JustPaste.it

Kosmosy: przedstawienie wymiarów

Protocosmos - Ayocosmos - Macrocosmos - Deuterocosmos - Mesocosmos - Tritocosmos - Microcosmos

Protocosmos - Ayocosmos - Macrocosmos - Deuterocosmos - Mesocosmos - Tritocosmos - Microcosmos

 

Protokosmos - Absolut. Ajokosmos - całość światów w promieniu stworzenia. Makrokosmos - galaktyki. Deuterokosmos - układ słoneczny. Mezokosmos - planety. Tritokosmos - człowiek. Mikrokosmos - atom.

“Atomem” nazywamy najmniejszą ilość dowolnej substancji, w której substancja ta zachowuje wszystkie swoje fizyczne, chemiczne, psychiczne i kosmiczne właściwości. Z tego punktu widzenia może istnieć, na przykład, “atom wody".

Widzicie, że w ogólnym porządku siedmiu kosmosów Mikrokosmos i Makrokosmos są tak bardzo od siebie oddalone, że niemożliwe jest zobaczenie lub ustalenie jakiejkolwiek bezpośredniej analogii pomiędzy nimi.

Każdy kosmos jest żywą istotą, która żyje, oddycha, myśli, czuje, rodzi się i umiera.

Wszystkie kosmosy powstają w wyniku działania tych samych sił i tych samych praw. Prawa są wszędzie jednakowe. Ale na różnych płaszczyznach wszechświata, przejawiają się one w nie zupełnie taki sam sposób. W konsekwencji kosmosy nie są do siebie nawzajem całkowicie analogiczne. Gdyby nie istniało prawo oktaw, to analogia pomiędzy nimi byłaby całkowita; ale z powodu istnienia prawa oktaw nie zachodzi pomiędzy nimi całkowita analogia, tak samo jak nie ma całkowitej analogii pomiędzy różnymi nutami oktawy. I tylko trzy kosmosy wzięte razem są podobne i analogiczne do dowolnej grupy trzech innych kosmosów.

Warunki działania praw na każdej płaszczyźnie, to znaczy w każdym kosmosie, określone są przez dwa przylegające do niego kosmosy, jeden na górze i jeden na dole. Trzy położone obok siebie kosmosy stanowią całkowity obraz manifestacji praw we wszechświecie. Jeden kosmos nie może dać całkowitego obrazu. A zatem, by znać jeden kosmos, trzeba znać przylegające do niego kosmosy, ten nad nim i ten pod nim, czyli jeden większy i jeden mniejszy. Te dwa kosmosy wspólnie określają kosmos leżący pomiędzy nimi. I tak Mezokosmos i Mikrokosmos wspólnie określają Tritokosmos itd.

Stosunek jednego kosmosu do drugiego różni się od stosunku jednego świata do drugiego w astronomicznym “promieniu stworzenia". W “promieniu stworzenia" światy ujęte są w takim właśnie stosunku, jaki z naszego punktu widzenia istnieje we wszechświecie: Księżyc, Ziemia, planety, Słońce, Droga Mleczna, itd. Tak więc w “promieniu stworzenia" wzajemny stosunek liczbowy między światami jest nietrwały. W jednym wypadku lub na jednym poziomie jest on większy – np. stosunek “wszystkich słońc" do naszego Słońca; w innym wypadku, na innym poziomie, jest mniejszy – np. stosunek Ziemi do Księżyca. Natomiast wzajemny stosunek między kosmosami jest trwały i zawsze taki sam. Innymi słowy, jeden kosmos tak się ma do drugiego, jak zero do nieskończoności. Oznacza to, że stosunek Mikrokosmosu do Tritokosmosu jest taki, jak stosunek zera do nieskończoności; stosunek Tritokosmosu do Mezokosmosu jest stosunkiem zera do nieskończoności; stosunek Mezokosmosu do Deuterokosmosu jest stosunkiem zera do nieskończoności, itd.

Aby pojąć znaczenie podziału na kosmosy i wzajemny stosunek między kosmosami, trzeba zrozumieć, co oznacza stosunek zera do nieskończoności. Jeśli zrozumiemy, co to oznacza, to zasada podziału wszechświata na kosmosy, konieczność takiego podziału i niemożliwość naszkicowania – bez takiego podziału – mniej lub bardziej przejrzystego obrazu świata staną się dla nas natychmiast oczywiste.

