JustPaste.it

Sen o młodości

Są sny, które chciałoby się, aby trwały wiecznie. Sny, po których pozostaje tęsknota i zaduma.

Są sny, które chciałoby się, aby trwały wiecznie. Sny, po których pozostaje tęsknota i zaduma.

 

Sen z 18 sierpnia 2010

 

Dzień chylił się ku końcowi. Słońce ciepło oświetlało przyrodę nadając jej soczystych, letnich kolorów. Przed moimi oczami ukazał się szkolny autobus jadący po polnej drodze wśród zbóż. Pełen był beztrosko szczęśliwej młodzieży. Przez otwarte okna wylewały się ich śmiechy i żywe rozmowy. Patrzyłem na nich z zazdrością.
 
W pewnej chwili dostrzegłem w autobusie chłopaka o rudych włosach. Czy to Jacek? Nie byłem pewien, gdyż widziałem jedynie tył jego głowy. Gdy się obrócił okazało się, że to on, ale jak to możliwe skoro tragicznie zginął kilka lat temu? Teraz żył i gestykulował w charakterystyczny dla siebie sposób. Obok niego siedział Wojtek, który mu wtórował - moi dwaj najlepsi koledzy z liceum, osoby bardzo pomysłowe i pełne humoru.
 
Biegłem szybko w kierunku tego autobusu, krzycząc i machając rękoma, aby go zatrzymać. Kierowca dojrzał moje wysiłki i zatrzymał się. Gwar w autobusie nagle ucichł. Podszedłem do Jacka, aby wyjaśnić tajemnicę jego dwuletniej nieobecności. Rozmawialiśmy ze sobą, ale tak jakby przez mgłę czasu. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem także inne osoby z mojej klasy. Wszyscy byli jacyś inni, znacznie młodsi. W oczach mieli optymizm i siłę marzeń. Patrzyliśmy na siebie. W pewnym momencie stało się dla mnie jasne, że mam odejść na bok, bo autobus musiał jechać dalej. Chciało mi się płakać. Stałem w miejscu i patrzyłem na ich znikające w oddali twarze. To był autobus mojej młodości.

Maciej Strzyżewski

 

Pamięci mojego wspaniałego kolegi i nauczyciela z powołania - Jacka Górawskiego

 

      65dc07103de2d03fc17401a4af6da015.jpg