JustPaste.it

Figury i pionki spełniają rolę pomocniczą

Wsadzono w ich ręce krzyż i podniesiono podatek

Polityka to gra w szachy i polega na tym, by unieruchomić króla. Figury i pionki spełniają rolę pomocniczą.

Żandarmi demokracji

Bronisław Komorowski, nowy prezydent Polski, wjechał do Pałacu Prezydenckiego na plecach premiera Donalda Tuska. Premier i jego partia to tacy żandarmi stojący na straży prawdziwej demokracji i jakości "prezydentury". Pan premier mocno się zaangażował, by to stanowisko miało odpowiedni charakter i wypowiedział wraz z swoimi żandarmami wojnę złu i Kaczyńskim. 

Donald Tusk wolał zrezygnować z udziału w wyborach, by całkowicie poświęcić się zneutralizowaniu zagrożenia i obronie Pałacu Prezydenckiego przed szkodliwymi dla Polski rządami PiS - owskiego prezydenta i słowa dotrzymał. Determinacja premiera, ale nie tylko, bo wspierana przez wszystkich członków PO - żandarmów "godnej prezydentury" opłaciła się. Pałac został w wyniku demokratycznych wyborów zajęty a zło przepędzone.

Powstaniec

Czasy kiedy mój dziadek walczył w powstaniach są bardzo odległe, ale czasy zachowujące symbolikę ducha walki to już teraźniejszość. Dziś zamiast powstańców mamy obrońców krzyża. Czym różni się obrońca od powstańca. Właściwie to mają wiele wspólnego. Podobnie jak powstańcy, tak i obrońcy walczą o prawdę i wolność, która jest zaciemniana i manipulowana. Powstanie Listopadowe czy Styczniowe były rozpaczliwym gestem ludu zniewolonego i żyjącego w trudnych i ubogich warunkach. Polacy powstańcy walczyli o niepodległość.

Polski Lud uciemiężony buntował się przeciw władzy zaborcy, która wprowadziła wszelakie utrudnienia i zaspakajała tylko własne potrzeby. Władza była mało przyjazna i wrogo nastawiona w kierunku biedoty.

Przyczyną buntu było też spore rozwarstwienie w bogactwie i poziomie życia. Takie bunty społeczne były gestem rozpaczy i frustracji. Powstańcy z tamtych czasów działali w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego. Dziś powstańców uznajemy za bohaterów, którzy walczyli w słusznej sprawie. 

Obrońca krzyża

Dzisiejsi obrońcy krzyża to esencja ludzi zawiedzionych i sfrustrowanych rządami PO. W Polsce są ludzie ogromnie bogaci, ale około 30 proc. żyje na skraju biedy. To budzi poczucie krzywdy. Ciągła wojna na górze zrodziła w społeczeństwie dużą nieufność. Nagonka na Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i tragiczna katastrofa smoleńska są łączone w jedną całość. To jest już bardzo duży ładunek emocjonalny. Obrońcy walczą o prawdę, którą im zabrano i zmanipulowano. Walka ta jest pełna emocji i skazana z góry na porażkę, bo silny człowiek nie okazuje emocji i dlatego wygrywa. 

To walka ludzi osłabionych i zdegustowanych, którzy zostali doprowadzeni do desperacji. Słabego sfrustrowanego powstańca czy obrońcę łatwo pokonać i ośmieszyć. Tak i też działo się w przeszłości. Mamy wśród ludzi silne wzburzenie emocjonalne, a zamiast powstańców obrońców. Słychać głosy, że wystarczy iskra, by odpalił dynamit niezadowolenia. 

Dlaczego krzyż

Krzyż jest zawsze ostatnią deską ratunku dla zdesperowanego człowieka. Trudno powiedzieć, by tacy ludzie posiadali jakiś zamierzony plan gdy w nich grają tylko sfrustrowane emocje. Zarzut, że obrońcy krzyża prowadzą walkę polityczną ma tyle prawdy co powiedzenie, że krzyż jest ośmieszany przez manifestujących obok krzyża swoje niezadowolenie. Ta fala negatywnych emocji zbiera się nie od dziś. Kolejne obietnice wyborcze i kolejne kłamstwa. 

Wojna na górze przeniosła się na niziny naszego społeczeństwa. Oczywiście są ludzie, którym się powiodło w "Nowej Polsce" i dlatego milczą, by zachować dobra materialne. Czy można jednak zapomnieć o tych, którzy nie potrafią sobie poradzić i nie z własnej winy cierpią biedę. Tym ludziom nie zostawiono żadnej nadziei, a zamiast jakichkolwiek pomocnych rozwiązań, problemów gospodarczych, wsadzono w ich ręce krzyż i podniesiono podatek, to jest wielka manipulacja. 

Oczywiście obrońcy krzyż przyjęli. Patrząc na obrońców krzyża można dostrzec ten czytelny przekaz telewizyjny. Cały świat się śmieje z Polski za średniowieczny krajobraz prze Pałacem Prezydenckim i z ludzi Polaków wyśmiewanych jakby trochę mało normalnych na dzisiejsze czasy. Czy tak władza przyjazna, która buduje zgodę traktuje swoich obywateli?