przepisy pozostawiają wiele niedociągnięć, nic nie mówią jednoznacznie, wszystko jest naszym zdaniem kwestią konkretnej interpretacji. A kontrowersje wokół tych przepisów są spore...

 

Wzajemnie wykluczające się przepisy?

Przyjmijmy w takim razie, że przyjmowanie zakładów w naszym kraju przez Internet jest nielegalne na ten moment. A więc takie firmy jak Bwin, Bet-at-home czy Unibet oraz kilkudziesięciu innych bukmacherów, którzy mają strony w języku polskim i przyjmują graczy z polski działają nielegalnie i łamią nasze prawo – dlaczego w takim razie rząd nie zaczął z nimi walczyć na drodze prawnej? Skarb państwa mógłby się wzbogacić o milionowe odszkodowania?

Nikt tego nie zrobi. Z kilku powodów. Firmy bukmacherskie mają nie tylko świetne zaplecze finansowo-prawne. Mają też solidną podstawę prawną do obrony – zakaz ten jest wprowadzony nielegalnie – stoi bowiem w sprzeczności z prawem europejskim i gwarantujemy Wam – Polska przegrałaby z kretesem przed Komisją Europejską i skończyłoby się na tym, że to my musielibyśmy zapłacić tym firmom gigantyczne odszkodowania.

Z pomocą przychodzi nam Unia Europejska i jej prawo. Swoboda przepływu osób, towarów, kapitału i usług pomiędzy poszczególnymi państwami stoi u podstaw całej ideologii UE, instytucje unijne bronią jej jak ognia – jest to jedno z najważniejszych założeń towarzyszących Unii już od samego powstania. Nie chodzi tutaj o jakąś mało znaczącą dyrektywę. Dlatego sprawa jest prosta. Usługi bukmacherów internetowych świadczone są w rzeczywistości poza granicami Polski i są w pełni zgodne z Artykułem 49 traktatu o swobodzie przepływu osób, towarów, usług i kapitału na terenie Unii Europejskiej.

Zgodnie z prawem UE, podmiot z innego kraju członkowskiego (Malta) może świadczyć usługi w innym kraju członkowskim (Polska) bez potrzeby posiadania w nim jakiegokolwiek stałego zakładu pracy/filii/przedstawicielstwa. Polski rząd nie może więc tego zabronić w taki sposób jak to zrobił – potwierdzają to liczne wypowiedzi niezależnych ekspertów i prawników. Gdyby ustawa została zaskarżona przed komisją europejską mogłoby się po prostu okazać, że nie ma ona mocy prawnej.

 

Ustawa hazardowa z perspektywy gracza

Co może w takim razie zrobić rząd, wobec braku realnych możliwości zabronienia międzynarodowym firmom bukmacherskim ich działalności? Są dwie opcje: albo każe operatorom zablokować ich strony internetowe, co jest nie tylko na ten moment sprzeczne z naszą konstytucją ale i wywołałoby niepokoje społeczne. Może też darować sobie jakiekolwiek konsekwencje wobec zagranicznych firm i zacząć po cichu kontrolować i karać samych graczy, co oczywiście jest najłatwiejsze i najbardziej prawdopodobne. Zatem, jakie niespodzianki przygotowano dla gracza w nowej ustawie?

Art. 89.1. Karze pieniężnej podlega:
[…]
3) uczestnik w grze hazardowej urządzanej bez koncesji lub zezwolenia.

Jest to odniesienie do gry urządzanej nielegalnie w kraju. Jak to interpretować w stosunku do legalnie zawieranych zakładów za granicą RP? Podmioty działające np. na Malcie lub w UK mają wszystkie konieczne koncesje i zezwolenia wymagane miejscowym prawem – co wtedy? Ustawa tego nie określa. Zresztą, samo przerzucanie na graczy odpowiedzialności za grę w punktach bez zezwolenia jest naszym zdaniem zwykłym absurdem. Zanim zagrasz musisz prosić właściciela o okazanie wszystkich wymaganych prawem koncesji i zezwoleń? Kasyno najwyraźniej od teraz będziesz musiał odwiedzać z prawnikiem. :)

2. Wysokość kary pieniężnej wymierzanej w przypadkach, o których mowa:
[...]
3) w ust. 1 pkt 3 - wynosi 100 % uzyskanej wygranej.

Art. 109. Kto uczestniczy w grze losowej, zakładzie wzajemnym, grze na automacie urządzonych lub prowadzonych wbrew przepisom ustawy lub warunkom koncesji lub zezwolenia podlega karze grzywny do 120 stawek dziennych.

Kara jest zatem dość dotkliwa, bo w najgorszym wypadku grozi odebranie graczowi wszystkich wygranych oraz grzywna do wysokości nawet 240 tys złotych. Ale...

