Zawieszenie Elżbiety Jakubiak w prawach członka PiS można w tej chwili wytłumaczyć chyba tylko tym, że kilka dni temu pozwoliła sobie na wielką niesubordynację ujawniając..
mrożące krew w żyłach szczegóły dotyczące upodobań kulinarnych Jarosława Kaczyńskiego. Widocznie prezes PIS nie ma do siebie dystansu albo się odchudza i uznał, że nie wypada, żeby ludzie wiedzieli o jego zamiłowaniu do objadania się. A frytki przecież nie są ani radykalne ani konserwatywne i nie jedzą ich słuchacze Radia Maryja, więc informacja podana prze Elżbietę Jakubiak jakoby był "łasuchem i lubił frytki" jest ciężkim naruszeniem wizerunku partii i jego własnego, co kwalifikuje się na odsunięcie pani Eli na boczny tor. Innego "racjonalnego" wytłumaczenia zawieszenia posłanki nie znajdujemy.
Prezesowi Kaczyńskiemu na przyszłość radzimy bardziej się maskować z jedzeniem ziemniaczanych przysmaków i szerokim łukiem omijać McDonald's. Politykom PIS zaś, żeby przypadkiem nie poruszali w mediach tematów kulinarnych, bo a nóż widelec trafią na jakąś znienawidzoną przez szefa potrawę i co będzie?
Źródło: http://tomasz-piotrowski.blogspot.com/2010/09/kaczynski-chyba-jednak-nie-lubi-frytek.html