JustPaste.it

Krzyś

Przyszła kuratorka i się zdziwiła, że Gosia śpi z Krzysiem. Gosia z Krzysiem się zdziwili, że ona się zdziwiła.

Krzyś mieszka  z mamusią.  Nigdy nie poznał ojca. Mamusia nie mogła się zdecydować, który nim jest.  Możliwości było dużo. Bardzo dużo.
2555ab23db7dbbd1de1d948fafa62eef.jpg
Mamusia jest niepełnosprytna intelektualnie. Ale deficyt ten został sowicie zrekompensowany. Jest demonem seksu. Menele z całej gminy używają Gosi często i do spodu. W krzakach, w rowach, w zaszczanych bramach, walących się kamienic, prowincjonalnego miasteczka. 
 

Niedrogo. 

Jabol wystarczy.

Mieszkanie Krzysia to kuchnia i pokój. W kuchni jest kotarka. Za kotarką mieszka dziadziuś. Tatuś Gosi. Ma chyba ze sto lat. Obok barłogu dziadziusia stoi wiaderko, którego dziadziuś używa.

Rzadko. Bo mało je. Jest zmumifikowany za życia. 

Ale ma rentę! Rentę pobiera Gosia. Jak jej raz listonosz nie dał walnęła ojca w ryj. Tak celnie, że szkło okulara wbiła mu w prawe oko. 

A może w lewe? Nie jestem pewny.

W pokoju jest łóżko. W łóżku śpi Gosia. 

Z Krzysiem. 

Gosi jest bardzo dobrze.

cf0383db1253b8098bda18dcfa6d83f8.jpg
O Gosi, Krzysiu i dziadziusiu wie cała gmina. 

 

Od lat.

Gosia przeleciała męża sąsiadki. Niepracującego. Nigdy. 

Sąsiadka chciała wpieprzyć Gosi. Gosia się nie dała. Zrzuciła ścierwo ze schodów. Złamała jej kręgosłup.

W sądach wyszło, ze jest niewinna bo się "ino" broniła. 

Wyszło też, że jest Krzyś.

Przyszła kuratorka i się zdziwiła, że Gosia śpi z Krzysiem. Gosia z Krzysiem się zdziwili, że ona się zdziwiła.

Zakazała Gosi spać z Krzysiem. Machnęła wniosek o badania Gosi i Krzysia. Bo co do używania  Krzysia nie miała wątpliwości.

Dziadziuś wylądował w DPS. Szybko umarł. Bo starych drzew się nie przesadza. 

No i nie miał wiaderka...

Krzyś  w rozmowach z kuratorką chętnie i często opowiadał jak go fajnie mamusia smera po siusiaku, który mu się podnosi...


Miał dwanaście lat.

Kuratorka pisała, sąd czekał na wyniki badań, mamusia smerała. 

Trzy miesiące.

W badaniach wyszło, że nie ma pewności.

Gosia smerała.

Kuratorka szalała.

Przewodniczący Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego, prywatnie ojciec i dziadek, ją uspokajał. Przecież nie można odebrać Krzysia mamusi, jak nie ma dowodów. To nieludzkie i niehumanitarne...
60218761305e6ba3df65759e32e30277.jpg
Krzyś w szkole obmacywał koleżanki. 

I kolegów.

Kolegów częściej.

Przez kolejne dwa lata Gosia smerała, Krzyś obmacywał. A że, w miarę dorastania poczuł smykałkę do biznesu, dawał się chętnie smerać, obmacywać i oglądać nago. Ale za szmal.


Krzyś wylądował w bidulu, jak Gosia pobiła kuratorkę. A jemu chciała poderżnąć gardło. 

Gosia odpoczywała w psyhiatryku. Gdzie ochoczo obsługiwała pacjentów. Jej sława, o ile to możliwe, rosła. Niektórzy twierdzili, że była arcymistrzynią...

Po roku ten sam Sąd(!) wrócił Krzysia Gosi. Gosia bowiem, zdaniem lekarzy, ozdrowiała. 

 

 

A zdaniem Sądu, nadawała się do opieki nad Krzysiem.

 

 

Jak najbardziej.

 

 

Krzyś nie był szczęśliwy. Jego preferencje już się widać wykrystalizowały. Przez rok w bidulu odebrał stosowną edukację. Nie tylko teoretyczną. Tam bowiem zdarzył się jego pierwszy raz.
8a672c42963542188870c3cb490b0dd5.jpg
Z siedemnastoletnim kolegą.

Ucieszyła się za to Gosia.


Bardzo.

 

 

Nie wiem, czy ma z czego. Jest prawdopodobne, że któregoś dnia Krzyś też spróbuje jej poderżnąć gardło.

 

 

I nawet może mu się uda?

 

Kto wie?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Miejsce akcji: Polska
Czas akcji    : współcześnie
Imiona "bohaterów" zmieniłem.