JustPaste.it

Polska opilcza Temida w pilskiej historii

Takie rzeczy to raczej tylko w Polsce!

Takie rzeczy to raczej tylko w Polsce!

 

f87f9dff4278c6d06a67a42647a159bd.jpg

W piątkowy wieczór drugiego weekendu ("drugiej wekendy" - bardziej po polsku?) października włamał się do audika i ukradł przygarść drobiazgów. Nie miał z nich pożytku, bowiem czujni policjanci natychmiast go ujęli i posadzili na noc w celi.

Po niecałej dobie próbował zwędzić całego opelka, jednak i tym razem policja popsuła mu szyki i złodziej trafił do celi na drugą noc z rzędu.

Ponieważ mawiają, że do trzech razy sztuka, wyspany i wypoczęty młodzieniec (20 lat) postanowił kontynuować swoje niegodne rzemiosło – w końcu ileż to razy można wpadać w ręce wspaniałomyślnej policji i być wypuszczanym… Choć to już była niedziela, kiedy to pracować powinni wyłącznie ci, co muszą, zaś kraść nie powinien nikt i nigdy (zwłaszcza w taki dzień), jednak już dwie godziny po opuszczeniu bezpłatnego pokoiku z grylem w oknie, z innego auta, tym razem z golfika, ukradł stówkę oraz… buty. Ponieważ pechowo nie było to siedmiomilowe obuwie, to rychło zaliczył wpadkę i po raz... trzeci w ciągu... trzech dni zawieziono go do siedziby... policji w mieście Piła (niektórzy wolą „w mieście Pile” albo najprościej – „w Pile”).

Nie wiadomo po co (aby nas zirytować?), jednak media poinformowały, że „złodziejowi grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności”. Po cóż nam tego typu informacje, skoro wiadomo, że u nas jeśli komukolwiek cokolwiek grozi, to najmniej zakład karny (takie miejsca są przepełnione, istnieją komitety kolejkowe z zapisami, a jeśli ktoś już tam zaszczyci swoją obecnością współprzestępców, to z powodu zbytniego zagęszczenia owym marginesem społecznym, wyrozumiały unijny sąd jest gotów zasądzić spore odszkodowanie dla zanadto stłoczonych zbłąkanych owieczek a ofiar losu), o czym świadczy także i ta historyjka, bowiem ów gostek „był już wcześniej zatrzymywany za podobne zdarzenia”. Skoro tak, to strachy na Lachy – nikt mu nic nie zrobi, skoro do tej pory nie znaleziono dla niego pryczy.

A dlaczego nasza Temida jest tak mało zdecydowana, infantylna i niewzbudzająca szacunku? Szef pilskiej komendy stwierdził z rozbrajająca szczerością – „Mężczyzna za każdym razem przyznawał się do winy. Działał sam. Nie było przesłanki, by występować o areszt. Nawet jeśli przestępstwa były popełniane w tak krótkim okresie czasu”.

Nie powinniśmy się zatem specjalnie dziwić, że takie rzeczy dzieją się w III RP, wszak już od dziecka wielu gawroszy wie, że nic im nie można zrobić za chuligaństwo w szkole, w parku, na boisku i przy blokach, że do pewnej wartości skradzionych rzeczy nie ponosimy kary, że nie ma miejsc w celach i że procesy ciągną się latami. Z cwanych dzieci wyrastają cwani dorośli przestępcy i mamy całe tabuny (także rodzinnych) oszustów i kombinatorów.

Piła to ciekawa nazwa miasta, w którym doszło do trzech opisanych incydentów w ciągu trzech kolejnych dni i to z udziałem jednego trzeźwego złodzieja, jednak wszyscy nasi rodacy zajmujący się przestępczością (a właściwie przymykaniem oczu na to zjawisko) sprawiają wrażenie, jakby uchwalając przepisy, interpretując je oraz stosując wobec przestępców, przebywali w oparach nie tylko absurdu, ale i swoimi działaniami bezpośrednio nawiązywali do nazewnictwa tej pięknej miejscowości z niniejszej historyjki.

Kto w końcu złapie (w przenośni) za piłę (elektryczną, spalinową albo choćby tylko ręczną) i zrobi porządek w procedurach i w przepisach prawnych? Czy nasze państwo nie miało być "Przyjaznym Państwem", jednak nie dla ćwierć- i półobywateli? Miało, ale jest niestety... "Bezsilnym Państwem"!