JustPaste.it

O miłości- inspirowane... miłością...

Płyniesz w sobie, płyniesz w nim; odkrywasz, że nic nie jest tak proste, jak się wydaje, a Twoje myśli zaskakują własną śmiałością.

Miłość różne ma oblicza, czasami możesz ze zdziwieniem zobaczyć kogoś innego w miejscu osoby, która tam stoi:

 

PORTRET

Byłeś dla mnie

zawsze jak obraz.

Dotykałam

i pieściłam cię wzrokiem.

Nigdy nie wyciągnęłam dłoni:

za daleko byłeś ode mnie.

Z czasem zmieniło się tło;

zauważyłam, że byłeś obrazem

odwróconym do ściany.

                                                                 czerwiec 1995

 

.....i dzieje się tak również wtedy, kiedy na samym początku nie możesz myśleć o nim inaczej, niż tylko jak o czymś najcudowniejszym, co mogło Cię na świecie spotkać; to wtedy właśnie składasz mu

 

HOŁD

Napiszę imię twoje

setki razy,

żeby papier zapamiętał

tak samo, jak ja.

Wyśnię

kolejny twój pocałunek,

a w twoich oczach

znajdę swój świat.

Będę czekać

na dotyk i uśmiech,

przypomnę sobie

twój miękki głos.

Poczekam na ciebie

z bukietem w rękach,

imieniem twoim

nazwę nasz czas.

                                     lipiec 1999

 

.......mimo tego nadchodzi też taki dzień, kiedy on zwyczajnie zaczyna podążać w swoją stronę, bez Ciebie, sam; czasami nawet nie wyjaśnia, dlaczego jest to

 

OSTATNIE SPOTKANIE

Obojętnie, szaro-odchodzisz.

Stukotem nóg, ostatnim spojrzeniem.

Powietrze jeszcze drży twoim oddechem.

Odchodzisz? Przecież.....no tak,

Twój ślad rozpływa się w czasie....

                                                                        lipiec 1996

 

......a czasami to Ty musisz podjąć decyzję, to Ty zostawiasz wszystko za sobą; jego zostawiasz, chociaż wiesz, że w innym czasie, innym miejscu, a może w innej rzeczywistości dane by wam było uniknąć tego, że

 

TWOJE IMIĘ

Twoje imię nagle brzmi gorzko:

następnego dnia będę sama.

Wiesz, tęsknię.

Chciałabym, żebyś został.

Ale to ja muszę mówić:

dziś to ostatni raz.

Kocham cię, uwierz.

....boli każda wypowiedziana głoska.

                                                                               sierpień 1996

 

.....w takich chwilach zdarza się, że w ślad za tym, co zostało zdecydowane, powiedziane, co musiało zaistnieć- czujesz pustkę; czujesz, że życie zamknęło przed Tobą jakieś drzwi, że coś gdzieś po drodze zagubiło się. Czujesz, że coś niedobrego dzieje się w Twoim świecie, że

 

TWÓJ ŚWIAT

Ja, twój mały świat

ginę w twych oczach.

I właśnie ty

nie możesz mi pomóc.

Dziś, razem z dniem

odejdę w ciemności.

I właśnie ty

będziesz mnie szukał.

Wiatr w przepaść mnie pcha

i chroni przed ciepłem.

I tylko ty

tracisz mnie na zawsze.

 

........wtedy pozostaje jeszcze jednak nadzieja, taka gałązka, którą można ukorzenić i z której wyrośnie nowe drzewo; podlewane wiarą, że jeszcze nie wszystko stracone, że kiedy zostaniesz bez niego, pomyślisz sobie:

 

BEZ CIEBIE

Gdy ciebie zabraknie mi,

skradnę twój cień.

ostatnim krzykiem

przywołam twój szept;

Długością nocy

wyznaczę ci dzień,

najkrótszą dam drogę

abyś szedł...

Nie przyjdziesz- zasnę,

utuli mnie ból.

Kiedyś zawrócisz. Będziesz

biegł.

Bez tchu

wrócisz tu po słońce.

 

........i tak szept, nadzieja, barwa głosu- składają się na wszystko, co nazywasz uczuciem. Ono się nieustannie zmienia, ewoluuje, znika za niespodziewanym zakrętem, żeby po chwili pojawić się z powrotem. Płyniesz w sobie, płyniesz w nim; odkrywasz, że nic nie jest tak proste, jak się wydaje, a Twoje myśli zaskakują własną śmiałością.

Kilka odsłon przedstawionych powyżej to zaledwie ułamek wnętrza każdej osoby. Może kiedyś, znowu przy chwili zamyślenia nad tożsamością swoich uczuć pokażę jeszcze kilka...