Idea kosmosów pomaga nam zrozumieć nasze miejsce w świecie i rozwiązuje wiele problemów, jak na przykład te związane z przestrzenią i czasem, itp.

A nade wszystko, idea ta służy do dokładnego ustanowienia zasady względności. To ostatnie jest szczególnie ważne, ponieważ nie można mieć dokładnej koncepcji świata bez ustanowienia zasady względności.

Idea kosmosów umożliwia nam oparcie badania względności na solidnej podstawie. Na pierwszy rzut oka wiele rzeczy w systemie kosmosów wyglada paradoksalnie. W rzeczywistości jednak ten pozorny paradoks jest po prostu względnością.

Między ideą możliwości poszerzenia świadomości człowieka i rozwoju jego zdolności poznania a nauczaniem o kosmosach istnieje bezpośrednia zależność. W swoim zwykłym stanie człowiek jest siebie świadomy w jednym kosmosie i na wszystkie pozostałe kosmosy patrzy on z punku widzenia jednego kosmosu. Równoczesne poszerzenie jego świadomości i nasilenie funkcji psychicznych wprowadza go w sferę działania i życia dwóch innych kosmosów, tego na górze i tego dole. Poszerzenie świadomości zmierzając do góry, zmierza jednocześnie w dół.

Powiedzenie “droga w góre jest jednocześnie drogą w dół" oznacza, że jeśli na przykład człowiek zaczyna czuć życie planet, to w tym samym czasie zaczyna on czuć życie atomów. Poszerzanie świadomości postępuje jednocześnie w dwóch kierunkach: ku temu, co większe, i ku temu, co mniejsze. Poznanie zarówno wielkiego, jak i małego wymaga od człowieka podobnej wewnętrznej przemiany. Szukając podobieństw i analogii pomiędzy kosmosami, możemy każdy z kosmosów rozpatrywać na trzy sposoby. Możemy zajmować się:

– stosunkiem danego kosmosu do samego siebie
– jego stosunkiem do wyższego lub większego kosmosu
– stosunkiem tego kosmosu do niższego lub mniejszego kosmosu

Manifestacja praw jednego kosmosu w innym kosmosie stanowi to, co nazywamy cudem. Żaden inny rodzaj cudu nie może istnieć. Cud nie jest łamaniem praw ani nie jest zjawiskiem spoza praw. Jest to zjawisko, które zachodzi zgodnie z prawami innego kosmosu. Prawa te są dla nas niezrozumiałe i nie znane, i dlatego cudowne.

Dla zrozumienia praw względności bardzo przydatne okazuje się zbadanie życia oraz zjawisk jednego kosmosu tak, jakby spogladało się na nie z innego kosmosu, to znaczy zbadanie ich z punktu widzenia praw innego kosmosu. Wszystkie zjawiska życia danego kosmosu, badane z punktu widzenia innego kosmosu, nabierają zupełnie innego charakteru i mają zupełnie inne znaczenie. Pojawia się wiele nowych zjawisk, a wiele innych zanika. Ogólnie mówiąc, całkowicie zmienia to obraz świata i rzeczy.

Jak zostało to wcześniej powiedziane, sama idea kosmosów może dać solidne podstawy do ustanowienia praw względności. Prawdziwa nauka i filozofia powinny opierać się na zrozumieniu praw względności.

To co przeczytałeś, spróbuj rozpatrzeć z punktu widzenia “Twoich wymiarów".


c3f8b9203e6d18ec941b19198e3309d0.jpg



159f916d8bb26e819323158176acb6f5.jpg

5468a7a3fe3d2ea834ef75cf1cae654c.jpg

a8012fb39100fc44718056d4a8677322.jpg

W dostępnym dla naszych badań świecie mamy doskonały przykład stosunku zera do nieskończoności. W geometrii jest to stosunek jednej jednostki o pewnej liczbie wymiarów do innej jednostki o większej liczbie wymiarów. Stosunek punktu do linii, linii do płaszczyzny, płaszczyzny do bryły, bryłydo ciała 4D itd.

