JustPaste.it

Krytyka a krytyczne myślenie

O tym jaka jest różnica między destrukcyjną krytyką, a krytycznym myśleniem.

O tym jaka jest różnica między destrukcyjną krytyką, a krytycznym myśleniem.

 

Ostatnio moja głowa zaprzątana jest myślami na temat krytyki oraz krytycznego myślenia.

W jednej z grup dyskusyjnych, do której należę padła myśl: „czasem ludzie mylą destruktywny krytycyzm z krytycznym myśleniem i wtedy nawet najwspanialsze projekty rozbijają się o hurra-optymizm, który bywa zbyt oderwany od rzeczywistości”.

Przyznam, że trudno mi ocenić na ile faktycznie ludzie mylą te pojęcia. Niezależnie jednak od tego, myślę, że temat wart jest rozwinięcia, gdyż te dwa zagadnienia, które mają to samo słowo w nazwie, różnią się znaczeniem i to bardzo – moim skromnym zdaniem.

 

Krytyczne myślenie przejawia się przede wszystkim w świadomym życiu, które rozumiem przede wszystkim  jako zadawanie sobie odpowiednich, pobudzających do refleksji pytań.

N. Branden w książce „Sztuka świadomego życia” pisze:  „jedną z unikalnych właściwości naszego rodzaju świadomości jest autorefleksyjność – co oznacza, że umysł może badać procesy, jakie w nim zachodzą.”

Myślę, że jest to cenne spostrzeżenie. Dzięki tej właściwości możemy zadawać sobie takie pytania jak: czy mam rację, jak doszedłem do takiego wniosku, czy moje przekonania są prawdziwe, czy pomagają mi żyć, czy raczej utrudniają efektywne działanie?

Dodatkowo możemy sobie zadawać pytania dotyczące naszego życia: czy to co robię prowadzi do celu, czy to, co jem, czytam, oglądam służy mi, czy to co robię ma wpływ na innych, a jeśli tak to jaki?

W zamieszczonym tutaj artykule "Żyć, czy udawać, że żyję - oto jest pytanie"  jego autorka Hanka Janukowicz podkreśla wagę "dobrych pytań". Zwraca również uwagę na ważną kwestię, iż mądrość i odpowiedzi są w nas.  


Drugi element związany z  krytycznym myśleniem to umiejętność rozpoznawania sprzeczności logicznych.

Zasada niesprzeczności, którą przytacza N. Branden we wspomnianej książce mówi, że nic nie może być A i nie A w tym samym czasie i w odniesieniu do tej samej sytuacji.

Przykładem sprzeczności mogą być np. twierdzenia: „powinieneś być samodzielny, myśleć niezależnie. Ale teraz rób co Ci mówię, bo nie czas na zastanawianie się!” – kierowane np. do dzieci, młodych ludzi.

Krytyczne myślenie wydaje się być niezbędne do oceny rzeczywistości, dokonywania wyborów, kierowania swoim życiem.

Rozumiem je jako służące przede wszystkim mi – by sprawniej funkcjonować i poruszać się w tym świecie.

Jest oceną, której celem jest lepsze zrozumienie danej sytuacji, zachowania, informacji.

 

Natomiast destrukcyjną krytykę rozumiem jako usiłowanie zmienienia kogoś. Najczęściej czyjegoś sposobu myślenia, zachowania. Przy okazji jest to dość prymitywny sposób dowartościowania się i „spuszczenia powietrza”.

Przykładowa krytyka może brzmieć:  jesteś głupi, nic nie rozumiesz, pleciesz bez sensu, Ty stary kłótniku! Najczęściej jest to „personalna wycieczka”, nie wnosząca rzadnych przemyśleń, spostrzeżeń, które mogłyby drugiej osobie konkretnie pomóc.

Moim zdaniem osoba, która ją stosuje daleka jest od krytycznego myślenia. Ponieważ trudno uwierzyć w to, że ktoś kto zadaje sobie pytanie - czy moje słowa, moje komunikaty służą drugiej osobie, pomagają jej się rzeczywiście rozwijać -, może się zachowywać jak automat.

