JustPaste.it

Przemoc w Internecie

W ostatnich latach przemoc w internecie, zwana też przemocą werbalną, stała się coraz poważniejszym zagrożeniem (...)

W ostatnich latach przemoc w internecie, zwana też przemocą werbalną, stała się coraz poważniejszym zagrożeniem (...)

 

 

 

Przemoc w Internecie

 

       W ostatnich latach przemoc w internecie, zwana też przemocą werbalną, stała się coraz poważniejszym zagrożeniem i nie da się ukryć, że coraz trudniejsze okazuje się wyłapanie tzw. „internetowych agresorów”, którzy wykorzystując anonimowość i wirtualną rzeczywistość, starają się terroryzować potencjalnie bezpiecznego użytkownika sieci. Aby ukazać skalę zagrożenia, należy wspomnieć, że w Polsce co druga osoba jest ofiarą internetowej przemocy, która przybiera najróżniejsze formy. Wirtualna sieć jest przecież środowiskiem wysoce elastycznym i na tyle plastycznym, aby wplatać prawdziwą rzeczywistość do świata programów, skryptów i wszelkich symboli. Jeśli mamy możliwość kreowania rzeczywistości (wirtualnej), to możemy w równie łatwy sposób wykreować osobowości, postacie i ludzi, którzy nie istnieją, a którymi możemy posłużyć się w celu sterroryzowania kogoś. Mamy zatem do dyspozycji narzędzie, które odpowiednio wykorzystane staje się bronią, dzięki której możemy zarobić pieniądze, uprzykrzyć znacząco komuś życie, a nawet przywłaszczyć sobie czyjeś dobra. Co więcej, owe narzędzie jest w zasięgu każdego człowieka.

            Przy omawianiu przemocy w internecie niezbędne wydaję się krótkie spojrzenie na ludzką psychikę i zachowanie się w wirtualnym społeczeństwie. Nie możemy jednoznacznie określić, czy człowiek jest z natury zły, czy dobry, gdyż to czynniki zewnętrzne kształtują jego postrzeganie, zachowanie, odczuwanie i skłonności do pewnych rzeczy. Nie rodzimy się źli lub dobrzy, bo tym zajmie się w naszym dojrzewaniu świat oraz ludzie poza naszym umysłem. Przeskoczmy zatem do osób, które poprzez różne czynniki ukształtowały swą osobowość i skłonności w taki sposób, że w pewnych momentach czują rządzę wyrządzenia krzywdy lub uprzykrzenia życia. Nie zastanawiają się często nad tym, po prostu przychodzi moment, który wykorzystują na dokonanie złośliwości. Inaczej należałoby się odnieść do osób, które mają sprecyzowane powody, dla których dokonują przemocy psychicznej. Może się wydawać, że całe życie jakaś osoba była porządku, jednak kiedy ktoś ją skrzywdził, sama może wpaść w pułapkę i stać się agresorem. Internet jest jedynie motywatorem działań, gdyż tym, co zapewnia przede wszystkim, jest anonimowość. Jest to istotny punkt, który jedynie wzmacnia wykonywanie niewłaściwych zachowań. To dzięki anonimowości agresywne skłonności człowieka są dużej bardziej otwarte niż w świecie rzeczywistym tj. w momencie, kiedy znalazł by się naprawdę obok drugiej osoby. Anonimowość otwiera przed nami morze możliwości. Możemy być wszystkim i kimkolwiek zechcemy. Wydaje się, iż wirtualność, a nie fizyczność otwiera człowieka i pokazuje jaki rzeczywiście jest w środku. Osobiście twierdze, że nie do końca tak jest, jednak uważam, że popełnianie wirtualnych przestępstw i czynienie drugiemu człowiekowi przykrości poprzez wirtualny świat jest dużo bardziej bezpiecznie mimo wszystko/niestety.

            W jaki sposób dokonuje się tych internetowych aktów terroru? Najczęściej stosowane metody to groźby, wyzwiska, natręctwo, wymuszanie i wyłudzanie oraz szantaż. Przez to, że wszelkie informacje dotyczące naszej osoby będą krążyć w sieci wiecznie (w internecie nic nie ginie, nigdy), nawet bez naszej wiedzy, jesteśmy narażeni na przechwycenie przez kogoś danych o nas i wykorzystanie ich przeciwko nam. Znane są przypadki z całego świata, kiedy to kompromitujące zdjęcia szefów firm, polityków, osób prywatnych itd., dostawały się w niepowołane ręce, co skutkowało olbrzymimi skandalami i aferami, które w ostateczności rujnowały dotychczasowe życie ofiary. Wielu ludzi odebrało sobie życie z powodu przytłaczającej presji i wstydu wywołanego przez agresorów, którzy najczęściej tego typu wygłupy wykonują dla zabawy. „Zaczęło się od niewinnego zdjęcia z aparatu w telefonie, a skończyło pogrzebem”. Ważne jest, aby nie przesadzać z upublicznianiem siebie i swojego życia na wszelkich portalach społecznościowych oraz serwisach, które rzekomo, zbierają informacje o nas w celach badawczych. Oczywiście znacznie gorsza sytuacja jest wtedy, kiedy ktoś bez naszej wiedzy rozsyła w internecie nasze zdjęcia, filmy, pliki robocze itp., muzykę, a także hasła dostępu czy numery kart kredytowych; do listy moglibyśmy jeszcze dodać preparowanie i tworzenie fałszywych danych o nas i naszej osobie w ogóle.

