JustPaste.it

Rzucono ich na pozarcie...

Dziesiaty mecz, pod wodza trenera Smudy, Polska-Kamerun, nie byl spotkaniem udanym. No bo jak nasze "Orly", ( nieloty ) maja pokonac " Nieposkromione Lwy" z Kamerunu. To tak jak w pojedynku gladiatorow, rzucano lwom " ludzi na pozarcie".

Spotkanie nie przekraczalo poziomem meczu na podworku. W 29 minucue Samuel Eto strzela gola i podcina lotki naszym, nieopierzonym jeszcze orlom, ( a moze kiwi? ).

Do 45 pinuty poziom meczu nie zmienia sie.

Poczatek drugiej polowy. Orly staraja wzbic sie w powietrze, ale za drapiezne szpony lapia je Kamerunskie Lwy... 63 minuta i 0:2, strzela S. Eto. Gwizdy na stadionie w Szczecinie i komentarz, " no nieladne teraz zachowanie polkich kibicow". Pewnie! Powinni oni klaskac, spiewac i zagrzewac do boju.

Wolny i Zewlakow strzela. Niestety na przeszkodzie stanal kamerunski mur. I jak my tu mamy o jakiejkolwiek sprawiedliwosci mowic. No bo kiedy my strzelamy, to zawsze na drodze stoja Kamerunczycy, a jak Kamerun jest przy pilce to nie ma zadnego Polaka. Pewnie skrzydla jeszcze nierozwiniete maja nasze biedaki i nie dolatuja.

Styl gry, obrona, niecelne podania- kompromitacja.

84minuta i 0:3. Strzelcem tym razem Aboubaker. Osiemnastoletni "Lew" pozera" Orly Nieloty". Na trybunach kibice juz nie gwizdza. Teraz spewaja: " Jeszcze jeden! Jeszcze jeden!" " Mala kompromitacja", jak nazwali to komentatorzy.

 Zespolu jak nie bylo tak nie ma. Za dwa lata Mistrzostwa Europy i przed nami tylko trzy mecze... Chyba, ze zdarzy sie cud i z kiwi nielota przeobrazimy sie w pieknego orla...

" Polska reprezentacja jest w budowie" Tak! Od trzydziestu lat, tylko fundamentow brakuje...