JustPaste.it

Ciężki los tych, którym zależy by i inni zrozumieli...:)

Ludzie, którzy dostrzegli w jak zakłamanej i zafałszowanej rzeczywistości funkcjonuje ludzkość, którzy zrozumieli skalę manipulacji, kontroli mas - mają wielki problem...

Ludzie, którzy dostrzegli w jak zakłamanej i zafałszowanej rzeczywistości funkcjonuje ludzkość, którzy zrozumieli skalę manipulacji, kontroli mas - mają wielki problem...

 

9fd1d43a61e082fc84d3a15f855aee89.jpg

My – ludzie, którzy dostrzegli mniej więcej w jakim matrixie żyjemy, w jak zakłamanej i zafałszowanej rzeczywistości funkcjonuje ludzkość, którzy zrozumieli skalę manipulacji, kontroli mas oraz skalę zbrodniczej działalności globalnej elity na całym globie opartej na okultyzmie i manipulacji energetycznej poprzez odwieczne i celowe dzielenie ludzi, prowokowanie wojen, konfliktów i nienawiści na wielu polach, świadomi tego, że cała historia ludzkości powinna być tak naprawdę napisana zupełnie na nowo, bo ta oficjalna jest tylko zbiorem zmanipulowanych przypowieści

– my wszyscy mający tego świadomość mamy wielki problem.

Bo mając świadomość ogromnej wagi i znaczenia tego wszystkiego dla całej ludzkości stajemy się często bezradni i sfrustrowani próbując dotrzeć do ludzi z tą informacją i wyjaśnić im co odbywa się za kurtyną światowych wydarzeń i wykazać jak bardzo to dotyka nas każdego dnia całkiem bezpośrednio.

Jest tego tak wiele, jest to tak trudna materia, wielowątkowa, skomplikowana i wymagająca poświęcenia nieco czasu oraz wysilenia (nieco) umysłu – co w dzisiejszych czasach jest dla wielu celem nie do osiągnięcia – że czasem zwyczajnie opadają nam ręce w tej syzyfowej pracy w rozbudzaniu ludzkiej świadomości.

Oczywiście mówiąc, że ta materia jest "trudna" sam osobiście nie uważam, żeby była ona jakoś szczególnie trudna, niemniej średni poziom zdolności umysłu szarego człowieka XXI wieku – celowo programowanego i ograniczanego przez tenże system kontroli – jest na takim poziomie, że wymaganie od niego nieco abstrakcyjnego myślenia i otwarcia umysłu graniczy z cudem i jest porównywalne do próby otwarcia konserwy za pomocą plastikowego noża (Bez urazy Konserwa:)).


Pewne schematy myślenia i reagowania na określone bodźce są oczywiście w nas implementowane z premedytacją, ale inne odpowiedzialność przecież zawsze jest w nas samych i nie musimy temu wcale ulegać – na co jesteśmy dowodem – ci "którzy wiedzą" lub "starają się wiedzieć" – bo wydostaliśmy się z tej mentalnej pułapki, umysłowej blokady.

Ja sam przecież przykładowo przez 5 długich lat mego życia byłem programowany przez studia w kierunku politologia, bym posłusznie świat, politykę i globalne problemy społeczno-ekonomiczne w sposób jaki jest dla elity jest odpowiedni. I wierzyłem w tę zakłamaną wersję rzeczywistości!

A jednak gdy zetknąłem się z alternatywną informacją nie odrzuciłem jej całkiem – owszem – zakwestionowałem ją (zaczęło się to po studiach od 9/11, niemniej duchowością i tajemnicami tego świata interesowałem się już znacznie wcześniej, tylko nie miałem pojęcia o tej tajnej władzy nad światem), ale zbadałem temat, zweryfikowałem go. I wówczas rozpoczęła się moja wielka przygoda z odkrywaniem świata za kurtyną, burzeniem iluzji i poznawaniem kulis matrixa...