            Internet jest jedynie pasem transmisyjnym, za pomocą którego wszelkie informacje mogą swobodnie, lub też mniej swobodnie, przepływać; sam w sobie nie jest groźny. Tym co jest potrzebne, aby dokonać przemoc internetową jest oprogramowanie, którym się posłużymy. Mam tu oczywiście na myśli najprostsze formy typu: komunikatory (gadu-gadu, AQQ itp.), fora społecznościowe, blogi, prywatne serwisy, portale i wortale, skrzynki e-mail itd.; lista mogłaby się ciągnąć bardzo długo. Zacznijmy od często wykorzystywanych komunikatorów, które zastępują telefon, a także umożliwiają komunikowanie się w czasie rzeczywistym za pomocą wypisywanych słów, lub po prostu rozmów przez mikrofon. Jako że komunikatory umożliwiają  rozmowę w czasie rzeczywistym, są znacznie potężniejszą bronią od serwisów, czy for dyskusyjnych, na których wiadomości pojawiają się „ruchem wahadłowym”, tzn., zwykle istnieje odstęp czasowy, po którym pojawi się dana wiadomość lub odpowiedź. Poprzez komunikator gadu-gadu w Polsce miało miejsce tysiące rozpraw w sądzie o najróżniejsze przewinienia. Zdarzało się oczywiście i tak, że pewne osoby trafiały do więzienia. Poprzez anonimowość agresor wybiera sobie ofiarę, którą może zastraszyć lub wrobić w rzeczy, które drugiemu użytkownikowi mogą poważnie zaszkodzić. Groźby śmierci, poważnego uszczerbku na zdrowiu, czy wirtualne kradzieże są najpowszechniejszą formą agresji w gadu-gadu.

            Fora społecznościowe, dyskusyjne, są o tyle ciekawym ewenementem, gdyż zwykle są bardziej mono, niż wielotematyczne. W dzisiejszych czasach tworzy się nawet całe fora poświęcone drwinie z kolegów, bądź obrażaniu osób, a w ekstremalnych przypadkach dochodzi nawet do dyskusji prowadzących ku wyrządzeniu komuś fizycznej krzywdy. Jak zwykle mamy do czynienia z anonimowością i małym prawdopodobieństwem schwytania ofiary z powodu wykorzystania kafejek internetowych bądź zmiennych adresów IP.

            Blogi internetowe stanowią bardzo łatwy kąsek dla ludzi, którzy mają skłonności do bycia agresorem za kurtyną; kurtyną jest oczywiście internet, który działa w tym wypadku jak parasol ochronny, który skrywa prawdziwe tożsamości. Blogi są z założenia miejscem, gdzie możemy się po prostu wyrazić, kreatywnie, bądź nie, ale możemy dać upust emocjom. Ludzie popełniają ogromny błąd pisząc na blogach o tym, co ich w danym dniu spotkało, co zrobili, jak coś zrobili, kogo spotkali, o kim, o czym i jak myślą, i dlaczego pewne rzeczy wykonują tak a nie inaczej. Niestety są to jakże cenne informacje dla dobrego obserwatora/agresora, który wykorzysta choćby najmniejszą ideowo głupotę, aby poniżyć kolegę, który go w przeszłości dręczył, bądź koleżankę, która go pobiła.

            Prywatne serwisy, portale i wortale to miejsca zwykle przeznaczone dla szerszej grupy odbiorców. Jedne są stricte stargetowane, inne mnij, ale zawsze celem administratora serwisu jest przyciągnięcie jak największej liczby odwiedzających/klientów. Przemoc również i w tym punkcie znalazła swoje oparcie w rękach sprawnych rąk. Agresor może wykorzystać zamieszczone materiały przeciwko nam np. oddając sprawę do sądu za to, że nielegalnie umieszczamy muzykę na swoim serwisie. Wykorzystana może być również sama tematyka oraz charakter serwisu. Niejednokrotnie z tego powodu dokonywano włamań na strony internetowe lub też blokowanie strony do momentu, w którym przestaje działać.

          E-mail, nasza elektroniczna poczta, wizytówka oraz nasz identyfikator w sieci. E-mai jest czymś niestabilnym m.in. z jednego powodu: możemy umieścić cudzy e-mail gdzie tylko nam się podoba tzn. możemy kupić przedmioty, dokonać wulgarnego komentarza, wyzywać kogoś, rejestrować na niechcianych i „groźnych” serwisach bez wiedzy swojego posiadacza. Jakże często zdażało się, iż niechcianemu koledze wysyłano na skrzynke setki i tysiące maili, które jedynie utrudniały mu pracę. Niezwykle rujnującym aspektem wykorzystania cudzego maila jest podpisywanie się za nim w sieci. Pisanie treści, wykonywanie czynności w sferze wirtualnej, oszustwa itp. mogą zostać podpisane pod adres e-mail jednej, niewinnej osoby, która nie jest niczego świadoma, a która nie ma wpływu na to, kto jej adres wykorzysta.

             Jedno jest pewne, przemoc w internecie kwitnie i nie zamierza szybko zniknąć, a musimy pamiętać przy tym, że im więcej możliwości daje internet, tym więcej sposobów na zastosowanie wirtualnej agresji. Nie bądźmy łatwowierni, zastanówmy się dwa albo pięć razy, zanim wrzucimy do sieci cokolwiek dotyczącego naszej osoby, bowiem może nadejść taka chwila, kiedy oczy wielu obcych ludzi będą zwrócone właśnie na was, z nieznajomego dla was powodu.

 

autor: Karol Czok /  fender73@gmail.com