JustPaste.it

Jak zjednać sobie ludzi?

Czyli co robić, by ludzie Cię lubili, szanowali i chcieli z Tobą spędzać czas.

Czyli co robić, by ludzie Cię lubili, szanowali i chcieli z Tobą spędzać czas.

 

Jest kilka sposobów, by mieć dobre, owocne relacje z ludźmi. Dale Carnegie spisał je w swojej książce „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”:

Kilka wybranych to:

  1. Nie krytykuj, nie potępiaj, nie pouczaj.
  2. Szczerze i uczciwie wyrażaj uznanie.
  3. Okazuj ludziom szczere zainteresowanie.
  4. Uśmiechaj się.
  5. Bądź dobrym słuchaczem. Zachęcaj rozmówcę, aby mówił o sobie samym.
  6. Spraw, aby twój rozmówca poczuł się ważny i zrób to szczerze.

Niezwykła jest moc pozytywnego nastawienia do drugiego człowieka. Nawet jeśli na początku może się to mu wydać dziwne (gdy uśmiechasz się do niego od ucha do ucha :)), szybko odczuje satysfakcję w kontakcie z Tobą.

Bardzo często słyszę o problemach, jakie ludzie mają ze swoimi bliskimi. Np. „świeżo upieczona żona” (i ta z większym stażem małżeńskim czasem też) nie może porozumieć się ze swoją teściową.

Przyznam, że ja mam bardzo dobre relacje z teściową (z teściem zresztą również).

Może wygląda to na lekkie przechwalanie się, ale trudno – jakoś to przeżyję. :) Natomiast piszę  o tym dlatego, że chcę zdradzić „mój sekret” tych dobrych relacji z teściami.

Oprócz tego, że moja teściowa jest Aniołem – dzięki czemu mam sprawę ułatwioną :), moje nastawienie przed każdą rozmową z nią jest pozytywne. Staram się dostrzegać i doceniać okazywaną przez nią życzliwość oraz słuchać z zainteresowaniem, gdy coś opowiada bądź chce się podzielić jakimiś swoimi spostrzeżeniami.  

Możliwe, że to jej pozytywna postawa i optymizm, którym często tryska, udzielają mi się. Co tylko potwierdza stwierdzenie, że przyjazne i szczere podejście budują dobre relacje z ludźmi i działa na nich wręcz odżywczo.

 

Najprostszym sposbem, by się o tym przekonać jest wypróbowanie mocy uśmiechu, okazanego zrozumienia, serdeczności podczas najbliżeszego spotkania z bliźnim.

Dodam jeszcze, że w stosunku do dzieci to również działa. Wspominam o tym na wszelki wypadek, gdyby ktoś miał zastrzeżenia, co do słuszności takiego podejścia w stosunku do młodego pokolenia.

Prowadziłam kilka kursów z dziećmi i nieocenioną pomocą w zjednywaniu ich sobie był uśmiech, dobre słowo, pochwała.

 

„Optymizmu można się nauczyć” – jak mówi tytuł popularnej książki Seligmana. Jeśli samemu Ci trudno, można skorzystać z pomocy innych, od których można się zarazić takim podejściem.

Jako Stowarzyszenie Akademia Mądrego Życia (www.amz.org.pl), staramy się zarażać taką konstruktywną postawą.