Wodę zamienił na alkohol,by weselej było..
Wodę zamienił na alkohol,by weselej było..
Tylko pies przy mnie ,a ty z wódką. Łzy kapały jej z oczu ,kiedy wymawiała te slowa.Nie scałowałem jak kiedyś , nie przytuliłem do serca. Myślałem o butelce. Rzuciła pod nogi pięćdziesiąt zloty Chwyciłem banknot ,jak tonący kolo rabunkowe i wybiegłem z domu, a chcica rozsadzała wnętrzności i suszyła gardło .
Sklep monopolowy po drugiej stronie ulicy. Sprzedawca bez slow dawał pól litra.
Na stole znów butelka i białe myszki na ścianie ogonkami machają,Szukasz szczęścia gdzie nie trzeba,mówi płacząc . Skoro półki uginają się od wódki, ucz się żyć trzeźwym w śród pijących Przestań skomleć o przebaczenie i nie pij Wtedy co było ,a nie jest, nie zapisze się w rejestr . A ty samotnie żłopiesz gorzałę ,nie odpowiadasz na esemesy kiedy zaproponuję kino,teatr,tance i wycieczki.
,Przerwana wstrzemięźliwość picia dręczy , rwie wnętrzności i domaga się wódki. Powrót do butelki, to największy błąd ,ale prawda ta nie dociera do ciebie!
Kto czuł smak alkoholu w ustach podczas snu,ten zrozumie gehennę nawrotów' picia. Pragnienie suszy gardło,a knajpa na rzut kamieniem i jak tu nie pic? Janek z grupy A A tam chlał i wylądował w „wariatkowie”', a koledzy tankują dalej .
Daj na piwo,poratuj, wołają. Widok tych głodomorów w miejscu publicznym żałosny .Chcesz oglądać świat przez żelazne firanki jak Jurek? Liczyć kroki od ściany do ściany ,zadaję sobie pytanie patrząc na ich ?A może boisz się śmierci ?. Ona, jak Penelopa czeka w kieliszku. Utopiła w nim wielu facetów .Odbić się od dna kieliszka , tłumic pokusę picia, nie każdy potrafi.Swiadomośc,ze powrót do wódki,to jak do celi śmierci, ratuje nie jednemu alkoholikowi zycie.Kto w niej nie pisał pożegnalnego listu ,ten tego porównania nie zrozumie.
Wracam z klubu AA ,a przy sklepie z butelkę tylko dwóch znajomków ,a gdzie trzeci zapytałem. Powiesił się na działkach odpowiedzieli. Daj na piwo,daj na piwo ,błagali
Uzależniony nie ma wstydu i swobody w decyzjach ,pokusa picia dławi to w zarodku.Tylko w butelce ma ukojenie.Tam jego "szczęsliwy" dom . A kiedy kac dręczy ,piekli się ,ze nikt go nie rozumie i nie kocha. Nie pojmuje,że zło tkwi w negatywnym myśleniu,w pijackich nawykach. Brak równowagi między optymistycznym nastawieniem i krytycznym podejściem do życia rodzi kolejne konflikty. Likwiduję je wodką,a ona po chwilowej euforii sprawia dalsze problemy .Błędne koło.Zeby życ ,alkoholik musi pic,musi chociaz nie che .I to jest jego postępujaca choroba,prowadzaca do zaglady Wyrwać się ze jej szponów bez przyjaznej dłoni ciężko. Pijak zwykle ją odtrąca.
Czego się on boi, śmierci,czy rynsztoka? I oto spierają uczone głowy .Odwykówki kościelne modlitwą trzeźwość robią . Zgarniają za to miliony z budżetu,a wsrod wiernych przybywa alkoholików. Swieckie placówki przepełniane i niedoinwestowane .Zycie alkoholika , jak błędne kolo.Kręcą się lęki,ataki paniki i euforie radości,Stają się irracjonalnym problemem. Pije by się ich pozbyć,a wracają jak bumerang . Zniewolą,ubezwłasnowolnią.
Łatwiej wykarczować las niż alkoholika wrócić do normalnego życia Lektura o pozytywnym myśleniu pomaga mu , jak umarłemu kadzidło. Nikt nie zdoła pomoc, tylko on sam,tylko on sam i przyjazna dłoń.
Na stole flaszki ,zdrowie wasze w gardło nasze. Wódka dla ludzi ,a potem ble ble Pożegnanie starego i przywitanie nowego roku ,chrzciny ,urodziny,bierzmowanie ,śluby i pogrzeby,bez wódki? W trosce o humor Polaka państwo i kościół zadbali ,by w roku było wiele świąt obowiązkowych. Pij bracie Polaku pij,bo za sto lat nie będzie nas.