JustPaste.it

Precz ze strefą nadgraniczną!

Zaproponujmy zlikwidowanie strefy nadgranicznej w rejonach, gdzie już nie ma granicy!

Zaproponujmy zlikwidowanie strefy nadgranicznej w rejonach, gdzie już nie ma granicy!

 

4cad178a339848536fd6f37ecd920e53.jpg

 

 

Za komuny pewnie nikogo nie dziwiły niewielkie przydrożne tabliczki z napisem „Strefa nadgraniczna”* dumnie osadzone na słupach przy uroczo wijących się naszych drogach. Skoro stały, to pewnie musiały tam stać, jak sfinks przy piramidzie – miały zapewne jakąś ważną misję do wypełnienia i - być może - będą równie długo majaczyć w krajobrazie...
 
Wikipedia podaje: Strefa nadgraniczna - obszar gmin przyległych do granicy państwowej, a na odcinku morskim - do brzegu morskiego. W przypadku, gdy szerokość strefy nadgranicznej nie osiąga w ten sposób 15 km, włącza się do strefy również obszar gmin bezpośrednio sąsiadujących z gminami przyległymi do granicy państwowej (lub brzegu morskiego).
 
Ale w maju 2004 weszliśmy do wielkiej Unii Europejskiej. Oczywiście, nie wszyscy obywatele naszego kontynentu, zatem takie tabliczki może są dla cudzoziemców i to tych nieco gorszych, czyli spoza Unii? Jeśli tak, to powinny mieć tekst w innych językach - co najmniej w języku angielskim albo nawet i niemieckim oraz rosyjskim. 
 
Komu mają służyć te tabliczki? Polakom, którzy mogą bezproblemowo przekraczać granice (oprócz wschodniej)? Obcokrajowcom, którzy nie znają naszego pięknego języka i nie wiedzą, co napisano na tych tabliczkach? A w jakim celu stoją te tabliczki wzdłuż całego polskiego wybrzeża? Odstraszają rodaków? Przed czym? A może informują Skandynawów, że idąc na północ wejdą do morza i mogą mieć trudności z dotarciem wpław do swych ojczyzn ? A może to informacja, aby skierowali swoje auta do baz promowych i przygotowali dokumenty do kontroli?
 
Ile kosztuje roczne utrzymanie (§4. Utrzymywanie tablic, o których mowa w §3, polega na ich ustawianiu w dobrze widocznych miejscach, wymianie w razie ich uszkodzenia lub zniszczenia oraz bieżącej konserwacji**) dziesiątek tabliczek postawionych w strefie nadgranicznej? A ile kosztuje debatowanie urzędników co pewien czas, kiedy to trzeba zmodernizować rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i coraz większej administracji? Dyskusje, zapisy, raporty, wydruki i przestrzeganie przepisów o strefie nadgranicznej – ile to kosztuje?
 
A może to ma być taki pomniczek na cześć poprzedniej epoki? Jak zakaz fotografowania dworców? Ale przecież ten zakaz już przestał obowiązywać…
 
Europa likwiduje granice z wartowniami i punktami kontrolnymi. Polska również skasowała większość z nich, ale strefa nadgraniczna... pozostała. Paradoks? Granicy praktycznie nie ma, ale jest strefa nadgraniczna?! To jakby z alfabetu wyrzucić literę Z, ale zostawić Ż lub Ź...
 
Jeśli jednak istnieją poważne argumenty na utrzymanie strefy nadgranicznej w rejonach bez granic oraz jest głęboki sens istnienia tych informacyjnych tabliczek, to powinny one być sporządzone nie tylko w naszym języku, bowiem to głównie cudzoziemcy są zobowiązani do właściwego zachowania się w tej strefie, nie zaś rodacy, którzy są najczęściej stałymi mieszkańcami strefy. Co ciekawe - większość z nas nawet nie wie, że jest taka strefa i że są takie tabliczki…
 
Czy owe tabliczki mamy rozumieć jako ostrzeżenie, przestrogę czy pogróżki? Może poustawiajmy przy nich modnie umundurowanych funkcjonariuszy z twarzowymi karabinami maszynowymi i niech oni kontrolują przemieszczających się po szosach ludzi (jeśli nie zatrzymają się, to - wszak to nie nowina - uziemić ich serią). W końcu to STREFA NADGRANICZNA (a właściwie wjazd i wyjazd do niej) i skoro aż tak groźnie ten napis brzmi, to niech anturaż będzie równie surowy! Byłaby przynajmniej jakaś poważna namiastka granic, których większości praktycznie już nie ma…
 
Podobno w omawianej strefie posiadanie dowodu osobistego jest niezbędne, zaś w hotelach obowiązują zaostrzone przepisy meldunkowe. A co grozi za nieprzestrzeganie tych obostrzeń? Jakieś pozostałości po zamierzchłej epoce? I co na to wielka a wolna od granic Europa? I komu to ma służyć? A jak wyglądają takie tabliczki w pozostałych państwach Unii, zwłaszcza tych starych? Straszą jeszcze przy drogach, czy tylko w muzeach roztkliwiają? Jeśli w tę strefę nie powinni wchodzić/wjeżdżać obywatele spoza UE, to napisy z pewnością nie powinny być tylko w naszym języku...
Zatem - zaproponujmy zlikwidowanie strefy nadgranicznej w rejonach, gdzie już nie ma granicy!
 
 
* - Wzór tabliczki określającej zasięg strefy nadgranicznej; opis – Tablica w kształcie prostokąta o wymiarach 300 x 600 mm, koloru czerwonego, z białym paskiem szerokości 6 mm w odległości 6 mm od krawędzi i napisem "STREFA NADGRANICZNA" koloru białego. Grubość liter - 8 mm, wysokość liter - 60 mm, odstęp między wierszami - 40 mm
 
* *- Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji - Dziennik Ustaw z 2005 r. Nr 188 poz. 1580 z dnia 29 sierpnia 2005 r. w sprawie wykazu gmin i innych jednostek zasadniczego podziału terytorialnego państwa położonych w strefie nadgranicznej oraz tablicy określającej zasięg tej strefy (Dz. U. z dnia 30 września 2005 r.)
2774429d5162c65a42530c970d358002.gif
 
PS  Porównując załączone zdjęcie z opisem tabliczki (tekst przy *), widać, że grafika nie jest zgodna z zaleceniem - krawędź powinna być 6 mm od białego paska (jest więcej), zaś litery powinny mieć grubość 8 mm (są grubsze), natomiast wysokość tabliczki (300 mm) powinna być równa pięciu wysokościom liter (po 60 mm) i raczej ta zależność również nie jest spełniona. Może zmienić opis wg istniejących tabliczek, aby wszystko się zgadzało?