Jeśli przyjmiemy ten punkt widzenia, to musimy uznać, że stosunek jednego kosmosu do drugiego jest stosunkiem między dwoma ciałami o różnych wymiarach. Jeśli jeden kosmos jest 3D, to następny kosmos, to znaczy ten nad nim, musi być 4D, następny 5D, itd. Jeśli przyjmiemy, że “atom", czyli Mikrokosmos, jest punktem, to w stosunku do tego punktu człowiek będzie linią, to znaczy figurą mającą jeden wymiar. Następny kosmos – Ziemia – w stosunku do człowieka będzie płaszczyzną, a więc będzie miał on dwa wymiary, co jest zgodne z naszyrn bezpośrednim postrzeganiem. Słońce, system słoneczny, będą dla Ziemi 3D. Świat gwiezdny będzie dla Słońca 4D. “Wszystkie światy" są 5D, a Protokosmos, jest 6D.

“Okres wymiarów" zawiera w sobie siedem wymiarów: zerowy, pierwszy, drugi, i tak dalej, aż do szóstego wymiaru. Wymiar zero, czy też punkt, jest pewną granicą. Oznacza to, że widzimy coś jako punkt, ale nie wiemy, co się ukrywa za tym punktem. To może rzeczywiście być punkt, a więc ciało nie majce wymiarów, a może to także być cały świat, ale świat tak bardzo od nas oddalony albo tak mały, że wydaje nam się punktem. Ruch tego punktu w przestrzeni wydaje nam się linią. Tym sposobem punkt będzie widział w postaci linii przestrzeń, wzdłuż której się porusza. Ruch linii w kierunku do niej prostopadłym będzie płaszczyzną, a sama linia będzie widziała przestrzeń, wzdłuż której się porusza, w kształcie płaszczyzny.

Na punkt, linię i płaszczyznę można także spojrzeć z punktu widzenia ciała trójwymiarowego. W takim wypadku płaszczyzna będzie granicą ciała, jego bokiem lub jego przekrojem. Linia będzie granicą, która wyznacza płaszczyznę albo przekrój płaszczyzny. Punkt będzie granicą albo przekrojem linii.

Ciało 3D tym się różni od punktu, linii i płaszczyzny, że w naszym postrzeganiu ma ono realne fizyczne istnienie.

Płaszczyzna w rzeczywistości jest tylko rzutowaniem ciała, linia rzutowaniem płaszczyzny, a punkt jest rzutowaniem linii.

“Ciało" ma niezależne fizyczne istnienie, to znaczy ma ono różne fizyczne własności.

Ale kiedy mówimy, że jakaś rzecz “istnieje", mamy na myśli istnienie w czasie. W przestrzeni 3D nie ma jednak czasu. Czas leży poza przestrzenią 3D. Czas, tak jak go czujemy, jest czwartym wymiarem. Istnienie jest dla nas istnieniem w czasie. Istnienie w czasie jest ruchem lub wzrostem wzdłuż czwartego wymiaru.

Jeśli przyjmiemy istnienie za wzrost wzdłuż czwartego wymiaru i jeśli pomyślimy o życiu jako o ciele 4D, to ciało 3D będzie jego przekrojem, jego rzutowaniem albo jego granicą.

Jednakże istnienie w czasie nie obejmuje wszystkich aspektów istnienia. Oprócz istnienia w czasie wszystko, co istnieje, istnieje też w wieczności.

Wieczność jest nieskończonym istnieniem każdej chwili czasu. Jeśli wyobrazimy sobie czas jako linię, to wtedy linia ta będzie w każdym punkcie przecięta liniami wieczności. Każdy punkt linii czasu będzie linią w wieczności. Linia czasu będzie płaszczyzną wieczności. Wieczność ma o jeden wymiar więcej niż czas. Jeśli zatem czas jest czwartym wymiarem, to wieczność jest piątym. Jeśli przestrzeń czasu jest 4D, to przestrzeń wieczności jest 5D.

Aby z kolei zrozumieć ideę piątego i szóstego wymiaru, trzeba przyjąć pewnego rodzaju pojęcie czasu.

