JustPaste.it

Zabraklo nam 200 yardow

Byla Sroda, koniec kwietnia. Pogoda jak to w Szkocji, olowiane chmury, temperatura ok 10 stopni celsjusza, mzawka. Jednak mimo to postanowilysmy, ze nie zmienimy planow z przed tygodni i wejdziemy na Ben Nevisa, 1344m.n.p.m - najwyzsze wzniesienie w Szkocji i w calej Wielkiej Brytanii.
8ab9bb3de7e54c3a5fec84b2c7e8ca2f.jpg
Ben Nevis polozony jest w polnocno-zachodniej czesci Zjednoczonego Krolestwa w Dolinie Glen Nevis. W pasmie gorskim Grampiany.

Z Inverness wyjechalysmy o 8 rano. Droga wiodla wdloz przepieknego jeziora Loch Ness. Obok Uruqhart Castle, o ktory zaciety boj z Anglikami stoczono w XVII wieku, Fort Augustus, miasteczko w ktorym znajduja sie sluzy  Kanalu Caledonskiego, ktory zaczyna sie w Inverness a konczy w jednej z zatok Morza Hebrydzkiego, w Fort William. Kanal Caledonski uchodzi za cud techniki XIX- nasto wiecznej mysli technicznej. I do dzis jest niezwykla budowa hydrotehniczna w Europie.

Im blizej Ben Nevisa bylysmy, tym bardziej pogoda sie pogarszala. Kiedy naszym oczom powinien ukazac sie widok na Grampiany zamiat tego zobaczylysmy tylko chmury, ktore pedzone przez wiatr uniemozliwily nam podziwianie miejsca w ktorym sie znalazlysmy. Zaparkowalysmy samochod, sprawdzilysmy czy mamy wszystko co bedzie nam potrzebne w czasie wyprawy i ruszylysmy na trase.

Pierwsze 6 kilometrow to bardzo strome podejsce. Sliskie kamienie i padajacy deszcz nie pomagaly nam we wspinaczce. Waziutkie, nie za mocne mostki zawieszone nad urwiskami sprawialy, ze serce podchodzilo nam do gardel. Mimo to urzekly nas "okolicznosci przyrody", gorskie wodospady, owieczki pasace sie na zboczu gor i widok na  zatoke. Zaczelysmy wierzyc, ze udalo nam sie "zamowic sobie pogode". Niestety jakze bledne bylo to wrazenie...
  7a6f9ac6e7010440c24b10f8e46bc8ca.jpg
Na plaskowyzu widocznosc nie przekraczala 50 metrow a temperatura spadla do 1 stopnia celsjusza. Wiatr targal naszymi kurtkami a deszcz zacinal prosto w twarz. Po okolo 500 metrach naszym oczom ukazal sie wodospad, ktory trzeba bylo pokonac "na nogach", gdyz nie bylo tam zednego mostku czy chocby kladki. Moza bylo oczywiscie zawrocic. Ale naszym celem nadal byl tonocy w szarych chmurach szczyt. Woda w strumieniu byla lodowata, a prad niezwykle silny. Udalo sie. Po kolana mokre, ale z usmiechem na twarzy weszlysmy w chmure.

Widocznosc spadla do 10 metrow, deszcz zacinal coraz bardziej. Droga piela sie coraz stromiej, szlak byl oblodzony. Kierowalysmy sie na tak zwanego "czuja". Mijaly nas grupki turystow. Mowili, ze na szczyt nie da sie wejsc: "zero widocznosci, porywisty wiatr i padajacy snieg, bes GPS nie dacie rady". Bylysmy uparte i mimo nieciekawych prognoz nie zawrocilysmy. Warunki pogodowe pogarszaly sie z minuty na minute. Widocznosc spadla niemalze do 0. Dotarlysmy do tabliczki z napisem " 200 yardow do szczytu".
51c632004db04cc0feaac6128f76dc9f.jpg
Po chwili zastanowienia zawrocilysmy. Nie widac bylo szlaku, droga byla oblodzona a wiatr tak silny, ze trudno bylo utrzymac sie na nogach. Zapadalysmy sie po kolana w sniegu. Glupota bylo by zaryzykowanie wejscia na szczyt. W drodze powrotnej pogoda znowu sie zmienila. Zniknely chmury, nawet wiatr zelzal. Przed nami rozciagal sie wspanialy widok na Glen Nevis oraz Fort Wiliam i zatoke Moza Hebrydzkiego. Dostrzeglysmy takze gorskie jezioro, ktore w czasie wejscia spowite bylo chmura.Kiedy stanelysmy aby zaczerpnac tchu spojrzalysmy w kierunku  szczytu. Niestety nadal skrywal sie w chmurach.
 
Droga powrotna nie byla latwa. Sliskie kamienie i rwace potoki sprawialy, ze jeszcze uwazniej patrzylysmy pod nogi.

Kiedy dotarlysmy na parking bylysmy zmeczone ale szczesliwe. Wyprawe nalezy uznac za udana, mimo iz nie udalo sie nam zdobyc najwyzszego szczytu Wysp Brytyjskich.
 
Droge z doliny Glen Nevis pokonalysmy w 4 godziny 35 minut, powrotna zajela nam nieco wiecej niz 3 godziny. Droga do Inverness uplynela nam glownie w ciszy. Swieze powietrze i nieamowite widoki  pozwolily nam sie zrelaksowac. Po dotarciu do domow cudowne wspomnienia ukolysaly nas do snu...
 
Ben Nevis jest gora piekna i tajemnicza ale i bardzo niebezpieczna. Ludzie pozbawieni wyobrazni najczescie ulagaja wypadkom. Gorskie sluzby ratownicze maja, szczegolnie w miesiacach letnich, pelne rece roboty. Gdy nad Glen Nevis swieci slonce, tam, na wysokosci 1000 m najczesciej pada snieg... Troche inaczej niz w Tatrach... Poza tym nie ma w szkockich gorach szlakow turystycznych, do jakich jestesmy przyzwyczajeni. Nie ma tez schronisk.
 
Mamy juz zaplanowana nastepna wyprawe i tym razem "Benie" juz nie damy sie pokonac.