Lubię lekkość francuskich komedii. Poszłam więc do kina.
Alex trzydziestopięcioletni , z kilkudniowym zarostem, wyszczerbioną jedynką, tłustymi i zmierzwionymi lokami oraz szczęką jak bary roztytego zapaśnika jest zawodowym uwodzicielem. Rozbija na zlecenie nieudane pary. Dobrze mu idzie z dużą pomocą siostry i szwagra. Ale ma długi i zniecierpliwionego wierzyciela. Przyjmuje więc kolejny kontrakt. Musi przekonać panienkę do porzucenia narzeczonego. Tatusiowi nie podoba się przyszły zięć bo jest zbyt przystojny, bogaty i sympatyczny. Trzeba więc zabić tę miłość.
Tatuś wygląda jak mafioso z Pipidówki.
Vanessa Paradis i Romain Duris odtwórcy głównych ról jakby potrzebowali natychmiastowej pomocy dentysty.
Film jest reklamowany jako komedia.
Alem się uśmiała, że dałam się na to nabrać.
I takie coś wyprodukowali Francuzi! Zgroza!
Domagam się licencji na zabijanie takich knotów.