JustPaste.it

Na krzywy ryj - o wychodzeniu poza schematy

Słyszałem kiedyś o pewnym eksperymencie. W dużym skrócie polegał on na tym, że grupę małp zamknięto w pomieszczeniu, w którym na słupie na środku leżały banany...

Słyszałem kiedyś o pewnym eksperymencie. W dużym skrócie polegał on na tym, że grupę małp zamknięto w pomieszczeniu, w którym na słupie na środku leżały banany...

 

Słyszałem kiedyś o pewnym eksperymencie. W dużym skrócie polegał on na tym, że grupę małp zamknięto w pomieszczeniu, w którym na słupie na środku leżały banany. Zawsze jednak, gdy małpa wchodziła po banana słup raził ja prądem.  Stopniowo próby ustawały, aż w końcu wszystkie małpy nauczyły się, że nie dostaną bananów i przestały próbować.   Gdy następnie odłączono prąd i do pomieszczenia wpuszczaną nową małpę, która nie miała okazji zostać porażoną stado nie pozwalało jej wejść na słup. 
Pytanie, które nasuwa się w tym przypadku automatycznie, to czy takie zachowania przenoszą się na relacje społeczne między ludźmi? A jeśli tak to, kiedy i najważniejsze jak wyłamać się z tego schematu?

Otóż na pierwsze pytanie odpowiedź jest bardzo prosta – oczywiście, że tak. Wspaniałym na to przykładem może być rozwarstwienie społeczne.  I tu kolejny eksperyment. W USA prześledzono, w jakiej klasie społecznej w ciągu parunastu pokoleń utrzymywały się kolejne rodziny pochodzące od tych samych przodków. Otóż wynik znów dawał od myślenia. Wraz ze zmianą pokoleń przynależność do klasy społecznej zmienia się raczej rzadko. Sugerowałoby to, że wychowanie w jednaj z klas predeterminuje jednostkę do przyjmowania zachowań charakterystycznych dla tej klasy.  Oznacza to tyle, że syn bogatego biznesmena ma znacznie większe szanse pójścia w ślady ojca niż syn/córka pracowników fizycznych.  Podobnie dziecko z rodziny patologicznej statystycznie bardziej narażone jest na pójście w ślady swoich rodziców i założenie takiej rodziny samemu.  Powyższe przykłady to jedynie te najbardziej jaskrawe przypadki, takie negatywne warunkowanie społeczne ma w mojej ocenie miejsce dosłownie wszędzie i we wszystkich fazach życia.

Kiedy jesteś młody usłyszysz: nie możesz, nie powinieneś, nie stać nas, nie dasz sobie rady, nie wolno, bo oberwiesz, nie bo to niebezpieczne, nie bo tego się nie da tak zrobić, nie bo będziemy się o Ciebie martwić itd….

Kiedy jesteś trochę starszy dochodzi jeszcze: w tym wieku to już nie wypada, nie bo się ludzie będą krzywo patrzyć, nie bo będziesz miał problemy w pracy, nie bo sprawisz przykrość/zawód swoim bliskim itd…

I w ten właśnie sposób warunkujemy się, a raczej pozwalamy by nas warunkowano. Wpadamy w błędne, koło, bo jeśli nasze otoczenie przekonane jest o słuszności danych tez to z czasem również nas do tego przekonuje i tak wzajemnie umacniamy się w swoich przekonaniach i ograniczeniach.
Najważniejsze pytanie na koniec – zatem jak się z tego wyrwać? Na krzywy ryj :D

Tim Ferris w „czterogodzinnym tygodniu pracy” napisał wspaniałe zdanie. Better ask for forgiveness than for permission  tłum. lepiej prosić o przebaczenie niż o pozwolenie.  Swego czasu podróżując po europie stopem wyrażałem tą samą myśl znacznie mniej subtelnie – na krzywy ryj – mówiliśmy z moim kompanem zawsze wtedy gdy nie byliśmy pewni czy w danej chwili wolno/wypada zrobić to na co mieliśmy ochotę. I tak z czasem stało się to dewizą naszych podróży – jeśli coś bardzo wyraźnie nie jest zabronione, widocznie można tego spróbować (nie zapominając oczywiście o resztkach zdrowego rozsądku ;). Teraz kiedy z perspektywy czasu patrzę na swoje życie temu właśnie podejściu zawdzięczam wiele z rzeczy które udało mi się osiągnąć.

Gdybym próbował sztywno trzymać się zasad prawdopodobnie nigdy nie napisał bym pracy magisterskiej i nie obronił studiów. Mierząc siły na zamiary nigdy nie zaczął bym drugiego kierunku równolegle pracując na 3/4te etatu.  Kierując się sentymentami i postępując jak moi znajomi ciągle pracował bym za średnią krajową w stresującym środowisku. Na krzywy ryj czyli bez względu na to co mówi otoczenie,  bez względu na przepisy, bez zbędnych sentymentów. Jeśli masz już odwagę marzyć i siłę by tworzyć swoją rzeczywistość to w gruncie rzeczy nie ma innej drogi jak tylko zostawić całe to emocjonalne bagno za sobą i ruszyć z kopyta choćby i na krzywy ryj!