JustPaste.it

Jeden sędzia kształtuje prawo dla 40 milionów obywateli?

Niektóre orzeczenia polskich sądów są powalające...

Niektóre orzeczenia polskich sądów są powalające...

 

255b5d31383363685e78c2baeb8b0fc6.jpg


         Niektóre orzeczenia polskich sądów są powalające...
         Do szokującego wniosku doszedł wrocławski sąd, który orzekł - "Nie można znieważyć prezydenta, który już nie żyje", uniewinniając od zarzutu zniewagi głowy państwa młodą mieszkankę Oleśnicy, która podczas trwania żałoby narodowej, na fladze narodowej umieściła napis "ch... w d... Kaczorowi. Wierni Polacy".
         Od dłuższego czasu Polacy obserwują rozmaite wyroki wydawane przez nasze sądy. Co w nich jest najbardziej zaskakujące? Laikom wydawałoby się, że jeśli mamy do czynienia z czynem budzącym odrazę, a jednocześnie osobliwym, to spotykają się nestorzy (doświadczeni, znani, dający rękojmię sprawiedliwości) polskiego sądownictwa oraz znani etycy, filozofowie - na wielogodzinnej dyskusji, najlepiej zamkniętej dla publiczności, i wydają werdykt, który jest sprawiedliwy, wyważony i dający pewność niemal (niemal, bowiem wszystkim nikt nie dogodzi) wszystkim obywatelom, że ocena danego wykroczenia lub przestępstwa jest wzorcowa, sprawiedliwa, oparta na etyce.
         A tu się okazuje, że "jakiś" sąd, "jakiś" konkretny sędzia, pomyślał, uznał i zawyrokował, przy czym jest to nie jego prywatna (ale już publiczna!) opinia nazywana górnolotnie "wyrokiem niezawisłego sądu", a ta opinia zależy od jego charakteru, znajomości prawa, doświadczenia, chwilowego stanu emocjonalnego, konfliktów rodzinnych, układów politycznych itp., itd.
         Według wrocławskiego niezawisłego (sic!) sądu, czyli według pewnego dobrze wykształconego mieszkańca (a właściwie mieszkanki, bo to pani sędzia) Wrocławia - nie można obrazić nieżyjącej osoby? Nie można zatem znieważyć (w znaczeniu - "są nieznieważalni") Jana Pawła II, prezydenta Narutowicza, matki Teresy, ponieważ już nie żyją? Tak oceniła jedna jedyna osoba i 40 mln Polaków ma takie orzeczenie uznać w pokorze i w szacunku dla prawa? A przepraszam, czy żyjącą wrocławską sędzię można obrazić, czy mamy jednak zakaz znieważania tej znakomitej a żyjącej (oby jak najdłużej) prawniczki?
         Czym zatem grozi określenie jakiegokolwiek sędziego aż idiotą albo tylko palantem? Póki żyje nie można, ale gdyby spotkało go nieszczęście, to już możemy? Po nazwisku, czy tylko po stanowisku? A gdyby Prezydent był w wielomiesięcznej śpiączce, to sędzia uznałaby (w rozumieniu owego znieważenia), że żyje, czy nie żyje? Prezydentem byłby, czy nie byłby? A co ma formalne uznanie tego faktu, skoro czyn menelki nie był aż tak prawnie finezyjny - ona chciała obrazić i obraziła, natomiast filozoficzne rozpatrywanie czynu w aspekcie bycia prezydentem lub już niebycia (bo ktoś pełnił obowiązki), to godne raczej jest rozważań na katedrze logiki w gronie kilku geniuszów. Chuligan zarzekałby się, że myślał, że Prezydent nie żyje i sąd podzieliłby jego przekonanie? A jeśli uznałby Go za żywego, to czymże by się On różnił od nieżywego, skoro lekarze uznaliby śpiączkę za nieodwracalną? I to miałoby wpływ na ocenę chuligańskiego wybryku (tu - owej Polki)? A gdyby Prezydent zmarł podczas hańbienia flagi narodowej, to dopiero sędzia miałaby problem... Biegli straciliby sporą państwową (naszą) kasę na sporządzanie opinii - czy ona wiedziała już o śmierci, czy jeszcze nie wiedziała. A po co nam takie wysublimowane rozważania? Dziewczyna w odczuciu większości Polaków znieważyła konkretną osobę i za to powinna ją spotkać zasłużona kara, wszak nie kara śmierci, ale też nie uniewinnienie! Czy już w naszym kraju nie można wydać rozumnego a pouczającego wyroku? A jaką teraz ów wyrok jest wskazówką? Na godniejsze i przyzwoitsze zachowanie się chuliganów, meneli, kiboli itp.? Czy po tym wyroku Polska jawi się jako bezpieczniejsze i przyjaźniejsze państwo? Nie! bowiem wyrok zachęca do kolejnego chuligaństwa i większość z nas sobie jednak takich zachowań nie życzy, niezależnie od sympatii lub niechęci wobec Lecha Kaczyńskiego, bowiem kolejną ofiarą bezmyślnego obywatela RP będzie ktoś przez nas bardziej szanowany i co wówczas?
         Czy sędzia nie przesadziła w ustalaniu znieważenia w zależności od (nie)życia osoby znieważanej? Jana Pawła II nie można było znieważać 2 kwietnia 2005 przed godziną 21:37, ale już po tej godzinie można było? I jeszcze w takim przypadku sędzia musiałby sprawdzić, według jakiego czasu ktoś obraził papieża, bowiem mógł to uczynić w Stanach Zjednoczonych w czasie formalnie (astronomicznie) wcześniejszym, ale już po śmierci. Czy takie wyroki wzmacniają powagę polskiego sądownictwa, czy przeciwnie - ośmieszają je? Czy sąd mógłby jeszcze bardziej się ośmieszyć? Pewnie tak - gdyby uznał, że obrzydliwy napis dotyczy aktora, Kazimierza Kaczora...


