JustPaste.it

Jadą wozy kolorowe, czyli co z tym Romem?

f55f16b65eb6c734e19a10624d80673f.jpg Rom, Cygan, Gitan, Gypsy- nazw wiele- problem od XIV wieku  niezmiennie ten sam. A jego rozwiązania jak nie było tak nie ma. Gdyby romska rzeczywistość  przedstawiała się tak jak ją wyśpiewuje Maryla Rodowicz a Europejczycy kojarzyli tą diasporę jedynie z sympatyczną Esmeraldą z „Dzwonnika z Notre Dame” czy trubadurem z opery Verdiego sprawy miałyby się inaczej. A sprawy mają się tak, że po wiekach dyskryminacji, upokorzeń, marginalizacji, niewolnictwa, mordów, usilnych prób asymilacji, kwestia romska jest nadal aktualna.

Teraz  Sarkozy każe ładować im się na te kolorowe wozy i wracać skąd przyjechali. Zatem do Rumunii i Bułgarii, gdzie również nikt nie powita ich z otwartymi ramionami. Nastroje antyromskie są w tych państwach równie mocno nasilone Jeśli nie mocniej. Zanim jednak oskarży się te narody o ksenofobię czy nierówne traktowanie, trzeba uzmysłowić sobie, że tam społeczności romskie funkcjonują inaczej niż w Polsce, a skala problemu jest dużo większa. Miesiąc temu wróciłam z Bułgarii.  Mieszkałam na obrzeżu Starej Zagory-sporego miasta w centralnej części kraju. Szczęście chciało, że już po drugiej stronie ulicy zaczynała się wioska romska czy jak mówią Bułgarzy- getto. Getto niby bez muru, krat, strażników. Nie ma granicy, ale wszyscy wiedzą, że jest. I żaden biały jej nie przekracza. Z daleka to miasteczko (ciężko nazwać taka ilość budynków wioską) nie wygląda najgorzej- ot kilkaset domków z czerwonymi dachami. Jednak, gdy spojrzy się na to z bliska ma się przed sobą Trzeci Świat. Typowy obraz głębokiej nędzy, brudu i rozpaczy. Ludzie ubrani w byle co, w domkach z byle czego, byle co jedzący. I bynajmniej nie są to freeganie. Takich "wiosek" jest w Bułgarii co niemiara. Płowdiw może "poszczycić się" największym  romskim gettem w Europie. Jednego dnia za namową koleżanki i wbrew przestrogom, przekraczam niewidzialną granicę i od razu tego żałuję. Jestem tam intruzem i rejestruje to każda moja komórka czuciowa. Wszystkie te oczy w kolorze gorzkiej czekolady wpatrują się we mnie i nadają komunikat „odejdź stąd”. Nie ma mowy, żeby wyciągnąć aparat fotograficzny.  Mimo, że  nie jest to jakaś oddzielna część miasta, prowadzi do niej normalna droga, chodnik- nie ma jej uwzględnionej na mapie. Romowie swoimi wozami przekraczają granicę i niczym się nie przejmują, bo wiedzą, że tam panuje prawo. Bułgar nie napadnie Roma. Bo raz że czuje odrazę, po drugie respektuje prawo a po trzecie nie ma po co, bo Rom i tak nic nie ma. Ciekawe jest to w jaki sposób się utrzymują. Nie żebrają- Bułgarzy i tak im nic nie dadzą. Nie pracują- nie widziałam podczas całego pobytu pracującego Roma. Korzystają natomiast z publicznej służby zdrowia, kolei, mediów.  Wodę, prąd, gaz kradną, podłączając się nielegalnie Oddziały pediatryczne to wręcz półsierocińce dla romskich dzieci z zapaleniami płuc, robaczycami i wieloma innymi chorobami zakaźnymi. Często trudno pomóc tym małym pacjentom, gdyż matki mówią jedynie w języku romskim i nie potrafią wyjaśnić w czym tkwi problem. Podczas podróży pociągami byłam nieraz świadkiem prób usunięcia z pokładu Romów. Często jednak konduktorzy machają na nich ręką i umożliwiają podróż bez biletu. Trudno się dziwić bułgarskiej niechęci, zwłaszcza, że nie czują się oni bezpieczni we własnych miastach. Nie istnieje pojęcie wieczornej przechadzki po zmroku, kiedy to grupy młodych romskich chłopaków zaczynają żerować po ulicach.

