JustPaste.it

Lekarze mogą spać, kiedy karetki zasuwają na całego !

Pogotowie ratunkowe musi co noc jeździć np. do skaleczonych palców i dzieci z katarem, ryzykując, że pomoc nie dotrze do naprawdę potrzebujących.

Pogotowie ratunkowe musi co noc jeździć np. do skaleczonych palców i dzieci z katarem, ryzykując, że pomoc nie dotrze do naprawdę potrzebujących.

 

W tym samym czasie w przychodniach lekarze nie mają nic do roboty na dobrze płatnych dyżurach. Pacjenci nie wiedzą, że każda przychodnia musi zapewnić im opiekę nocną

W Szczecinie jest 15 przychodni, które świadczą nocny dyżur. Chorzy mogą się tam zgłaszać w dni powszednie od popołudnia (po godz. 18) do rana (do godz. 8), a w weekendy - przez całą dobę. W każdej nocnej przychodni dyżuruje przynajmniej jeden lekarz i pielęgniarka. To właśnie tam powinniśmy iść, kiedy wieczorem poczujemy dolegliwości. Ale wielu pacjentów o tym nie wie i od razu dzwoni pod nr tel. 999, tj. po pogotowie.

- Ludzie nauczyli się przez lata, że z każdym problemem dzwoni się na "dziewiątki" - mówi Zofia Kołacz, dyspozytorka w szczecińskim pogotowiu ratunkowym. - Szukają u nas dentysty, skarżą się, że dziecko kaszle. Są też sytuacje absurdalne, kiedy ktoś telefonuje w środku nocy i żąda np., żeby mu pomóc, bo coś się dzieje z jego psem.

Dyspozytorzy odbierający nocą telefony w pogotowiu mają wykaz dyżurujących przechodni. Gdy dany przypadek nie wymaga karetki, tłumaczą lżej chorym, gdzie mają swojego lekarza. Ludzie często są zaskoczeni, że przychodnie mają obowiązek przyjąć ich w nocy.
- O tym, że istnieje nocna opieka medyczna, powinien nas poinformować lekarz rodzinny podczas zwykłej wizyty - mówi Elżbieta Sochanowska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - Naszym zadaniem jest jeździć do przypadków, kiedy jest nagłe zagrożenie życia. To wypadki, urazy, porody, nagłe zachorowania, silne reakcje alergiczne czy utrata przytomności. Nie leczymy ludzi, tylko stabilizujemy ich stan i odwozimy do szpitala. Niestety jest wiele przypadków zgłoszeń, które nie powinny być do nas kierowane, a kwalifikują się do pomocy medycznej w ramach podstawowej opieki zdrowotnej [czyli w zwykłej przychodni - red.].
24df50ae94a61f5e70dcde96160e8f13.jpg
Każdej nocy pogotowie ratunkowe odbiera do 400 telefonów i wysyła w teren 150 karetek (w samym Szczecinie ok. 70). W tym samym czasie nocne przychodnie świecą pustkami.

- Mamy ok. 20 osób podczas każdego nocnego dyżuru - mówi Michał Janowski, dyrektor przychodni przy ul. Starzyńskiego.

Średnio każdej nocy z pomocy lekarzy dyżurnych korzysta w Szczecinie 350 osób. - Ale bywały dyżury, na które nie przyszedł nikt - mówi pielęgniarka jednej z przychodni. - Wtedy idzie się spać.

Chętnych na nocne czy weekendowe dyżury nie brakuje, bo za każdy można zarobić nawet 500 zł. Dokładnych stawek przychodnie ani lekarze nie podają - tajemnica handlowa.

- My płacimy świadczeniodawcy, czyli przychodni, która realizuje opiekę nocną - mówi Małgorzata Koszur, rzeczniczka zachodniopomorskiego NFZ. - Stawki są ustalone odgórnie, przez prezesa Funduszu. To 4,56 zł za każdego pacjenta, którego obejmuje przychodnia. Ile z tego przychodnia płaci poszczególnym lekarzom, to już kwestia indywidualna. Nie sprawdzamy tego, bo to do nas nie należy.

To znaczy, że przychodnia, która ma np. 25 tys. pacjentów (największe mogą mieć do 50 tys.), dostaje na wynagrodzenie dla dyżurujących nocą lekarzy 114 tys. zł rocznie.

Pomimo że stawki za dyżury nocny są tak wysokie, jakość usług medycznych może być wątpliwa.

- Niedawno zachorowałam na anginę - skarży się czytelniczka Sylwia. - Środek nocy, gorączka prawie 41 stopni, ból głowy, duszności, Nikt mi nigdy nie mówił, że istnieje coś takiego jak nocny dyżur. Pojechałam do szpitala. Tam odesłali mnie do przychodni. Najpierw 10 minut dzwoniłam do drzwi, zanim ktoś otworzył. Lekarz, który przyszedł, był wyraźnie niezadowolony, że go obudziłam. Stwierdził, że przesadzam. Obejrzał mnie w minutę, wypisał antybiotyk i odesłał do domu.

Kiedy zgłosić się w nocnej przychodni?

Gdy zaostrzy się nam choroba przewlekła, np. dostaniemy napadu astmy, mamy objawy typowe dla infekcji dróg oddechowych z wysoką gorączką (pow. 39 stopni), z silnym bólem głowy, który nie mija po tabletkach, z wymiotami, biegunką (zwłaszcza u dzieci i osób starszych) oraz przy zaburzeniach psychicznych, którym nie towarzyszy agresja.

 

Źródło: Anna Łukaszuk - Gazeta Wyborcza (Szczecin)