JustPaste.it

Papieże. Część XVI.

Dobra nigdy za wiele. Prezentuję tutaj wcześniej czytaną książkę "Namiestnicy Boga czy Diabła". Jeżeli tylko 10% tej książki jest prawdą, to....

Dobra nigdy za wiele. Prezentuję tutaj wcześniej czytaną książkę "Namiestnicy Boga czy Diabła". Jeżeli tylko 10% tej książki jest prawdą, to....

 

Tekst książki pochodzi z grupy dyskusyjnej pl.soc.religie był publikowany w odcinkach przez Niosącego Światło (Lucyfera) w 1998 roku na w/w grupie. Poniżej znajdują się wszystkie zebrane razem odcinki tej pasjonującej lektury przedstawiającej życiorysy i dokonania papieży takimi jakimi były. Układ i forma książki - taka w jakiej została opublikowana na wymienionej grupie news. Autor - Polak zamieszkały w USA - ukończył książkę w 1936 r.

* * *

Bardzo przepraszam szanownych czytelników i zbieraczy, ale w poście nr 5 z tej serii wkradło mi się "male"  przeoczenie rzędu kilkusetletniej dziury  :-( Uzupełniam teraz brakujące życiorysy papieży z lat 657 do 858 (cześć 5a) oraz 858 do 955 w części nr 5b. Proszę obydwie części wstawić do postu nr 5 pomiędzy Marcina I i Jana XII. Za cale zamieszanie jeszcze raz bardzo przepraszam :-(

PIUS III

Po słynnym na cały świat Aleksandrze VI objął zwierzchnictwo nad Kościołem papież Pius III ( 1503), o którym historia nic szczególnego nie podaje. Był on papieżem tylko 26 dni. Powód jego tak rychłego zgonu jest nieznany. Encyklopedia katolicka podaje, ze był to człowiek czystego charakteru. Bardzo być może, i dlatego tez usprawiedliwiona jest pogłoska, ze podobno kardynałowie, zdemoralizowani za czasów Aleksandra, zgładzili go ze świata.  

JULIUSZ II

Następca Piusa był Juliusz II (1503-1513), który również kupił sobie godność papieska. Miał on trzy nieślubne córki: Felicje, Klaryse i Julie ze stosunku z jakąś signora Lukrecja. Był bardziej wojownikiem aniżeli księdzem i ciągle prowadził wojny - to przeciw Francuzom, to znów przeciw Turkom. Kochał nade wszystko wino i kobiety. Jego mistrz ceremonii Grassis twierdził, ze Juliusz zniósł ceremonie całowania gołych stop papieskich w Wielki Piątek, ponieważ nogi miał pokryte wrzodami od syfilisu. Za czasów tego papieża inkwizytorowie w Polsce wymordowali członków sekty fosariuszow, czyli adamitow. Albert z Płocka, mistrz teologii i inkwizytor krakowski, dowiedziawszy się o wejściu sekty fosariuszow z Czech do Polski, zgromadzonych na modlitwę otoczył żołnierzami (polskimi, oczywiście), wszystkich kazał schwytać i oddać w ręce sprawiedliwości. Niewiasty, z obnażonymi plecami przez miasto prowadzone, rózgami chłostane, zostały żywcem spalone. Działo się to około r. 1505, w którym to czasie inkwizytor Albert nie tylko wyrugował fosariuszow z Polski, ale tez zgładził ze świata wielu innowierców. Kiedy do Lwowa przybyło trzech adamitow, tamtejszy czujny inkwizytor Jędrzej kazał ich natychmiast zakuć w kajdany i wtrącić do wiezienia. A ponieważ ani pokutować, ani tez odwołać swego kacerstwa nie chcieli, zatem, jako zatwardziałych grzeszników, spalono ich publicznie. Fosariusze, albo fosarianie, stanowili wskrzeszona sektę adamitow z XII wieku. Adamici - na wzór Adama - stawali do modlitwy "przed Panem" nago i tak odbywali swe nabożeństwa. Rzecz jasna, ze pomówiono ich momentalnie o orgie seksualne. Aby uniknąć złych języków, sekta podzieliła się na adamitow i adamitki. Niewiele to pomogło: wytępiono ich. Zjawili się oni w XIII wieku w Paryżu, a stamtąd przeniknęli do Czech, gdzie ich Zizka, wódz husytów, wytępił w r. 1421. Część schroniła się w Polsce i tu zaczęła się zbierać swoim zwyczajem w jaskiniach i w dolach ziemnych, czyli fosach (stad nazwa fosariusze). 