         W 30. rocznicę powstania związku "Solidarność" zapadł wyrok niezawisłego (sic!) gdańskiego sądu w sprawie prezydenta Lecha Wałęsy. Nie wchodząc w szczegóły - dlaczego po paru procesach i po paru latach zapada wyrok wywracający poprzednie wyroki? Sąd powołał się na orzeczenie Sądu Najwyższego (z 2000), uznające, że sądy nie są od ustalania faktów historycznych. Poprzedni sędzia nie znał tego orzeczenia? Czy kolejny sędzia jest mądrzejszy od poprzednich? Jeśli tak, to może od razu przekazywać sprawy najlepszym sędziom, zwłaszcza w sprawach bardzo ważnych dla naszego społeczeństwa...
         Ten przykład również pokazuje, że w takich ważnych, fundamentalnych sprawach, wyrok powinien być ogłoszony po spotkaniu kilku najbardziej cenionych w Polsce prawników, etyków i tylko tacy autoryteci* dawaliby gwarancję, że większość Polaków nie będzie podważać wyroku. Takie wyroki byłyby fundamentem, niejako bazą, latarnią dla kolejnych a podobnych spraw, niezależnie od faktu, czy uznajemy precedensy, czy ich nie uznajemy, wszak sztandarowe wyroki powinny być brane pod uwagę w kolejnych procesach.


         Wyrok "w wykonaniu" przypadkowego sędziego (wyznaczony, wylosowany, na ochotnika?), mało znanego, niezbyt doświadczonego, podważa ideę państwa sprawiedliwego, przyjaznego, etycznego. Niektóre wyroki bywają po prostu skandaliczne i wywołują ferment tak w całym społeczeństwie (media), jak też psują wizerunek polskiej Temidy, który to wizerunek każdy obywatel kształtuje i zachowuje w swoim rozumie i pragnie, aby był coraz godniejszy. Obalono system, w którym jedna osoba (albo jednomyślnie partia), miała najlepsze pomysły i wyłącznie rację. Nawet podważana jest zasada nieomylności papieży, ale pojedynczy człowiek (tu sędzia) ma monopol na rację i na nieomylność?!
         Bycie sędzią to posłannictwo - sędzia ma trudne zadanie, zwłaszcza jeśli sprawa dotyczy znanej medialnej osoby i pryncypialnego problemu, ale tym bardziej wyrok powinien być wydany przez poważne wieloosobowe ciało, które gwarantuje, że będzie on zaakceptowany przez większość społeczeństwa żyjącego w określonej kulturze - tu i teraz. Sędziowanie nie jest sztuką typu malarstwo, rzeźbiarstwo czy fotografika, gdzie można poeksperymentować sobie i wywoływać skandale. Bycie sędzią, to nie bycie Picassem! Temida to nie sztuka, która ma szokować, ale sztuka, która ma wzmacniać poczucie sprawiedliwości - obywatele mają otrzymywać wyraźne interpretacje od sądów, co jest etyczne, moralne, porządne i prawne (a przynajmniej to ostatnie, choć wpływ poprzednich cech nie może być całkowicie pominięty, co także powinno być dyskutowane przez proponowane gremium!).
         Obywatel cywilizowanego państwa, to obywatel, który dzisiaj zapoznaje się z wyrokiem upewniającym go, że żyje w stabilnym i szanowanym państwie, w którym dzisiejszy wyrok jest według niego sprawiedliwszy i uczciwszy, niż wczorajszy, nie zaś odwrotnie. A wyroki ośmieszające Polskę, to skandale nie tylko w odczuciu Polaków, ale również w odczuciu międzynarodowej społeczności. Każdy wyrok wydany w imieniu RP (z Orłem w koronie), który według większości obywateli odbierany jest jako śmieszny, wątpliwej jakości, kontrowersyjny, to wyrok kompromitujący nasze państwo, Polskę!
         PS  Można odwrócić zagadnienie - skoro na tak wysokim szczeblu medialnego zainteresowania ważnymi sprawami dochodzi do wydawania aż tak dziwacznych wyroków, to cóż dopiero dzieje się na niższych szczeblach naszej Temidy? Tam, gdzie jest tylko parę osób zainteresowanych i zaangażowanych w sprawę? Tam, to dopiero muszą zapadać wyroki...

     * - forma sugerowana (skoro ceny mogą być takowe...)