Art. 90. 1. Kary pieniężne wymierza, w drodze decyzji, naczelnik urzędu celnego, na którego obszarze działania jest urządzana gra hazardowa.

To ciekawe. Co jeśli gra urządzana jest poza terytorium Polski? Bukmacher ma licencję na Malcie, domenę zarejestrowaną na Bermudach a serwer w Holandii. Kto w takim wypadku wymierza karę? :) Kolejna rzecz, która nie jest sprecyzowana.

Ustawa jaka jest taka jest. Może być nieżyciowa, nierealna, niedopracowana, błędna lub po prostu głupia. Na początkowym etapie jej życia naznaczona gigantycznymi łapówkami i tworzona nie przez ministerstwo ale wpływowych biznesmenów z branży hazardowej. Na ostatnim tworzona przez urzędników, którzy o sprawie mają blade pojęcie (sami nie wiemy co gorsze). Aż nazbyt dokładnie dostrzegamy wszystkie jej wady i rażące naszym zdaniem niedociągnięcia. Ale prawo jest prawem i trzeba go przestrzegać.

 

Zakłady bukmacherskie przez Internet

Jak więc obstawiać żeby nie narazić się na nieprzyjemne konsekwencje? Można oczywiście obstawiać w tzw. bukmacherach naziemnych. Jest to ciągle w pełni legalne i nikt nie może się przyczepić. Jest to pewna opcja dla graczy amatorskich, ale dla tych bardziej profesjonalnych niestety to za mało. Bez Internetu raczej nie możemy się obejść toteż skazuje nas to na zagraniczne firmy. Jest kilka różnych interpretacji, ministerstwo twierdzi że to nielegalne, niezależni eksperci wskazują wiele luk w ustawie, ale przyjmijmy, że oficjalnie nie jest to dozwolone.

Jeżeli chcemy dalej grać przez Internet musimy sobie odpowiedzieć na jedno pytanie – jak ktoś może nam to udowodnić? Są generalnie dwie opcje. Pierwsza – poprzez kontrolę naszych połączeń internetowych oraz danych na naszych komputerach. Druga – poprzez kontrolę naszych transakcji finansowych.

Pierwsza opcja jest na ten moment względzie bezpieczna. Służba celna, która prawnie ma cały ten proceder kontrolować i nadzorować … nie ma jak na razie takich uprawnień. Nie powstało prawo, które pozwala im na kontrolę naszych połączeń internetowych, nie powstało prawo, które pozwala na blokowanie jakichkolwiek serwisów internetowych. Nikt nie może szpiegować twoich połączeń, nikt nie może również grzebać w twoim komputerze, dopóki nie zostaną ci postawione zarzuty. Ale bez tego nie można niczego udowodnić więc wracamy do punktu wyjścia. Policja owszem może kontrolować twój komputer, ale po pierwsze pod innym pretekstem – np. kontrola legalności oprogramowania a po drugie musi mieć nakaz. Więc jest bardzo mało prawdopodobne, że tą drogą ktoś będzie mógł ci coś udowodnić.

Druga opcja jest potencjalnie bardziej niebezpieczna. Jak wiesz, każda transakcja, która jest przeprowadzana w sposób bezgotówkowy np. kartą lub przelewem bankowym – zostawia jakiś ślad. M.in. dlatego gangsterzy na filmach zwykle przekazują sobie gotówkę, zazwyczaj w jakiejś gustownej walizce ;) Gotówka może być reliktem przeszłości w dobie bankowości elektronicznej, ale ma jedną niezaprzeczalną zaletę – gotówka zawsze jest anonimowa. Tymczasem nawet pobieżny rzut oka na twój wyciąg bankowy mógłby pokazać, że dokonujesz transakcji z bukmacherami internetowymi. Mógłby...

Mógłby, bo żadna służba ani urząd w Polsce nie ma swobodnego wglądu do twojego konta bankowego. W Polsce nie ma prawa, na podstawie którego ktokolwiek może mieć wgląd w nasze konto bankowe bez toczącego się postępowania i żądania sądu lub prokuratora. Żeby wszcząć takie postępowanie trzeba mieć jakieś dowody – przypuszczenia nie wystarczą. Ustawa hazardowa nic w tej kwestii nie zmieniła. Poza tym sama służba celna nie ma możliwości monitorowania twojego konta bankowego - musiałaby po pierwsze korzystać z pomocy innych organów (np. UKS) oraz po drugie ostatecznie decyduje o tym sąd, w innym przypadku informacje zdobyte przez nich byłyby nielegalne. Trzeba również pamiętać, że samo posiadanie konta w zagranicznym serwisie bukmacherskim, czy nawet wpłacenie tam jakiejś sumy pieniędzy samo w sobie nie jest nielegalne. Ustawa karze gracza za "uczestnictwo" w grze hazardowej, ktoś musi więc nam udowodnić, że uczestniczyliśmy w jakiejś "nielegalnej" grze czyli postawiliśmy jakieś zakłady - za ile, kiedy i ile wynosiła wygrana. Jednoznacznie potwierdzić może to tylko druga strona - bukmacher, ale on nie ma przecież obowiązku dzielenia się takimi danymi z żadnymi polskimi służbami...