LEON X

O papieżu Leonie X ( 1513-1521 ) nawet kościelni kronikarze piszą, ze kardynałowie unikali jego obecności, ponieważ ciało jego śmierdziało od ropiejących wrzodów. Spitler w swej historii papiestwa pisze, co następuje: "Wówczas na dworze papieskim była w zwyczaju pederastia (stosunek seksualny mężczyzn z mężczyznami) i sodomia (stosunek ze zwierzętami). Nierząd ten uprawiano z zupełną swoboda. Leon liczył 13 lat, gdy został kardynałem. Nominacje uzyskał od papieża Innocentego VIII, który w ten sposób okazał swoja wdzięczność chłopakowi używanemu do pederastii." Marcin Luter, mnich z zakonu augustynow (twórca wiary luterańskiej), wystąpił wówczas przeciw papieżowi i w ogóle przeciw rozpuście, szerzonej i uprawianej przez Kościół katolicki, i jako doskonały reformator pozyskał lud i monarchów na rzecz nowych doktryn. Ten niezwykły geniusz zdołał wyrwać blisko pól Europy spod jarzma i tyrani papieskiej. Leon X dopuszczał się również morderstw. Kardynała Petrucciego, którego posądzał o spisek, kazał udusić, a kilku przyjaciół uduszonego kardynała katować i spalić. Głośny był wówczas bezwstydny handel odpustami. Na każdy grzech była ustanowiona zaplata i bez opłacenia taksy nikomu nie odpuszczano grzechów. Papież, biskupi i księża ciągnęli z tego haniebnego interesu ogromne zyski, wzbogacali się, a lud przez Kościół wyzyskiwany popadał w nędze. Każda zbrodnie można było okupić. Za okradanie Kościoła była ustanowiona taksa 12 dukatów, za sodomie. czyli dopuszczanie się nierządu z bydlęciem, 12 dukatów, za zabójstwo 7 dukatów, za czary 1 dukat, za zamordowanie rodziców 4 dukaty itd. Luter nazwał papieża antychrystem, łotrem, świnią Epikura, zboczeńcem przez diabla porodzonym itp. Właśnie w chwili opracowania niniejszego dziełka podają pisma wiadomość o przygotowaniach Kościoła rzymskiego podniesienia do godności patronów świętych całego szeregu kandydatów. Miedzy innymi papież zamierza kanonizować również Leona X.  Biorąc pod uwagę wszystko to, co historycy podają o Leonie X, trudno naprawdę zrozumieć, jak może Watykan zastanawiać się nad tak niepoczytalnym krokiem, aby takiego zbrodniarza i zboczeńca podnosić do godności patrona świętego. Z tego tez powodu uważam za wskazane podać trochę więcej szczegółów z jego biografii.  Papież ten, urodzony 11 grudnia 1475, otrzymał imię Jana. Już w kolebce był kreowany przez swego ojca, Lorenza de Medici, na kardynała. W siódmym roku życia dano mu tonsure. Jako ośmioletni chłopiec otrzymał z laski króla francuskiego Ludwika XI opactwo w Font Donce, a papież Sykstus IV przeznaczył dla niego dochody z bogatego klasztoru w Passignano. Papież Innocenty VIII w 1483 r. obdarzył go arcybiskupstwem w Aix, mieście Prowansji. Uważając zaś, ze dochody z tych synekur niedostatecznie uratują pusta kasę Medicich we Florencji, oddal chłopcu dochody z opactwa w Walumbrozie i w Monte Cassino. Równocześnie mały Jan został kanonikiem trzech kapituł, rektorem sześciu klasztorów, przeorem w Monte Varchi, proboszczem w Prato i opatem szesnastu klasztorów we Francji i we Włoszech. W końcu otrzymał arcybiskupstwo w