Trzeba to wiedzieć, żeby ocenić decyzję Sarkozego. Zresztą on pozbywa się nielegalnych imigrantów, bez dokumentów, koczujących w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Czemu egzekwowanie prawa nazywa się w Europie rasizmem? Z jednej strony rozumiem jego decyzję ale z drugiej strony uważam, że  działania te nie do końca mają sens. „Przerzucanie się” Romami nic nie zmieni. Płacenie przez rząd Francji Romom po 300 euro łapówki, żeby tylko opuścili ich kraj jest zamiataniem problemu pod dywan. Nawet jeśliby odesłać ich do samych Indii, skąd pierwotnie przybyli na teren Europy, oni i tak wrócą. Bo czują się bezkarni. Z jednej strony są dyskryminowani a z drugiej stoją ponad prawem. Zresztą jesteśmy w Unii Europejskiej i takie problemy należałoby rozwiązywać wspólnie i w sposób, któryby problem rozwiązał a nie chwilowo usuwał z pola widzenia Francuzów.

Co zatem zrobić? W przeszłości pojawiały się różne pomysły, często takie które skutkowały brutalnymi mordami, niewolnictwem czy wywożeniem ludzi do Ameryki Środkowej. Również próby asymilacji wprowadzanej pod przymusem i na siłę na niewiele się zdały. Przymus i siła zawsze rodzą jedynie niechęć i silniejsze przywiązanie do własnych wartości.  Jestem zdania, że najlepszym wyjściem z tej kłopotliwej dla wszystkich sytuacji byłoby traktowanie ich na równi z innymi obywatelami. Bo dlaczego oni mogą nie płacić podatków, obozować gdzie popadnie, nie opłacać rachunków, podróżować bez biletu, korzystać ze służby zdrowia bez ubezpieczenia? Dlaczego policja nie ściga romskich przestępców i trzyma się z daleka od ich osad? Dlaczego pozwala się na handel i wykorzystywanie romskich dzieci?Dlaczego nikt nie interesuję się tym co dzieje się w gettach?  Dlaczego mogą oni nie dopełniać obowiązku szkolnego? Romowie nie powinni stać  obok prawa. Nie można traktować ich jak nietykalnych i pozwalać na to na co się zwykle przeciętnym obywatelom nie pozwala. Nieuczęszczanie lub wczesne kończenie edukacji przez romskie dzieci skazuje je na bezrobocie i silny wpływ środowiska. Jedyne, co potrafią to powielić styl życia rodziców. Nic więcej. Te brudne, niewykształcone dzieci urodzą następne brudne, niewykształcone dzieci. Należy przerwać to błędne koło. Należy dać szansę tym dzieciom na pójście inną ścieżkę życiową. Przestępczość jest następstwem braku wyboru. Brak wyboru skutkiem braku edukacji. Takie działania wymagają konsekwencji, determinacji oraz czasu, ale mogą przynieść w dłuższej perspektywie efekty. Nie piszę i nie oceniam romskiej kultury. Jestem zwolennikiem bogactwa kulturowego. To co należy zmienić w tym nieterytorialnym narodzie to sposób funkcjonowania w społeczeństwie. A zmienianie nazw na bardziej poprawne politycznie czy apele romskich organizacji o zaprzestanie dyskryminacji nie poprawią ich fatalnej sytuacji zdrowotnej, materialnej i społecznościowej, bo nie o piękne słowa polityków obu stron tu chodzi. Tu chodzi o człowieka. 

a024b09ad60c2f98f5ee88f245d39155.jpg