Teoretycznie więc, organy władzy, które według ustawy mają nas kontrolować mają bardzo ograniczone możliwości działania. Bez nowych legislacji i przyznania im większych uprawnień w monitorowaniu i kontrolowaniu obywateli mają one niezwykle ograniczone możliwości żeby udowodnić komuś korzystanie z tzw. e-hazardu. Tak zresztą twierdzi samo Ministerstwo Finansów w oficjalnym raporcie.

Nie znaczy to jednak, że obecnie i w przyszłości nie warto powziąć pewnych środków by być bardziej bezpiecznym i anonimowym. W końcu nie ma potrzeby, żeby cokolwiek władzy niepotrzebnie ułatwiać, poza tym, nikt nie lubi być szpiegowany. A jest na to bardzo prosty sposób, powszechnie znany serwis Moneybookers. Serwis ten, nie tylko umożliwia szybkie wysyłanie i odbieranie płatności, jest też z perspektywy polskiego użytkownika doskonałą „zasłoną dymną” bo zapewnia nam praktycznie całkowitą anonimowość.

Polskie władze mają bardzo ograniczone możliwości kontrolowania takiego konta, bez poważnych zarzutów np. o terroryzm jest to praktycznie niemożliwe aby Moneybookers dzieliło się twoimi danymi. Jest to jednocześnie bardzo wygodna forma płatności, bo większość bukmacherów ją obsługuje i szybka, ponieważ pieniądze dochodzą niemal natychmiast a do założenia takiego konta wystarczy tylko adres e-mail. Co ważne, jeśli wszystkie twoje transakcje przechodzą przez portfel Moneybookers to nawet w razie kontroli twojego konta bankowego nikt nie będzie ci w stanie udowodnić że dokonywałeś jakichkolwiek transferów pieniężnych do firm hazardowych – środki te mogą mieć przecież dowolne inne pochodzenie. Moneybookers umożliwia również wyrobienie karty płatniczej do konta – tym posobem możesz płacić za towary np. w zagranicznych sklepach internetowych bądź dokonać wypłaty gotówką w polskim bankomacie. Nikt w ten sposób nie będzie mógł udowodnić ci, że jakiekolwiek pieniądze pochodzą z hazardu.

Jest bardzo prawdopodobne, że żaden gracz nie został jeszcze ukarany za grę w Internecie i złamanie przepisów tej ustawy. Jeżeli ktoś jednak zostanie ukarany to o całej sprawie będzie zapewne głośno w mediach i niezwłocznie Wam o tym doniesiemy.

 

Podsumowanie

Mimo całej medialnej nagonki, jaka miała miejsce w ostatnich miesiącach w kwestii samych zakładów bukmacherskich przez Internet nie zmieniło się praktycznie nic. Dalej pozostały te same legislacje, które pośrednio, ale nie jednoznacznie ich zabraniają. Mamy również sytuacje, gdzie te przepisy i ważne regulacje unijne wzajemnie się wykluczają. Ustawodawca, opracował w pośpiechu rozwiązania prawne, które skupiają się głównie na sektorze kasyn, automatów o niskich wygranych oraz tzw. zakładów naziemnych – pozostałe są nielegalne – w domyśle. Tzw. e-hazard został całkowicie zlekceważony, mimo iż obecnie stanowi on większość całego rynku w naszym kraju. Nie ma ani jednego słowa wzmianki o Internecie czy zakładach lub grach organizowanych legalnie w innych krajach UE na mocy prawa europejskiego. Do kontrolowania całego procederu została powołana Służba Celna, która ma bardzo ograniczone środki i uprawnienia do monitorowania i ewentualnego karania gracza stawiającego zakłady przez Internet, który choćby w minimalnym stopniu umie zadbać o swoją anonimowość. Podsumowując, dopóki nic po raz kolejny się nie zmieni, naszym zdaniem, najprawdopodobniej status quo w tej kwestii zostanie zachowany.

----------------------

Więcej informacji i inne artykuły opisujące podobną tematykę znajdziesz na stronie Twojetypy.pl - profejsonalne typy bukmacherskie.

 

Źródło: http://twojetypy.pl/artykuly/czy-internetowe-zaklady-sa-legalne-8.html