JustPaste.it

Kamień nad rzeką

Czas zmienia wspomnienia o przeszłości.

Czas zmienia wspomnienia o przeszłości.

 

9d44ffb24594c795c5ffe6412021e01c.jpg 

Skoro świt ojciec zaprzęgał konia ,brał za pazuchę kromkę chleba i wyruszał do Głębokiego-małego miasteczka  po towar do naszego sklepiku. Droga wiodła przez las, a tam napadali zbójcy .Czekałem na powrót  jego  , wlaziłem na sosnaę. i wypatrywałem  Na łąkach rżały konie,mgła pełzła z nad rzeki i zasłaniała drogę. Wracałem do domu smutny. Mamo,zbójcy ojca porwali-mówiłem.

Zapadał mrok, wieś  otulała milcząca ciemność,  w nielicznych oknach migały jak gwiazdeczki łuczywka.. Modliliśmy się o szczęśliwy powrót ojca, Przyjeżdżał nad ranem, kładł się do łózka i od razu zasypiał.

Pewnego razu zabrał mnie do miasteczka. Była to  pierwsza podróż w daleki świat. Jechałem furmanką dumny , jak dorosły chłop,obok nóg leżała żelazna laska..Ojciec wykuł ją na kowadle  do obrony przed zbójcami.

Furmanka załodowana towarem  stala na podworku u znajomego zyda,a ojciec pokazywal mnie miasteczko ,a potem zaprowadził na cmentarz legionistów . Wytłumaczył, ze to miasteczko przechodziło pięciokrotnie w  boju z rąk do rąk. W  kwaterach spoczywa pięć tysięcy żołnierzy. poleglych  za "ojczyznę,Boga i honor" Powiedział i,tu  leży mój przyjaciel,zginął od bagnetu bolszewika na moich oczach. Mnie zostały  blizny i ta szabla, która  wisi pod ikoną ,pięć nacięć na jej rękojeści ,ta  to za tego, byla zaplata.

 Kiedy wracaliśmy do domu .słonce chowało się za lasem,na niebie zapalały się gwiazdy  ,tylko w koszarach  błyskały okna .Przed nami puste pola  i ciemny, w jego wielkich rewirach ogona gniadej nie widziałem. Szum jodeł i hukanie sowy , zapach  żywicy hipnotyzowały. Furmanka przechylała się na boki jak kołyska. Ojciec podał mi lejce i odtrzymywał beczkę śledzi,by nie zgniotła butelek z naftą.

Nafta do lampy, jak świeże bułeczki sprzedawała się w sklepiku. W nocy odpędzała demony.! Opowieści o nich były przerażające. Dorośli straszyli nimi dzieci. Przytuliłem się do ojca. Nie bój się synku,nie ma tu demonów,ludzie gorsi od nich.

Jak na ironię losu  ,z ciemnosci wyskoczyli bandziory Jeden chwycił konia za uzdę i ciągnął w las. Pozostali pchali się na wóz. Ojciec laską zadawał ciosy .Padali obok wozu, jeden osunął się na mnie,„nie zabijaj”,prosił !Ojciec chwycił lejce i krzyknął:.,wio! Koń, jakby wyczuł niebezpieczeństwo  pomknął galopem na brzeg lasu. Zranionego bandziora wyrzucil, a mnie mocno przytulił , jechaliśmy w milczeniu .

Niebo błyszczało gwiazdami ,a księżyc oświetlał drogę., gdzieś szczekały psy. ,  na  wzgórzu mrugały światełka.naszej wioski .sen zamykał mnie oczy. Na progu zobaczyła nas matka umazanych krwią, krzyknęła o Boże!  Nie lamentuj ,to krew bandziorów. ,uspakajal wystraszonaNie zabierał mnie więcej do miasta .

Nadb rzegiem Berezyny  stałem na   głazię z drewnianą szablą, wystruganą przez dziadka i opowiadałem , jak ojciec  rąbał bandziorów,jak walczył z bolszewikami . Machałem szablą a rówieśnicy wiwatowali .Po siedemdziesięciu latach ponownie stanąłem na tym  ,polodowcowym głazie.  Witały mnie puste pola i  wiatr ,szumiał i roznosił  smutek  po  porosnietej kąkolami mojej rodzinnej ziemi.Rzeka, wtedy niby   niebieska wstążeczka ,okalała pogórki ,toczyła mętne wody. Nie było strzechy słomianej z gniazdem bocianim .Bolszewicy starli moje dzieciństwo z powierzchni ziemi.

Kwatery legionistów zarosły zielonym mchem,a krzyże pochyliły się gubiąc tabliczki z napisem "za Boga ,honor i ojczyznę" . Tylko dwa pomniki nad brzegiem jeziora, błyszczały srebrnym napisem "Zamordowano 75 .000 czerwonoarmistów i Zydów

`Miejscem tej kazni był  Klasztor- więzienie wzniesiony w  XVII wieku przez polskiego magnata  i podarowany  Bazylianom.  Podczas zaboru rosyjskiego był bastionem  katolicyzmu. Napoleon w drodze do Moskwy miał tam czterodniowy postój. Car  po powstaniu  zamienił go na monastyr, a zakonników wypędził . Po wojnie polsko-bolszewickiej  monostyr stał się koszarami  i więzieniem  korpusu ochrony pogranicza, bastionem polskosci nad granicą.  Bolszewicy  w 1939 roku zamienili  koszary na wiezienie dla polskich  burżujów. W 1941 roku nim uciekli, wymordowali wielu  z nich, a żywcem zamurowali  naszego  dziedzica z Wankowszczyzny. Niemcy zbrodnie te fotografowali i pokazywali ludziom. Stałem obok ojca i widzialem w beczce języki. Co enkawudziści zrobili z pozostałymi? Mówiono, ze potopili w trzęsawiskach leśnych obok jeziora Głębokie. 
Po wielu latach  patrzyłem na miejsce zagłady i hańby człowieczeństwa. Przed oczyma przeleciały mi obrazy  grozy . I jakobym słyszał jęki konających jeńców zasypywanych żywcem w masowym grobie. Miąłem wtedy 9 lat i widziałem śmierć wielu z nich. Czemu nie ma obelisku dla białoczerwonych-zapytała Ania? Zamordowano tu tylu Polaków. O Kresach pamięta się  tylko w rozgrywkach politycznych , z okazji świąt narodowych -odpowiedziałem.
Hojną ręką refundują szkody przedwojennym bogaczom i głodnemu kościółkowi, a biednym wystarczy Bog honor i ojczyzna!
Prezydent miasta Warszawa na mój  wniosek sprzed 15-tu lat o rekompensatę pozostawionej ziemi w Adamowicach, powiat Głębokie raczył dopiero 3 grudnia ubiegłego roku poinformować, ze dokumenty repatriacyjne nie są wystarczające i sprawę przekazał do wojewody! Wojewoda milczy jak zaklęty królewicz. I to jest wlasnie"ojczyzna ,honor i bog".Teraz stawia się  pomniki  dla ofiar z pod Smolnska,drugiego Katynai  i  dla świętych i wniebowziętych. Starym mogiłom, jak  starym ludziom, mało kto okazuje troski w dniu powszednim.Najwazniejsza to  ojczyzna, usłana krzyżami i katolicka milość ,a reszta to dupa blada!.