JustPaste.it

Zakazany dymek

Wiele kontrowersyjnych dyskusji wywołała ustawa o zakazie palenia w miejscach publicznych. Jest to jak narazie najczęściej poruszany temat w towarzystwie. Palacze przyzwyczajeni do "puszczania dymka" w lokalu bulwersują się, że państwo za bardzo wkracza w nasze życie, nakładając na nas zakazy i nakazy. Przecież każdy ma prawo zapalić sobie papierosa wtedy kiedy ma na to ochotę, w miejscu, w którym obecnie się znajduje.

ba7aa61a01f99b3f153faee5855bce46.jpg

Oczywiście są pewne wyjątki, o których każdy wie i każdy stara się przestrzegać przepisów. "Smokersi" muszą pogodzić się z wprowadzonymi zmianami. Chyba, że w ich portfelu zalega niepotrzebne 500 zł i chcą zapalić najdroższego papierosa w swoim życiu. Właśnie tyle wynosi mandat za nieprzestrzeganie przepisów. Właściciel za nieumieszczenie informacji o zakazie palenia może stracić nawet 2 000 zł ze swoich dochodów. Większość młodych palaczy spotyka się w lokalach, aby porozmawiać, miło spędzić czas w gronie znajomych. Nawykiem niektórych z nich jest wygodne zajęcie miejsca siedzącego przy stoliku, na którym stoi kufel z piwem i obowiązkowo popielniczka. Dopóki właściciele restauracji, barów i pubów nie wydzielą specjalnych wentylowanych pomieszczeń dla palaczy można zapomnieć o "puszczaniu dymka" przy stoliku. Swoją drogą ustawa antynikotynowa została wprowadzona w raczej niesprzyjających warunkach pogodowych. Bo komu chce wychodzić się na powietrze, żeby zapalić kiedy pada deszcz i wieje wiatr? W głowie automatycznie pojawia się obrazek z reklamy pewnego środka wspomagającego rzucenie palenia, kiedy to pewien pan-palacz wychodzi na zewnątrz podczas kiepskiej aury. Z "niecierpliwością" więc czekamy na zimę.