JustPaste.it

Szaman Wewnetrzny

Wiele się ostatnio pisze i mówi na temat konieczności akceptacji siebie, pokochania siebie, by móc pokochać innych. To zaś jest już kolejny krok do tego, by poczuć jedność ze światem. Tyle, że ten świat często rozumiany jest i opisywany na zasadzie jednego z przykazań: „Kochaj (szanuj) bliźniego jak siebie samego”, czy tez znanego przysłowia: „Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe”. I bardzo dobrze, że się o tym mówi i pisze, bardzo dobrze, że się zwraca innym na to uwagę, bo bez zrozumienia tej prostej prawdy, że Wszyscy Jesteśmy Jednym, doprowadzimy się do samozagłady. Tak pojedynczo jak i cała ludzkością.

Do samozagłady zmierzamy zresztą w coraz szybszym tempie i dlatego ważne jest by poszczególne jednostki budziły się i łączyły w jedność z innymi.

Warto jednak aby Ci przebudzeni i Ci, którzy się przebudzą mieli świadomość, że ta Jedność i przykazania nie ograniczają się tylko do naszych bliźnich, ale i całej planety. Bo Ziemia to żywy organizm. Wszystko co nas otacza żyje, czuje, oddycha, rozmnaża się i umiera. Ukazuje nam odwieczny taniec istnienia w cyklu narodzin i śmierci. Właściwych narodzin i właściwej śmierci. Wszystko, co żyje poza człowiekiem uczestniczy w tym tańcu w idealnej harmonii. Człowiek tańczy samotnie, zakłócając przy tym tę swoistą choreografię natury w sposób brutalny.

A wystarczy stanąć na chwilę i popatrzeć na otaczający nas świat. Otworzyć się na odczuwanie tego świata. I poczuć empatię z Matką Ziemią. A czas ku temu najwyższy, bo ona zaczyna pokazywać już swój gniew. Powodzie, huragany, trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów to dopiero preludium do tego, co może nam zgotować nasza stara Gaja, i w zasadzie głównie sobie będziemy to zawdzięczać.

Dziś o świcie morze wyrzuciło na brzeg martwego żółwia, zdechł z głodu gdyż wcześniej połknął torebkę foliową myląc ją z meduzą. W ten sposób ginie setki jemu podobnych. W sieciach pozostawionych w morzach zginęło dziś w nocy kilka delfinów. Udusiły się w powolnej męce walcząc o każdy oddech. W którymś z krajów nadbałtyckich samotny wilk, któremu wybito całe stado umiera w sidłach cierpiąc ból, strach i głód. Focze dziecko, przeżywa tortury strachu i bólu, kiedy człowiek uderza je pałką by zdobyć futro. Prawie połowa tych foczych dzieci nie zostaje zabita a jedynie ogłuszona, skory zdziera się z jeszcze żywych i w pełni świadomych tego foczek.

Szamani odczuwają ten ból. Także fizycznie. Strach uwięzionego w sidłach wilka jest strachem szamana, głód umierającego żółwia jest też głodem szamana, jęk ścinanego drzewa jest jękiem szamana.

Każdy z nas ma w sobie szamana. Każdy bez wyjątku. To nasze korzenie, zapisane w genach odziedziczone po przodkach. Nie ma tu miejsca na „My i Oni” czyli cała reszta planety. Bo to jest jeden organizm, skonstruowany tak, że jeśli jedna jego część umrze, resztę czeka zagłada.

Szaman nie musi czytać naukowych opracowań, by wiedzieć, że jeśli wyginą pszczoły (a one giną w skutek zanieczyszczenia środowiska) ludzkość przetrwa w najlepszym razie jeszcze tylko kilka lat. Dlaczego? Obudź w sobie Szamana i spójrz na nić powiązań od pszczoły poprzez zapytanie i dalej do gospodarki rolnej.

Szaman bez danych statystycznych wie, że taka gospodarka zasobami morskimi jaka jest prowadzona obecnie sprawia, że ryb do połowów wystarczy tylko do połowy tego stulecia. Co się stanie, kiedy ich zabraknie wie Twój wewnętrzny Szaman. Tak samo jak to, że w olbrzymich sieciach traulerów ginie miliony istnień, nie przeznaczonych do przetwórstwa rybnego. Kolejne niepotrzebne śmierci zakłócające odwieczny rytm natury.

Szaman – także ten nasz wewnętrzny, którego nosimy w genach – wie, że życie jest ze sobą powiązane niczym sieć utkana z drobnych łańcuszków. Wystarczy, że jedno ogniwo tego łańcuszka zostanie zniszczone, a mocna całość zostaje osłabiona a w końcu ginie. Człowiek to tylko jedno z ogniw tego łańcucha. I może warto by wreszcie sobie to uświadomić.

Jedna z wielkich religii świata mówi, ze Bóg oddał człowiekowi Ziemie we władanie, ale też pod opiekę.

Czas jest więc najwyższy by obudzić w sobie wewnętrznego Szamana i wziąć na siebie odpowiedzialność za dom, na którym mieszkamy, za matkę, która nas karmi i ubiera. I nie można tu powiedzieć: „A co ja sam mogę zrobić”, bo takie stwierdzenie to odrzucanie odpowiedzialności i nie robienie nic. A wystarczy niewiele. Jak zawsze zacząć od siebie, od swego małego terytorium.

Na początek warto dla siebie i matki Ziemi zmienić przyzwyczajenia żywieniowe. Kupować z głową. Nie robić zapasów, których połowa trafia na wysypiska śmieci. Lepiej kupić mniej, ale zjeść do końca. Można też wybierać opakowania ekologiczne i zwrotne.

 

6ad5a45ff6c9d9aa6518ba00054d44e9.jpg

Kolejna rzecz to zainwestować w siatki ekologiczne wielokrotnego użytku. Za każdym razem gdy zechcesz spakować zakupy w plastikową reklamówkę przypomnij sobie umierającego z głodu żółwia, poczuj się z nim jednością.

Niepotrzebne papiery, kartony po pizzy czy innych opakowaniach, stare gazety, można złożyć do dużego kartonu i raz na czas wynieść do pojemników na makulaturę. A robiąc dziecku wyprawkę do szkoły kupować zeszyty z recyklingu.

A czy naprawdę tak trudno jest zrobić tych klika kroków więcej by wynieść do pojemnika na plastik i szkło butelki i słoiki?

To jest naprawdę niewiele, a jednak dużo. Nasza postawa, zmiana sposobu myślenia o planecie i trochę bardziej ekologiczne podejście do życia, to także przykład dla innych, w tym dla najważniejszych istot. Naszych dzieci.

Jeśli zaszczepimy w nich pewne nawyki, staną się one dla nich naturalne.

Obudzenie naszego wewnętrznego Szamana to już nie moda, to już nie sposób na kolejną ścieżkę rozwoju duchowego. To nasz obowiązek. Nie ma ważniejszego nad zjednoczeniem się z naturą.

Spójrz ile ona zrobiła dla Ciebie. A tak niewiele Ty musisz zrobić dla niej by przetrwać. To właśnie na Tobie spoczywają losy tego świata. Nie na politykach, na szkołach, ekologach i partiach zielonych a właśnie na Tobie. A wszystko co trzeba zrobić, to obudzić w sobie wewnętrznego Szamana.

 0db18b40ad906518f02d8805ff03c334.jpg