Każda chwila czasu zawiera pewną liczbę możliwości, czasami mniejszą, czasami większą, ale nigdy nie nieskończoną. Trzeba zdać sobie sprawę, że istnieją możliwości i istnieją niemożliwości. Mogę wziąć z tego stołu kawałek papieru, ołówek albo popielniczkę i zrzucić na podłogę, ale nie mogę wziąć ze stołu i zrzucić na podłogę pomarańczy, której na tym stole nie ma. Co się tyczy tych rzeczy, istnieją kombinacje. Mogę zrzucić ołówek albo kawałek papieru, albo popielniczkę lub też ołówek i kawałek papieru, albo ołówek i popielniczkę, albo kawałek papieru i popielniczkę lub wszystkie trzy przedmioty naraz, albo w ogóle niczego nie zrzucić. Jeśli przyjmiemy, że chwila czasu jest chwilą istnienia danych możliwości, to następna chwila będzie chwilą spełnienia się jednej z tych możliwości. Ołówek zostaje zrzucony na podłogę. Potem przychodzi następna chwila. Ta chwila także, w pewnym określonym znaczeniu, ma pewną określoną liczbę możliwości. Następowanie po sobie chwil spełniania jednej z danych możliwości stanowi linię czasu. Ale każda chwila czasu ma nieskończone istnienie w wieczności. Możliwości, które się spełniły, nadal nieskończenie spełniają się w wieczności, podczas gdy nie spełnione możliwości pozostają dalej nie spełnione i niemożliwe do spełnienia.

Jednakże wszystkie – stworzone albo zapoczątkowane w świecie – możliwości muszą zostać spełnione. Spełnienie wszystkich stworzonych albo zapoczątkowanych możliwości stanowi o byciu świata. Jednocześnie w granicach wieczności nie ma miejsca na spełnianie się tych możliwości. W wieczności wszystko, co zostało spełnione, spełnia się nadal, a wszystko, co nie zostało spełnione, pozostaje nie spełnione. Wieczność jednakże jest tylko płaszczyzną, którą przecina linia czasu. W każdym punkcie tej linii pozostaje pewna liczba nie spełnionych możliwości. Jeśli wyobrazimy sobie linie spełnienia tych możliwóści, to będą one przebiegały wzdłuż promieni wyprowadzonych z jednego punktu pod różnym kątem w stosunku do linii czasu i do linii wieczności. Linie te będą prowadziły poza wieczność, poza przestrzeń 5D, w “wieczność wyższą" lub też w przestrzeń 6D, w szósty wymiar.

Szósty wymiar jest linią spełnienia się wszystkich możliwości.

Piąty wymiar jest linią wiekuistego istnienia lub powtarzania się spełnionych możliwości.

Czwarty wymiar jest ciągiem chwil spełnienia jednej możliwości. Siedem wymiarów, od wymiaru zero do szóstego, to pełny “okres wymiarów". Poza tym okresem nie ma nic – lub też ten sam okres może się powtórzyć w innej skali.

Jeśli więc weźmiemy Mikrokosmos, czyli “atom" to Tritokosmos będzie dla niego przestrzenią 4D, Mezokosmos przestrzenią 5D, a Deuterokosmos przestrzenią 6D.

Oznacza to także, że wszystkie możliwości “atomu” są spełnione w granicach układu słonecznego.

Jeśli przyjmiemy, że człowiek to Tritokosmos, to dla niego Mezokosmos będzie przestrzenią 4D, Deuterokosmos przestrzenią 5D, a Makrokosmos przestrzenią 6D. Oznacza to, że wszystkie możliwości Tritokosmosu zostają spełnione w Makrokosmosie.

A zatem, zgodnie z tym, wszystkie możliwości Mezokosmosu zostają spełnione w Ajokosmosie, a wszystkie możliwości Deuterokosmosu lub Słońca zostają spełnione w Protokosmosie lub w Absolucie.

Ponieważ każdy kosmos istnieje fizycznie, przeto każdy kosmos jest dla siebie lub w sobie, 3D. W stosunku do kosmosu niższego jest on 4D, w stosunku do wyższego kosmosu jest on punktem. Ujmując to inaczej: sam w sobie jest on 3D, ale czwarty wymiar znajduje się dla niego w kosmosie powyżej i w kosmosie poniżej.

Ten ostatni punkt jest być może najbardziej paradoksalny, a jednak wszystko jest tu tak, jak być powinno. Dla ciała 3D, takiego jak kosmos, 4D znajduje się zarówno w obszarze olbrzymich, jak i w obszarze bardzo małych wielkości; w obszarze tego, co rzeczywiście jest nieskończonoścą, jak również w obszarze tego, co rzeczywiście jest zerem.

Następnie musimy zrozumieć, że trójwymiarowość nawet jednego i tego samego ciała może być różna. Tylko ciało 6D może być całkowicie rzeczywiste. Ciało 5D jest jedynie niepełnym obrazem ciała 6D. 4D jest niepełnym obrazem 5D, 3D jest niepełnym obrazem 4D. I oczywiście płaszczyzna jest niepełnym obrazem ciała trójwymiarowego, tz. obrazem tylko jednego z jego boków. Na tej samej zasadzie linia jest niepełnym obrazem płaszczyzny, a punkt niepełnym obrazem linii.

