JustPaste.it

„Pies” - obraza dla człowieka!

Mawia się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, jednak określenie to bywa stosowane jako pogardliwy epitet wobec ludzi pełniących społecznie jakże ważną rolę.

Mawia się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, jednak określenie to bywa stosowane jako pogardliwy epitet wobec ludzi pełniących społecznie jakże ważną rolę.

 

c1a75613b0feb7841ce431b7ceac235b.jpg

Reklama, która ukazała się w "Info Magazine Skateboard"

Polskie sądownictwo dokonało kolejnego milowego kroku ku nowoczesności i cywilizacji (pewnie tzw. zachodniej). Zarówno w sferze obyczajów, jak też w dziedzinie słownictwa. Okazuje się bowiem, że (zdaniem i wyrokiem kamiennogórskiego sądu) zwroty skierowane do policjantów w rodzaju: "pały", "psy" czy "krawężniki” nie znieważają ich, zatem uniewinniono faceta, który w ten sposób spostponował funkcjonariusza. Sędzia przekonywał, że „Policjanci nie pracują w balecie” oraz że w filmie „Psy” (podobno) nikt się nie czuł obrażony, zatem – tak pewnie sobie umyślił – stróże prawa nie powinni się obrażać. Może powołamy się na tytuły filmów, w których rozmaicie nazywano Żydów, Arabów, Niemców, Rosjan, Romów, Murzynów (oraz Polaków!) i to będzie podstawą do akceptacji skandalicznych określeń? Może ogłosimy konkurs na równie subtelne określenia dotyczące sędziów? Prześlemy im wykaz z prośbą o zaopiniowanie i o wyrozumiałość, kiedy komuś na sali sądowej wyrwie się jakiś paskudny epitet skierowany do nich (z łagodniejszych to może "kundelek na łańcuchu" - na cześć zawieszki dla Orła?).

Wydaje się, że wyroki w sprawach fundamentalnych powinny być wydawane przez możliwie najwyższe instancje sądowe, bowiem - jak widać - lokalne sądy nie gwarantują wysokiej jakości prawnej, a często bywają wręcz gorszące. Jeśli wyrok zostanie zmieniony (a tak zapewne będzie), to jednak omawiany niesmak pozostanie.

Od paru lat dobrą oglądalnością cieszy się interesujący cykl świetnie zrealizowanych programów o sądownictwie (wspaniali amatorscy aktorzy!), w którym wiodącą rolę gra pani sędzia A.M. Wesołowska, która potrafi finansowo ukarać krnąbrnych uczestników rozpraw (kiedyś raczej 200-500 zł, teraz już nawet 1000-2000 zł) a nawet paroma dniami aresztu, jednak ani razu (ani razu!) nie zwróciła uwagi menelowatym świadkom lub oskarżonym na obrażanie policjantów omawianym tu epitetem „psy”, choć przy innych wyrazach jednak interweniowała w sposób zdecydowany. Niestety, takich epitetów w tym cyklu było już - i jeszcze zapewne będzie - całkiem sporo!

Przy okazji można wspomnieć młodzież do ok. 25-30 lat, która – często podając się za studentów (sic!) – zachowuje się, wyraża a ponadto ubiera się (jak w ogóle do sądu można wpuszczać „takie” towarzystwo?) jak... menele.

Parę miesięcy temu cała Polska była zaskoczona obrzydliwą reklamą pt. „Na kolana, psie!”, na której przedstawiono chłopaka mierzącego z broni palnej do klęczącego policjanta.

Uznano, że nie nawoływała ona do popełnienia przestępstwa, jednak niektóre środowiska były zszokowane, a przynajmniej zniesmaczone owym obrazem i (jednak!) obrazą – także deskorolkowcy (to ich dotyczyła ta obrzydliwa reklama) stanęli po stronie policjantów.  Minister sprawiedliwości był także zszokowany, jednak zdumienie i oburzenie zmieniło się mu w kierunku wezwania społeczeństwa do bojkotowania wyrobów i firmy reklamowanej na plakatach. To stanowisko byłoby raczej zrozumiałe, gdyby wypowiedział się etyk nieposiadający władzy i pomysłów na walkę z coraz agresywniejszą przemocą, natomiast minister tego resortu (nawet spokojnego demokratycznego państwa) powinien jednak reprezentować bardziej zdecydowaną postawę!

Przecież obraz przekazywany przez ten plakat dotyczy nie tylko kwestii (nie)nawoływania do popełniania zbrodni. Tam pokazano wstrętną scenę celowania z broni w głowę człowieka, co już powinno być obrazem zabronionym, bowiem nawiązuje do najobrzydliwszych czasów a ponadto ukazuje (potencjalnie) ostatnią chwilę życia upodlonego człowieka i jest to wstrząsające, niezależnie od tego, kim jest ten człowiek. Pomysłodawcy i twórcy tej reklamy nie mają zmysłu delikatności, tak pożądanej w naszym codziennym świecie, nawet jeśli jest to świat biznesu. Ale - jak w wielu podobnych przypadkach, kiedy artyści (a raczej „artyści”) chcieli przejść do historii - nie po raz pierwszy fundamentalne zasady etyczne przegrały z atrakcyjnym (dla marginesu) chłamem.

Całe szczęście, że zanosi się na apelację – czy rzeczywiście nie mamy sędziów, którzy mają szersze spojrzenie na społeczeństwo? Którzy potrafią przewidzieć, że następne pokolenie będzie jeszcze bardziej zdemoralizowane, jeśli nikt nie wprowadzi logicznego, rozsądnego i etycznego prawodawstwa? A młodzież jest wychowywana przez chyba coraz gorszych nauczycieli - znana jest bowiem sprawa akademickiego wykładowcy, który na znanym portalu pozwalał sobie na przaśne żarciki, które zamieszczał pośród wulgarnych, pisanych przez studentów, a jeśli już ktoś czepiał się tych tekstów, jako niestosownych i łamiących regulamin portalu, to ów – pożal się Boże – pedagog, wespół z młodzieżą, z którą się utożsamiał, krytykował moralizujących czepiaczy. Onże zapewne uznał, że na portalu jest po ciężkiej pracy, niejako jest już po służbie dla (młodszego) społeczeństwa, zatem nie musi przestrzegać ani przysięgi studenckiej (z której się naśmiewał), ani kodeksu etyki, bowiem musiał jakoś odreagować trudy robionego doktoranctwa na znamienitej uczelni. Takie można było przynajmniej odnieść wrażenie.

Trzymajmy kciuki za właściwe losy apelacji! Aby nazywanie człowieka w sposób mu ubliżający było niedozwolone i piętnowane, aby sędziowie wydawali wyroki sprzyjające wychowaniu młodzieży oraz aby nauczyciele mieli więcej odwagi w coraz trudniejszym procesie wychowywania młodego pokolenia, zaś ci mniej odważni, aby choć na internetowych portalach nie zapominali, po której stronie powinni się opowiedzieć.

PS  Oczywiście, określenie „pies” skierowane do człowieka, nie musi być obraźliwe, bowiem – jak w wielu różnych sytuacjach – wszystko zależy od kontekstu. Może być żartobliwe, ironiczne, przekorne, filuterne, frywolne, namiętne. W omawianych wcześniej sytuacjach jest wyłącznie pogardliwe i złośliwe (oraz właśnie łamiące prawo!), przeto nie powinno być aprobowane przez kulturalnych ludzi (zwłaszcza sędziów!). Powinno być uznane za zniesławiające, zatem podlegające kodeksowi i to nie tylko etycznemu.