Pewnie każdy z Was niezależnie od okoliczności przeszedł podobną ścieżkę – jej sednem jest to, że narzucamy nam program, blokady – nie zadziałały, albo inaczej – uwolniliśmy się od nich i to Wy o tym zdecydowaliście – zdecydowaliście się zażyć pigułkę prawdy. A więc nie ma takiej siły totalnej, która zniewala nas totalnie aż nie mamy nic do powiedzenia – mamy wolną wolę. Potrzebne jest swego rodzaju przyzwolenie, być okłamywanym, oszukiwanym i manipulowanym. Jest jedno takie mądre powiedzenie angielskie – "Gdy oszukasz mnie raz – powinieneś się wstydzić, gdy oszukasz mnie po raz drugi – to ja powinienem się wstydzić" (tłumaczenie mniej więcej). Jest to sentencja jaka powinna zapaść ludziom w pamięć, bo oznacza, że to my jesteśmy odpowiedzialni za wszystko co dzieje się na świecie. Nie są winni ONI – gdzieś tam daleko, straszliwi iluminati i NWO. Nie – to my jesteśmy winni bo dajemy się tak perfidnie oszukiwać i nabierać cyklicznie niemal na te same numery, na te same kłamstwa i te same mechanizmy. A więc skoro tak – to wynik mamy jaki mamy. Czas wydorośleć i wziąć na siebie odpowiedzialność. Oni mają prawo oszukiwać, my mamy prawo nie dać się nabierać i usunąć ten chory system z naszej rzeczywistości.

I nie oto chodzi, że my - "wiedzący" mamy rację, świętą rację i najprawdziwszą rację, jesteśmy oświeceni i macie nas słuchać bo jesteśmy lepsi niż stado owieczek.. Ten poziom pychy niestety ( jak wynika z moich obserwacji) staje się często kolejną pułapką w jaką wpadają jakże łatwo ludzie znający nieco tę tematykę, co powoduje że zatrzymują się w "rozwoju" umysłu i ducha. "Tak – iluminati istnieją i NWO, ale te UFO to ściema!" albo tę drugą część zdania można by tylko zamieniać na: "...co za bzdury tymi bioenergoterapeutami", "...co za bzdury z kręgami zbożowymi!", "...co za bzdury z tymi reptilianami!" - itp, itd. Wpadają oni w kolejne pudełko, jeno tylko nieco większe, bo spotykają na swej drodze kolejne informacje, które nie mieszczą im się w głowie i odrzucają je – zapominając, że tak samo kiedyś odrzucali NWO i iluminati. Jednym słowem nie odrabiają zadania domowego...

I tak obserwuję tych ludzi i staram się do nich dotrzeć z informacją w każdy możliwy sposób i staram się ich zainspirować, wzbudzić ciekawość...I zastanawiam się, gdzie się podziała właśnie ta normalna ludzka, najzwyczajniejsza w świecie ciekawość, ta dziecięca ciekawość świata jaką każdy z nas miał w czasach młodości, dążenie do poznania jego tajemnic, zadawanie pytań, szukanie informacji...?

Ten system stara się to w nas zabić i niestety jest w tym skuteczny na skalę masową. Ludzie zachowują się jak roboty, nie są już ciekawi, nie szukają już odpowiedzi, bo uznają, że nie trzeba, że już wszystko co najważniejsze jest wyjaśnione, że już wszystko jest ustalone...

To jest bardzo smutne i to mocno podtrzymuje ten system.


A dziś żyjemy już w takich czasach że nie ma wymówki, że nie wiedziałem, nie mogłem dotrzeć to tych informacji. Wszystko jest niemal jak na tacy – wystarczy chcieć wiedzieć! To wszystko niby, a jak się okazuje – jest to tak wiele. Dlatego właśnie między innymi uważam, że żyjemy w tzw. "czasach ostatecznych" w znaczeniu tego – że stoimy na rozdrożu, u progu rozstrzygania się jaką drogą pójdzie nasza cywilizacja. Bo kiedyś te tajne stowarzyszenia, ta globalna elita miała ogromną przewagę nad ludzkością – ludzie żyli w ogromnej większości odseparowaniu od siebie, podzieleni, nie znali świata, nie mogli ujrzeć tych tajemnych symboli w tak wielu miejscach nie potrafili "połączyć kropek" bo nie mieli ku temu narzędzi. Żyli w strachu kontrolowani przez religię i strach – nie mieli dostępu do jakiejkolwiek informacji, a ci którzy wiedzieli mogli co najwyżej spisać kilka papirusów czy książkę, co łatwo było zablokować i kontrolować.

Dziś jest internet, który stał się naszym niemalże "zbawieniem" – ogromna baza wiedzy, baza danych, centrum informacji – która wymknęła się spod kontroli. Ludzie wzięli go w swoje ręce, rozbudowali tę sięć. A przede wszystkim rozpoczął się proces wymiany informacji pomiędzy ludźmi, którzy wcześniej nie mieliby szans się ani spotkać, ani porozmawiać! (Czego my sami na tym forum jesteśmy sami dowodem).

