JustPaste.it

Nosidełka - fakty i mity

Wokół nosidełek narosło wiele mitów, które nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości. Czy faktycznie nosidełka to „zwisadełka” niezapewniające zdrowej postawy młodego ciałka?

Wokół nosidełek narosło wiele mitów, które nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości. Czy faktycznie nosidełka to „zwisadełka” niezapewniające zdrowej postawy młodego ciałka?

 

W nosidełku sztywnym niemowlak ma niefizjologicznie wyprostowany kręgosłup”

Współczesne nosidełka - nad wyrost określane jako sztywne - w niczym nie przypominają twardych pancerzy, ograniczających możliwość dopasowania do kształtu dziecka. Większość modeli dostępnych na dzisiejszym rynku to nosidełka miękkie, które umożliwiają pełne dostosowanie do najbardziej optymalnego kształtu zarówno dziecka, jak i rodzica. Służy temu kompleksowa, intuicyjna i łatwa w obsłudze regulacja pasów, szelek i zatrzasków, pozwalająca bezpiecznie i komfortowo nosić malucha.

 

Wisi na kroczu uciskając genitalia”

Miażdżenie krocza to kolejny straszak. Nowoczesne nosidełka pozwalają na równomierne rozprowadzenie ciężaru maluszka dzięki czemu zarówno kroczu jak i spojeniu łonowemu nie grozi nic złego. W dodatku siedziska są na tyle szerokie i miękkie, że dziecko nie ma prawa na nim wisieć. Regulacja w nosidełku służy właśnie temu żeby odpowiednio dopasować je do ciałka dziecka i do osoby noszącej.

 

Nie może przyjąć pozycji <<żabki>>”

Nic bardziej mylnego. Decydując się na dobrej jakości i atestowane nosidełko najczęściej mamy do czynienia z szerokimi i miękkimi siedziskami, które zapewniają odpowiednie odwiedzenie i zgięcie bioderek bobasa pod właściwym kątem. Trzeba również pamiętać, że wokół wspomnianej pozycji „żabki” narosło wiele niedomówień. Termin ten - stosowany w sensie potocznym - jest często błędnie interpretowany jako pełne odwiedzenie i zgięcie nóg pod kątem prostym do tułowia połączone z wyraźną rotacją zewnętrzną ud.

Taką pozycję stosuje się wyłącznie przy wyraźnych wadach i urazach nóg bioderek niemowlęcia np. dysplazji.

 

Nie ma podparcia na kark, wstrząsy wzbudzane krokami noszącego mogą powodować mikrourazy mózgu” 

W zależności od wieku dziecka większość porządnych nosidełek zapewnia bezpieczeństwo główki i karku noszonego. W tym celu niektóre modele posiadają specjalne daszki i podparcia na poziomie główki, które zapewniają jej stabilność i przy okazji chronią przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. „Informacja” na temat szkodliwości dla mózgu małego człowieka nie posiadają żadnych źródeł potwierdzenia medycznego.

 

Zazwyczaj noszony jest zbyt nisko, co pozbawia go kojącego kontaktu wzrokowego z dorosłym”

Kolejny mit zrodzony z pobieżnej obserwacji. Dobre nosidełka, których dziś nie brakuje, dysponują rozbudowaną regulacją umożliwiającą właściwe dopasowanie do indywidualnych rozmiarów dziecka i noszącego. Dzięki temu z tego samego modelu mogą korzystać zarówno mama i tata, gdyż można szybko i z łatwością dopasować je do własnych potrzeb i zapewnić dziecku kontakt wzrokowy, bezpieczeństwo i wygodę.

 

Jest oddalony od środka ciężkości dorosłego, co naraża noszącego na bóle pleców” (przodem do świata)

Coraz więcej nosidełek oprócz szelek posiada również solidne pasy biodrowe, które umożliwiają zrzucenie całego ciężaru z ramion i jego równomierne rozprowadzenie po ciele rodzica oraz uniknięcie bólu pleców. Pozycja „przodem do świata” nie jest jedyną pozycją dostępną dla noszącego. Najważniejsze jest jednak zachowanie rozsądku jeżeli chodzi o czas noszenia.

 

Niemowlak nie jest w stanie przetworzyć nadmiaru zewnętrznych bodźców. Noszony przodem do świata narażony jest hiperstymulację”

Pozycja noszenia przodem do świata jest wykorzystywana jako sztandarowy przykład złego wykorzystania nosidełek. Przeciwnicy tego sposobu noszenia zapominają o tym, że taka forma przeznaczona jest dla niemowląt powyżej 8 miesiąca życia gdy ich fizjologia pozwala na podróżowanie tyłem do rodzica. Zdrowe malec w tym wieku potrafi już samodzielnie siedzieć, utrzymać główkę i nic nie stoi na przeszkodzie aby mógł podróżować tyłem do rodzica. Argumenty miłośników noszenia w chustach opierają się również na szkodliwości wynikającej z nadmiaru bodźców. Jednak w wśród atutów swojej metody noszenia dopatrują się niepodważalnych korzyści wynikających z tego, że „maluch w chuście aktywnie uczestniczy w życiu mamy lub taty: widzi to, co oni widzą, słyszy to, co oni słyszą [...] Patrząc na świat z pewnej wysokości czują, że do niego należą.” Negując pozycję przodem do świata jednocześnie niekonsekwentnie pochwalają jej zbawienny wpływ na rozwój psychofizyczny, emocjonalny i samopoczucie najmłodszych pociech.

 

Licencja: Creative Commons - na tych samych warunkach