JustPaste.it

O krytyce słów kilka

Jaki sens oraz wpływ na innych ma destrukcyjna krytyka? Jak sobie z nią radzić?

Jaki sens oraz wpływ na innych ma destrukcyjna krytyka? Jak sobie z nią radzić?

 

Wielka ochota pojawia się czasem, by kogoś skrytykować bądź obrzucić jakimś niesmacznym epitetem. Szczególnie wtedy gdy ktoś wyraża swoją dezaprobatę bądź uszczypliwą uwagę pod naszym adresem lub adresem tego, co zrobiliśmy.

Dlaczego tak się dzieje?  

Myślę, że zdanie Hansa Seyle przynosi wskazówkę: „Akceptacji pragniemy tak bardzo, jak nienawidzimy potępienia”.

Niesmak wywołany krytyką to doskonały czynnik motywujący do zrewanżowania się. Wydaje się, że odpłacając tym samym, w jakiś sposób obronimy się przez poczuciem bycia gorszym. Bo takie właśnie emocje najczęściej niesie ze sobą krytyka.

Dale Carnegii wyraził się następująco na temat krytyki:

„Krytykowanie jest bez sensu, ponieważ zmusza do obrony i zwykle powoduje, że zaczynamy się usprawiedliwiać. Jest niebezpieczne, gdyż rani naszą dumę, poczucie wartości i budzi niechęć. […] Krytykując innych nie zmieniamy ich, często natmiast powodujemy trwałą urazę.”

 

Bardzo trudno jest zmienić swoje zachowanie pod wpływem krytycznych uwag. Zwłaszcza jeśli jest to bezinteresownie złośliwa krytyka, mająca głównie na celu pokazać bliźniemu, że jest słabszy, nie potrafi, jest po prostu do niczego.

Osoba krytykująca zaspakaja w ten sposób swoją potrzebę ważności, która jak wiadomo jest istotną siłą napędową do działania. I właściwie tylko tyle…

Ktoś może pomyśli: no dobrze, ale jak w takim razie wyrazić swoją opinię, która niekoniecznie musi być pochlebna, jak być autentycznym i szczerym?

Był to i dla mnie dylemat jakiś czas temu. Dopóki nie uzmysłowiłam sobie, że są inne sposoby na „wyrażanie siebie”. Wcale nie muszę tego robić kosztem poczucia wartości drugiej osoby. Moje poglądy, przemyślenia, opinie mogę wyrażać pisząc np. taki artykuł jak ten.  Natomiast w bezpośrednich rozmowach wcale nie jest konieczne „poprawianie kogoś”, tak jak nie muszę przeklinać, palić papierosów, czy mówić po chińsku.

Krytyka jest taką właśnie nieudolną i mało skuteczną próbą naprawienia kogoś. I wydaje mi się, że bardziej pretekstem do zaspokojenia wspomnianej potrzeby bycia w centrum uwagi, niż autentyczną próbą pomocy komuś (bo tego typu uzasadnienie do stosowania krytyki może być serwowane).

 

Jeśli już chcemy poprzez udzielenie informacji zwrotnej pomóc komuś, to można to zrobić w sposób nie godzący w czyjeś uczucia. Proponując, wskazując inny punkt widzenia, inne możliwości, bez morderczej i odpierającej często zapał oceny. Człowiek jest istotą emocjonalną i po „cierpkich słowach” zostają w pamieci głównie cierpkie uczucia, nie komunikat.

Warto też wiedzieć, że rzadko kiedy dorosła już osoba zmienia zdanie tylko dlatego, że ktoś jej powiedział, że się myli, bądź ktoś ma inne zdanie na ten tamat. Naszą słabością jest fakt, że bardzo często przywiązujemy się do swoich opinii, określonych metod i sposobów działania i tylko gdy zaistnieje chęć zmiany (spowodowana np. jakąś potrzebą) jesteśmy skłonni coś u siebie skorygować.

Jak wynika z doświadczeń osób pracujących z ludźmi i badań prowadzonych pod kątem wywierania wpływu na ludzi, dużo efektywniejsze jest nagradzanie za dobre zachowanie, bądź chwalone za to, co robi właściwie, mądrze, na dobrym poziomie.

 

Co robić, gry ktoś nas krytykuje?

Przede wszystkim warto zrozumieć, że krytyka świadczy o jej nadawcy, nie o nas. To, co ktoś mówi, pisze, robi jest wizytówką danego człowieka.

Zawsze też można zapytać nadawcę „złośliwego” komunikatu, czy chce nam pomóc. Jeśli odpowie, że nie, to spokojnie można podarować sobie dalsze wysłuchiwanie uwag, bo zdecydowanie nie musimy tego robić.

Osoby bardziej odporne, o zdrowo rozwiniętym poczuciu własnej wartości najczęściej z dystansem podchodzą do tej „naprawczej praktyki”, nie biorą jej do siebie, a jedynie starają się zastanowić, czy jest coś w tej krytyce, co warto wziąć pod uwagę?

Nie traktowanie  jej całkiem serio, tylko w sposób badawczo - poznawczy pozwala pozostać na wygranej pozycji , bez szkód dla poczucia własnej wartości.

Ty decydujesz, co w kierowanych do Ciebie informacjach może Ci się przydać a co warto zignorować.

To jest też jedna z przydatnych umiejętności, której można się nauczyć.

Jak pisze Twórca Systemu TeTa – Tadeusz Niwiński:

Ignorowanie destrukcyjnego krytycyzmu -- szczerze i z miłością -- jest doskonałą metodą na życie!

 

Na zakończenie jeszcze jedna myśl, którą warto sobie zapamiętać:

„Krytykować, potępiać i narzekać potrafi każdy głupiec  - i większość głupców to robi. Ale aby zrozumieć i darować , potrzeba charakteru i samokontroli.”

Carlyle