Ponadto, choć nie wiemy, jak to się dzieje, ciało 6D może widzieć samo siebie jako 3D. Ktoś spogladający na nie z zewnątrz też może widzieć je jako ciało 3D, ale w zupełnie innym rodzaju trójwymiarowości. Na przykład wyobrażamy sobie Ziemię 3D. Ta 3D jest tylko urojona. Jako ciało 3D, Ziemia jest dla siebie samej czymś odmiennym od tego, czym jest ona dla nas. Mamy jej niepełny obraz, widzimy ją jako przekrój przekroju, przekroju jej całkowitego istnienia.

Kula ziemska jest ciałem urojonym. Jest to przekrój przekroju, przekroju Ziemi 6D. Ale ta 6D Ziemia dla siebie samej może być także 3D, tylko że my nie możemy wiedzieć ani nie możemy mieć pojęcia, w jakiej formie Ziemia sama siebie widzi.

Możliwości Ziemi są spełnione w Ajokosmosie; oznacza to, że w Ajokosmosie Ziemia jest ciałem 6D. I rzeczywiście do pewnego stopnia możemy zobaczyć, w jaki to sposób forma Ziemi musi ulec zmianie. W Deuterokosmosie, czyli w stosunku do Słońca, Ziemia nie jest już punktem (uznając punkt za redukcję ciała 3D), lecz linią, którą śledzimy jako drogę Ziemi dookoła Słońca.

Jeśli weźmiemy Słońce w Makrokosmosie, to znaczy jeśli wyobrazimy sobie wzrokowo linię ruchu Słońca, to wtedy linia ruchu Ziemi będzie spiralą okrążającą linię ruchu Slońca. Jeśli wyobrazimy sobie lateralny ruch tej spirali, to wtedy ruch ten zakreśli figurę, której nie możemy sobie wyobrazić, ponieważ nie znamy natury tego ruchu, ale pomimo to będzie figurą 6D Ziemi. Tę ostatnią sama Ziemia może widzieć jako figurę 3D. Trzeba to ustalić i zrozumieć, ponieważ w innym wypadku idea trójwymiarowości kosmosów będzie związana z naszą ideą ciał 3D. Trójwymiarowość nawet jednego i tego samego ciała może być różna.

b70b230871bbee919959b4d1b8fccee1.gif

Jest to zasada względności istnienia.

fed3b2ad6cedbb687e1dad354aabd4cc.jpg

Czas jest oddechem.

bfd2c4a57411c6233ad09d92bfade478.jpg


Teraz masz już pewną ideę praw rządzących Makrokosmosem i powracasz na Ziemię. Przypomnij sobie: “Jak w górze, tak i na dole"

Jeśli chcemy graficznie przedstawić wzajemny stosunek między kosmosami  to musimy przyjąć, że Mikrokosmos, czyli człowiek, jest punktem; tz, że musimy rozpatrzyć go w bardzo małej skali i tak, jakby znajdował się on w bardzo dużej od nas odległości. Wtedy jego życie w Tritokosmosie, czyli wśród innych ludzi i w otoczeniu przyrody, będzie linią, którą zakreśla on na powierzchni kuli ziemskiej, w miare jak przemieszcza się z miejsca na miejsce. W Mezokosmosie, to znaczy w powiązaniu z dwudziestoczterogodzinnym ruchem Ziemi dookoła własnej osi, linia ta stanie się płaszczyzną, a w odniesieniu do Słońca, to znaczy uwzględniając ruch Ziemi dookoła Słońca, stanie się ona ciałem trójwymiarowym lub, innymi słowy, stanie się ona czymś realnie istniejącym, czymś spełnionym.

Ponieważ jednak podstawowy punkt, to znaczy człowiek lub Mikrokosmos, też jest ciałem 3D, więc tym sposobem mamy dwie trójwymiarowości.

W tym wypadku wszystkie możliwości człowieka spełniają się w Słońcu. Odpowiada to temu, co wcześniej zostało powiedziane, a mianowicie, że człowiek nr 7 staje się nieśmiertelny w granicach układu słonecznego.