Amalfii. Zatem przysłowie polskie: "kto ma księdza w rodzie, tego bieda nie dobodzie", znalazło całkowite zastosowanie w życiu Medicich. Ojciec Jana, Lorenzo, nie miał powodu do żalu, ze małego bębna przeznaczył jeszcze w kolebce na kardynała. Dnia 9 marca 1489 r. Innocenty VIII robi trzynastoletniego Jana Medici kardynałem. W 1492 r. Jan, jako siedemnastoletni chłopiec, z woli Innocentego VIII, staje się czynnym członkiem "świętego kolegium" kardynałów i bierze udział w naradach nad losami Kościoła. Ojciec jego był podówczas ciężko chory, wiec listownie napominał syna, żeby prowadził życie cnotliwe, tym potrzebniejsze w Rzymie, "w tym zbiorowisku wszystkiego złego". Upomnienie nie miało decydującego wpływu na młodzieńca-kardynała, którego wychowawca był Bernardo Dovizi, późniejszy kardynał Bibbiena, dowcipny i zdolny, któremu - jak mówi Chledowski - "tylko psoty i rozpusta chodziły po głowie". Na wystawne życie, które by dorównywało innym kardynałom, brakło Medyceuszowi pieniędzy: miał rocznego dochodu tylko... 6 000 dukatów. Po śmierci Juliusza II, papieża, który "klął jak poganin" i "nawet kija używał jako skutecznego argumentu na swe otoczenie" (Chledowski, "Rzym, Ludzie Odrodzenia", str. 300), Jan de Medici został wybrany na papieża wbrew wszystkim przypuszczeniom. Młodzi kardynałowie, a przede wszystkim Alfons Petrucci ze Sieny, lubili go bowiem z powodu łatwego obejścia, grzeczności, dobrych obiadów i świetnych uczt, które im urządzał. Uczty, zabawy, przedstawienia teatralne zapełniały cale życie Leona X. "Z koncertami łączyły się - jak pisze Chledowski - przedstawienia sceniczne, ale tylko zabawnych komedii i humoresek, rodzaju baletów. Wszystkie te farsy i burleski były bardzo nieprzyzwoite, bo wówczas duchowieństwo lubiło występy nieprzyzwoite. Bez dwuznacznych albo sprośnych dowcipów nie było komiczności." Na rozkaz Leona X w ostatnia niedziele karnawału 1519 r. grano pornograficzna komedie Ariosta "Suppositi" ("Podrzutki"). Papież dal na wystawienie komedii swemu siostrzeńcowi, kardynałowi Cybo, tysiąc dukatów ($70 000). Szczegóły przedstawienia opisał poseł ferraryjski Paolucci. Komedie grano w mieszkaniu kardynała Cybo, w Zamku świętego Anioła. Pomijam przepych, z jakim urządzono sale i scenę. Zaznaczam tylko. ze przed rozpoczęciem przedstawienia papież stanął przed drzwiami sali i błogosławił wchodzących, mówiąc do każdego: "Dignus es intrare" (godzien jesteś wnijść). Gdy wszyscy weszli, Leon X podążył za nimi i zajął przygotowane dlań miejsce honorowe. Wtedy ukazał się na scenie herold i objaśnił zgromadzonym treść komedii. Wstęp był tak tłusto zabawny, ze papież zaczął się śmiać głośno, ku zgorszeniu nawet wcale "nie anielskich" Francuzów. Komedia Ariosta, mimo treści wysoce nieprzyzwoitej, ogromnie podobała się Leonowi X, tak, ze kazał prosić autora o napisanie drugiej podobnej. Ariosto przysłał, papieżowi w 1520 roku komedie "Negromanta". Ponieważ jednak wyśmiewał w niej sprzedawanie odpustów, które - jak się wyraził - "droższe są, niż karczochy w maju" - wiec papież nie pozwolił grac takiej komedii. Prócz muzyki, błazeństw