JustPaste.it

Święto Zmarłych, czy aby na pewno?

Kilka refleksji i zbiór myśli związanych ze świętem 1 Listopada.

Kilka refleksji i zbiór myśli związanych ze świętem 1 Listopada.

 

Stawaliśmy dziś w zadumie, w zamyśleniu nad mogiłami tych, którzy od nas odeszli, a także w zamyśleniu nad sobą, nad własnym życiem i naszym przeznaczeniem. Nie ma chyba lepszego miejsca i trudno o lepszą lekcję poglądową na temat życia i śmierci, niż ta milcząca obecność przy grobach bliskich nam osób jak i tych tylko nam znajomych.

Dzisiejszy dzień stara się także nas, obywateli ziemi, zbliżyć do mieszkańców nieba, do tych, o których mówimy – święci. Chciałoby się dziś w tym podniosłym dniu zapytać tych, którzy już odeszli, którzy dzisiaj są tak blisko Boga:  jak trzeba żyć? Gdzie, w jakim miejscu, w jakim postępowaniu możemy choć trochę poznać receptę na długowieczność? Czy nie wystarczy tak zwyczajnie, uczciwie przeżyć ten czas, niełatwy czas – być po prostu dobrym człowiekiem?

Dziś oddajemy cześć także tym świętym, których imiona i nazwiska nie znalazły się w kalendarzu Kościoła. Możemy pytać: kim oni są? Którzy to? Odpowiedź jest prosta. To ci, których znaliśmy osobiście, może mieszkaliśmy pod jednym dachem, spotykaliśmy ich w szkole, w pracy, na ulicy, a dziś są tego godni, aby z szacunkiem ich wspomnieć. Może jest to spracowany ojciec, który po ciężkiej pracy, zmęczony zasypiał na modlitwie, a może to jest matka, cicha, czasem schorowana z trudem wychowująca dzieci polecając je Bożej opiece. Może to znajomy, przyjaciel, krewny, który wzbudzał w nas podziw swoją uczciwością, prawością charakteru.

Zważając na wcześniejszą wypowiedź, warto zastanowić się, ilu z nas tak naprawdę postrzega Święto 1. Listopada w taki sposób. Przebywając dzisiaj na rozmaitych cmentarzach, niezależnie od wyznania, mogliśmy zaobserwować tłumy ludzi, zmierzających ze smutkiem na twarzy, niosących znicze i wiązanki na pomniki swoich bliskich i znajomych. Jednak, przypatrując się i analizując dogłębniej zabiegany tłum, możemy zauważyć wiele niespójności oraz niejasności w panującej aurze.

W całym tym tłumie są również osoby, które idą, bo tak wypada, bo tak się utarło i tak nakazuje tradycja, kompletnie nie posiadając wiedzy na temat tegoż to święta. Niosąc kwiaty z obowiązku, idąc dlatego bo idą sąsiedzi (a przecież nie chcemy by postrzegano nas w złowrogi sposób) czy też idąc bo raz na rok ‘wypadałoby iść’. Tego jednak nie możemy być do końca pewni. Bardziej zastanawiający są ludzie, postrzegający te święte miejsca, jako swego rodzaju pokazy mody. Nieraz możemy się spotkać z aż tak absurdalnymi sytuacjami, jak robienie sobie zdjęć przy grobach, czy też ubiór - łagodnie mówiąc - nieodpowiedniego stroju. Idą by się pokazać, bo gdzie, jak nie na cmentarzu, spotkamy tyle znajomych na raz – miejmy nadzieję przychodzących tam w innym celu.

Niechaj ten dzisiejszy dzień będzie szczególnym doświadczeniem, kolejną lekcją napotkaną na naszej ziemskiej drodze. Niech wyrazi się pamięć o tych, którzy odeszli, a którym tak wiele zawdzięczamy. Niech będzie dniem, w tym roku, czy też w kolejnym latach, który przyniesie nam – tak jak to się właśnie dziś stało – wiele refleksji nad otaczającym nas światem, a nie posłuży jako miejsce żywiołowych kontaktów towarzyskich, czy też miejsce kreowania najnowszych trendów w świecie mody..

 

Mateusz – uczeń
..w szkole życia

 

(Artykuł nie ma na celu propagowania treści religijnych. Nie chcę w tym miejscu obrażać ateistów oraz skupiać się na treściach wiary, lecz wyrazić własne poglądy z perspektywy osoby wierzącej)