Do krytyki – nie potrzeba zbyt dużego wysiłku intelektualnego, stąd ludzie ją stosujący kojarzą mi się z automatami, które wypluwają z siebie żółć, frustracje, problemy w słownej obudowie.

 

Od jakiegoś już czasu przyglądam się dyskusjom w grupach internetowych (http://teta.ai/polska/sens/), do których należę i zauważyłam, że bardzo dobrze dyskutuje się z osobami, które zamiast czepiać się czyjegoś sposobu myślenia, koncentrują się na przedstawianiu swojego zdania na dany temat, bądź ustosunkowują się do danych spostrzeżeń.

Nie masz racji, skąd Ci to przyszło do głowy, jak można wyciągać takie wnioski, lepiej już nic nie pisz – odciąga od dyskusji na dany temat i w końcowym efekcie przynosi znikome rezultaty. Natomiast jej uczestnicy – lekko zrażeni do siebie – nie prędko nabierają ochoty na kolejną pogawędkę, mając świadomość, że być może będzie to kolejna strata czasu.

 

Krytyka może zabić wartościowe idee. Podobnie jak nieprzemyślane przepisy i wymogi. Co doskonale można zobaczyć w mistrzowsko napisanej  „Balladzie o Geniuszu któren ludzkość chciał uratować”, której autorem jest Tewie.

Krytyka może też zabić - dosłownie. Według tego, co pisze Dale Carnegie w swojej książce „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”:

„Zjadliwa krytyka sprawiła, że Thomas Hardy, jeden z najlepszych powieściopisarzy, jacy kiedykolwiek pisali po angielsku, na zawsze rzucił pisanie prozy; angielskiego poetę Thomasa Chattertona doprowadziła do samobójstwa”.

Jeśli ktoś próbuje coś stworzyć, osiągnąć (co niekoniecznie musi być zrozumiałe dla innych) i jeśli nie jest dostatecznie odporny na krytykę (a z racji obniżonego poczucia własnej wartości, które można zauważyć u wielu osób, nie jest to niczym dziwnym), może już nie podjąć kolejnej próby działania, po usłyszeniu zdaniu: I Ty chcesz coś sklecić? Lepiej zostaw to tym, którzy potrafią..

Ja również usłyszałam kiedyś od najbliższych mi osób, że powinnam siedzieć w architekturze i tyle, bo tylko to potrafię robić. Wiem, jednak, że rozwijając odpowiednie umiejętności mogę szukać innych możliwości dla siebie, jeśli czuję, że mogę zaoferować światu coś innego niż projekty architektoniczne.

 Nie każdy jednak nie zraża się krytyką.

 

Wydaje mi się, że najbardziej niebezpieczna jest krytyka w dzieciństwie. Zwłaszcza taka wybitnie bezmyślna. Już nie wspominając o bezinteresownie złośliwej.

Dlaczego?

Dlatego, że zabija potencjał człowieka już w zarodku (jak wiadomo, dziecko przyjmuje wszystkie informacje bez zarzutu, zwłaszcza od rodziców, gdyż nie potrafi jeszcze rozróżnić co jest prawdą a co nie).

Podejrzewam, że wiele osób zmarło nie zdając sobie kompletnie sprawy z tego, co mogliby osiągnąć, gdyby mieli więcej wiary w siebie.

 

Trochę się rozpisałam, choć mam świadomość, że temat i tak nie jest dostatecznie wyczerpany.

Podsumowując:  krytyczne myślenie – a więc mówiąc w skrócie - podejście „z ograniczonym zaufaniem” wspiera nas w decyzjach i działaniu, natomiast destrukcyjna krytyka to wyraz braku krytycznego myślenia i cecha ludzi, którzy żyją bezrefleksyjnie. Jest szkodliwa, gdyż paraliżuje i blokuje przez działaniem.

Mam nadzieję, że w komentarzach przedstawicie Wasze spostrzeżenia na temat poruszanych tu zagadnień, dodając większą wartość temu, co napisałam.