Poza Słońcem, czyli poza układem słonecznym, nie ma on i nie może mieć żadnego istnienia lub też, innymi słowy, z punktu widzenia następnego kosmosu nie istnieje wcale. W Makrokosmosie człowiek w ogóle nie istnieje. Makrokosmos to kosmos, w którym spełniają się możliwości Tritokosmosu. Możliwości Ziemi są spełnione w Megakosmosie, a możliwości Słońca spełniają się w Protokosmosie.

Jeśli Mikrokosmos, czy też człowiek, jest ciałem 3D, to Tritokosmos – życie organiczne na Ziemi – jest ciałem 4D. Ziemia ma zatem 5D, a Słońce 6D.

Zgodnie z potocznym pogladem naukowym, człowieka uznaje się za ciało 3D; “życie organiczne na Ziemi" jako całość uważa się bardziej za zjawisko niż za ciało 3D; z tego punktu widzenia Ziemia jest także ciałem 3D; Słońce jest ciałem 3D, system słoneczny jest ciałem 3D i Droga Mleczna jest ciałem 3D.

Nieścisłość takiego pogladu staje się oczywista, jeśli spróbujemy wyobrazić sobie istnienie jednego kosmosu wewnątrz drugiego, to znaczy niższego kosmosu w wyższym lub mniejszego kosmosu w większym – na przykład istnienie człowieka w stosunku do życia organicznego. W takim wypadku, życie organiczne należy nieuchronnie ująć w czasie. Istnienie w czasie jest wzrostem wzdłuż czwartego wymiaru.

Tak samo nie można uznać Ziemi za ciało 3D. Byłaby 3D, gdyby była nieruchoma. Jej ruch dookoła własnej osi czyni człowieka istotą pięciowymiarową, natomiast jej ruch dookoła Słońca czyni samą Ziemię 4D. Ziemia nie jest kulą, ale spiralą okrążającą Słońce, a Słońce nie jest kulą, lecz rodzajem wrzeciona wewnątrz tej spirali. Spirala i wrzeciono wspólnie muszą wykonywać w następnym kosmosie ruch lateralny; ale o następstwach tego ruchu nie możemy wiedzieć, gdyż nie znamy ani jego natury, ani kierunku.

Następnie: siedem kosmosów reprezentuje “okres wymiarów", ale to nie oznacza, że łańcuch kosmosów kończy się na Mikrokosmosie. Jeśli człowiek jest Mikrokosmosem, to znaczy jeśli sam w sobie jest kosmosem, to mikroskopijne komórki składające się na jego ciało będą się znajdowały mniej więcej w takim samym stosunku do niego, w jakim on sam znajduje się do życia organicznego na Ziemi. Mikroskopijna komórka, zakreślająca granice mikroskopijnej widoczności, składa się z miliardów molekuł, które zawierają kolejny stopień, następny kosmos. Idąc jeszcze dalej, możemy powiedzieć, że kolejnym kosmosem będzie elektron. Tak więc otrzymaliśmy drugi Mikrokosmos – komórkę, trzeci Mikrokosmos – molekułę, i czwarty Mikrokosmos – elektron. Te podziały i definicje mianowicie “komórki", “molekuły" i “elektrony" – są prawdopodobnie bardzo niedoskonałe; być może z czasem nauka ustali jakieś inne, jednakże zasada pozostanie zawsze taka sama i niższe kosmosy będą zawsze pozostawały dokładnie w takim samym stosunku do Mikrokosmosu.

Uznając człowieka za Mikrokosmos przyjmijmy, że następny po człowieku kosmos stanowi “życie organiczne na Ziemi", zwane “Tritokosmosem". Dalej następnym mniejszym kosmosem, jest “ duża komórka", taka jak np. komórka zarodkowa ludzkiego organizmu. Za następny kosmos można przyjąć małą ultramikroskopijną komórkę. Idea istnienia dwóch kosmosów w mikroskopijnym świecie, to znaczy idea dwóch mikroskopijnych istot różniących się od siebie tak, jak człowiek różni się od komórki zarodkowej, jest w bakteriologii zupełnie jasna.

Następnym kosmosem jest molekuła, a kolejnym elektron. Ani “molekuła", ani “elektron" nie wydawają się trafnymi czy też wiarygodnymi definicjami.

Taka kolejność wprowadza całkowitą niewspółmierność pomiędzy kosmosami, więc zachowuje ona stosunek zera do nieskończoności. Stważa to możliwość powstania wielu interesujących konstrukcji.

Licencja: Domena publiczna