JustPaste.it

Obok mundialu

Do historii przechodzą właśnie Mistrzostwa Świata rozgrywane po raz pierwszy na terenie Czarnego Lądu. Co będzie się z nimi kojarzyło?

Do historii przechodzą właśnie Mistrzostwa Świata rozgrywane po raz pierwszy na terenie Czarnego Lądu. Co będzie się z nimi kojarzyło?

 

Fakty, które zapadły w pamięć, niekoniecznie wiążące się z pięknem futbolu? Zacznijmy od początku, a więc od fazy grupowej. Słabe formy pretendentów do walki o złoto. Gdzie wspaniała forma Synów Albionu z eliminacji czy ostatnich meczów sparingowych przed mundialem? Na pewno nie ukazała się w  pechowym meczu ze Stanami Zjednoczonymi, czy bolączką dla oczu ze Słowenią! A Francja? Sam fakt, że znalazła w finałach MŚ przysporzyła dużo kontrowersji. Ilu to kibiców życzyłoby sobie, aby Francuzi  w ogóle nie znaleźli się w gronie 32 najlepszych zespołów globu, oszczędzając  tym samym wstydu jakiego dostarczyła im cała reprezentacja. Długo jeszcze będzie odbijała się echem  wulgarna odzywka Amelki do Domenecha w czasie przerwy meczu z Meksykiem. Potem kłótnia między kapitanem zespołu Patrice'em Evrą, a jednym z trenerów na oczach dziennikarzy podczas treningu! Bojkot piłkarzy i szukanie zdrajcy, który wynosi informacje z szatni. Finał kończy się na fazie grupowej, a powrót do domu w poczuciu klęski nie tylko piłkarskiej. Pozostaje niedosyt i żal na wspomnienie dawnej Francji z niezawodnym Zidane’m. Kolej na obrońców tytułu. Miała być powtórka sprzed czterech lat- był blamaż w postaci dwóch remisów i porażki ze nowicjuszami turnieju jakimi okazały się Paragwaj, Słowacja i Nowa Zelandia. W konsekwencji czego skończyło się na zajęciu ostatniego miejsca w grupie. Można jeszcze napomknąć o jednorazowych wpadkach ( jak się później okazało) w potyczkach Niemców z Serbami czy Hiszpanów ze Szwajcarami, gdzie zadowoleni mogą być jedynie ci, którzy u buka postawili na zdecydowanie niżej notowanych!

Skoro jesteśmy na boisku, nie sposób pominąć sędziów i ich  poziomu sędziowania. Jak świat światem, tak na każdej większej imprezie zdarzały się Kwiatki, wpisujące się na niewidoczną listę końcowego wyniku meczu, poprzez bardzo nietrafne decyzje. Przykład pierwszy z brzegu :Stuttgart, mundial 2006, druga kolejka fazy grupowej, mecz Chorwacja- Australia i angielski sędzia Graham Poll. To, że jako pierwszy w historii pokazał jednemu zawodnikowi trzy(!) żółte kartki okazało się być mało, od siebie dołożył jeszcze nieuznanie prawidłowo zdobytej bramki dla Australii. I w tegorocznych rozgrywkach FIFA nie uniknęła fali krytyki za poziom sędziowania, w tym przypadku za nieuznanie gola, którego nawet dziecko nie mogło nie zauważyć w szlagierowym meczu 1/8 finału Anglików z Niemcami. Gdzie ci drudzy ostatecznie po dobrej grze wyeliminowali Synów Albionu z dalszego udziału w turnieju, ale kto wie jak przy stanie 2:2 (gdyby bramka została uznana) losy meczu potoczyłyby się dalej… Jedyny pozytywny aspekt z zaistniałej sytuacji to wznowiona dyskusja na temat chipów w piłce aby zaprzestać wątpliwościom sędziów czy piła przekroczyła linie bramkową czy też nie.

Ile jeszcze dziwnych sytuacji zapewniły nam te Mistrzostwa Świata? Niecodzienny sposób, przewidywania losów spotkań na podstawie osławionej już na cały świat ośmiornicy o imieniu Paul, zamieszkującego jedno z niemieckich oceanariów. Metoda wywróżenia zwycięzcy polegała na tym, że, z tego pojemnika oznaczonego flagą kraju,z którego ośmiornica zje małże- wygra mecz. Do tej pory okazała się prorokiem idealnym typując zwycięstwo Niemców z Anglikami, a potem z Argentyną. Z kolei w półfinale obróciła się przeciwko niemieckiej drużynie, trafie po raz kolejny wróżąc zwycięstwo zespołowi, który potem faktycznie zwyciężał. I  tak to Hiszpanie zmierzą się w dniu finału, którym to sympatyczny głowonóg już przepowiedział, że zwyciężą, wybierając małże z pudełka oznaczonego flagą hiszpańską, lekceważąc  pojemnik z flagą holenderską. Czy do końca jego przepowiednie okażą  się trafne? Przekonamy się  w niedzielę wieczorem.

Każdej z drużyn będących na starcie rozgrywek zależało na końcowym zwycięstwie wieńczącym mecz finałowy, na tyle, że padały nad wyraz odważne obietnice. Bo jak inaczej wyjaśnić zarzekanie się Boskiego Diego, że w momencie zdobycia głównego trofeum przez Albicelestes przebiegnie się ulicami Buenos Aires zupełnie… nago! Jednakże przegrana w ¼ finału uchroniła go od spełnienia danego słowa. Identyczną obietnice złożyła paragwajska modelka Larissa  Riquelme, że ewentualny tytuł mistrzowski Paragwaju uczci w ten sam sposób przebiegając również bez odzienia  ulice stołecznego Asuncion. - Ale moje ciało będzie pomalowane w barwy narodowe - zaznaczyła  Paragwajka.

Kto wie, co jeszcze ciekawego przydarzyłoby się w Republice Południowej Afryki gdyby kończące się Mistrzostwa Świata potrwały jeszcze jakiś czas. Mimo, iż sytuacje te mają w sobie tyle piękna futbolu ile zawartości masła w margarynie, to nie sposób zaprzeczyć, że dzięki nim turniej ten zyskał na atrakcyjności  i jeszcze długo temat mundialu będzie nam towarzyszył w rozmowach ze znajomymi.