Tomasz Adamek sprawił sobie najlepszy możliwy prezent na drugą rocznice pobytu w USA, pokonał Michaela Granta. Do walki doszło 21 sierpnia w Prudential Center w Newark.
Polski pięściarz podczas walki w Newark walczył nie tylko o zwycięsto, ale także o szansę pojedynku, o tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej. Podczas przygotowań zapewniał fanów o wygranej. - Przygotowania przebiegają bardzo dobrze. Obiecuję, że Polacy będą mogli być ze mnie znowu dumni. Pokonam Granta - zapewnił nasz pięściarz..
Obietnicy dotrzymał, aczkolwiek zwycięstwo nie przyszło mu łatwo.
Amerykanin był dla Polaka poważnym przeciwnikiem. Mimo nie najlepszej szybkości i wieku , sprawił mu wiele problemów. Po walce Adamek przewieziony został do szpitala na zabieg zszywania ran powiek, które ciosami łokci zadał mu Grant.
Amerykańskie media z szacunkiem mówią o wygranej Adamka. Z uznaniem o przebiegu walki wypowiada się sam przeciwnik.
Grant przyznaje, że Adamek wygrał z nim dzięki szybkości, w jego ocenie polski pięściarz nie dysponuje na tyle dużą siłą ciosu, by ta miała stanowić dla niego poważne zagrożenie. Z powodu małej siły ciosu przestrzega go przed walką z braćmi Kliczko .
Nie wiadomo jeszcze czy Polak zdecyduje się walczyć już w tym roku o pasy mistrzowskie . Być może posłucha rady Amerykanina i popracuje najpierw nad siłą ciosu.
Bądź co bądź możeby być dumni z naszego pięściarza i życzyć mu dalszych sukcesów w kolejnych walkach.