i niemoralnych komedii Leon X namiętnie lubił polowania. A ponieważ nie brał w nich czynnego udziału, gdyż był otyły i chromał na jedna nogę, wiec urządzano mu rodzaj trybuny. Tam napędzano zwierzynę, a papież, dziś kandydujący na świętego, z lubością patrzył, jak mordowano jelenie, sarny i dziki. Leon X nie był podobny pod tym względem do św. Franciszka, wielkiego miłośnika przyrody. Dla charakterystyki tego przyszłego "świętego" dodać należy, ze Leon X lubił inna, podobna do pierwszej zabawę. Trzymano dla niego stado gołębi i puszczano na nie tresowane sokoły i jastrzębie. Papież uśmiechał się, patrząc, jak drapieżniki rozszarpywały niewinne i łagodne ptaki. Chledowski pisze, ze w tłusty czwartek 1519 r. przedstawiono w obecności Leona X komedie "Arboro de matti", napisana przez jakiegoś zakonnika. Komedia nie podobała się papieżowi. Kazał wiec przynieść kołdrę i na niej - jak piłkę - podrzucać nieszczęśliwego autora. Ten, zirytowany niebezpieczna zabawa, ugryzł - ku uciesze Leona X - aż trzech podrzucających go posługaczy. Papież za karę kazał wsadzić go na kark jakiegoś tragarza, który podskakiwał z nim na scenie, przy czym służba papieska tłukła go pięściami. Takie ulicznikowskie traktowanie mnicha podobało się papieżowi, który zanosił się od śmiechu, patrząc na niemiła zabawę. A na pocieszenie dal obitemu zakonnikowi aż 2 dukaty. Historyk kościelny Theodor, opisując handel świętościami uprawiany przez papieży, w ten sposób się wyraża: "Podobni do zbójców kramarze odpustów papieskich łupili chrześcijaństwo i nie ma żadnej zbrodni, na którą nie można otrzymać odpustu, i to bez żadnej skruchy lub pokuty. Gdzie nie było gotówki, brało się konie, krowy, świnie, owce, klejnoty lub nawet szaty w zamian za odpusty."  Papież ten, jak wielu innych, został otruty. Umarł tak nagle, ze nawet nie miał czasu przyjąć ostatnich sakramentów. Najsłynniejszy ówczesny poeta rzymski Pasguino pisze o nim, ze gdyby Leon żył jeszcze dłużej, byłby sprzedał Rzym i wreszcie samego siebie, bo Chrystusa miał na sprzedaż przez cały czas. W ciągu ośmiu lat swego panowania wydal on 14 milionów dukatów. Sama koronacja kosztowała go 100 000 dukatów. 
 

HADRIAN VI

Papież Hadrian VI ( 1522-1523) zawarł przymierze z cesarzem Karolem V i użył go do tępienia przeciwników Kościoła rzymskiego. Cesarz ten mianował Franciszka van der Hulst, człowieka świeckiego, swoim szczególnym pełnomocnikiem "do wynajdywania zarażonych kacerstwem". Ten "wielki inkwizytor", jak go nazywano, posiadał ogromna władzę; od jego wyroku nie istniało odwołanie się do wyższych instancji. Papież Hadrian VI bulla, wydana 1 czerwca 1523 roku, potwierdził stanowisko van der Hulsta i udzielił mu, chociaż ten nie był duchownym, wszystkich przywilejów inkwizytora papieskiego. Van der Hulst zabrał się szybko do działania. Już 1 lipca 1523 r. kazał stracić pierwszych luteran w Brukseli, a cesarz Karol V pisał o nim 22 sierpnia do papieża: "Van der Hulst stara się oczyścić Belgie i Holandie z błędów kacerskich, skazując na śmierć tych, którym udowodniono bezbożność."

 

 

Autor: Niosący Światło