A więc blokady zniknęły. Mamy teraz możliwość zrzucić te łańcuchy a każdy ma szansę wiedzieć i dokonać odpowiedniego wyboru "u końca czasów" – co oczywiście nie oznacza końca świata, ale koniec tego walącego się systemu kontroli. Nie ma już wymówek, nie będzie już takich, że nie mogłem wiedzieć – teraz to tylko kwestia otwartości umysłu, chęci i wyboru – a więc pełnia wolnej woli.

Jednym programów potrzebnych systemowi jest totalne rozleniwianie nas. Oczywiście także celowo obniża się nasze IQ, ale także przyzwyczaja do umysłowego lenistwa. W czym to się objawia? A no np. By nie pobudzać nas do zbytniej aktywności umysłowej tworzy się coraz banalniejsze filmy napakowane efektami specjalnymi bez treści, to samo z grami komputerowymi (zwykłe rąbanki a nie np. Gry logiczne) oraz teledyski i generalnie muzyka, coraz głupsze seriale, teleturnieje, krótsze i prostsze tematy wiadomości , obniża się trudności egzaminów w szkolnictwie itp itd – wszystko to taki umysłowy Fast Food – krótko, szybko, tanio i jak najmniej treści.

Jesteśmy też stadem ignorantów. Uważamy się za takich mądrych i wykształconych bo oglądamy codziennie Fakty, czytamy Gazetę Wyborczą no i mamy papierki świadczące o naszym wykształceniu - "Jak to! Ja jestem oszukiwany i manipulowany?! Dobre sobie!! He he he – głupi teoretyk spiskowy będzie mi tu wmawiał, że ja nic nie wiem, że mną manipulują, że to kłamstwo wszystko i że tyle lat miałem całkiem fałszywą wizję świata?! Niech spada – ja jestem mądry i wykształcony i wiem wszystko co potrzeba..."

I dotrzyj do takiego zakonserwowanego umysłu...To bardzo smutne, ale mam wrażenie, że im bardziej wykształcony człowiek, im więcej ma tych tytułów naukowych przed swoim nazwiskiem, tym bardziej ograniczony umysłowo i mentalnie jest taki osobnik... Niestety. No bo przecież ten system daje mu tyle pieniędzy, wpływów, stanowisk, poczucie ważności, podbudowuje jego EGO, umieszcza wysoko w hierarchii społecznej a do tego on poświęcił na podtrzymywanie tego systemu tyle lat życia, nauki, pracy i energii poprzez programowanie innych obywateli ( W szkolnictwie, poprzez stanowiska państwowe itp) bądź wpływanie na nigdy w inny sposób – że teraz ma przyznać, się do tego, jak bardzo był okłamywany, oszukiwany i ja bardzo wierzył w całkiem fałszywą wizję świata??!!

Nie – tacy ludzie prawie nigdy nie zmienią poglądów, będą ich bronić jak niepodległości a podważających ich wizję świata będą wyśmiewać i wyszydzać ze szczególną zaciekłością...Bo ich ego strasznie by ucierpiało, gdyby sobie uświadomili jak bardzo nie rozumieją tego co się na świecie dzieje...Uznali by to za druzgocącą porażkę, której nie umieli by przełknąć.

A prawdziwa mądrość to nie to samo co inteligencja, a już tym bardziej nie to samo co wykształcenie, choćby nie wiem jakie.


Podsumowując ten przydługawy artykuł:



Czasem naprawdę mi ręce opadają w tej mojej "misji" docierania do ludzi z informacją, z pobudzaniem ich ciekawości, inspirowaniem ich do szukania prawdy. Czasem po "starciu" z taką mentalną konserwą mam totalnie dość tego wszystkiego i chęć rzucenia tego zupełnie. Wpadam w depresję kompletną i nie widzę szans. Ale potem gdy przypomnę sobie o setkach już przebudzonych, szukających prawdy, o odradzającej się wiedzy i świadomości - dostaję nowego kopa do działania i staram się mimo wszystko działać wierząc, że jeśli nawet chociaż kilka osobom coś to da, że coś zdziałam – nie będzie to na marne, że to ma sens.

Takie ciężkie wahania i zmiany nastojów zdarzają cię do czasu do czasu. Niemniej chyba nic już nie zbije mnie z tej ścieżki, bo już wiem, że i tak nie zmienię swojej natury i że muszę działać.

To nie w moim stylu się poddać, nie w moim stylu być biernym.

A doskonałego paliwa do działania dajecie mi Wy – wszyscy jesteście mi podobni, myślicie jak ja i czujecie jak ja. I dzięki Wam w dużej mierze chce mi się to robić.


Pozdrawiam ciepło!