JustPaste.it

Rolnictwo w dobie Peak Oil

Produkcja żywności to jedno z bardzie istotnych zagadnień związanych z Peak Oil – jakby nie było każdy jeść musi...

Produkcja żywności to jedno z bardzie istotnych zagadnień związanych z Peak Oil – jakby nie było każdy jeść musi...

 

Produkcja żywności to jedno z bardzie istotnych zagadnień związanych z Peak Oil – jakby nie było każdy jeść musi a „jak powszechnie wiadomo by wyżywić rosnącą populację ludzi, ropa naftowa i nawozy sztuczne są niezbędne”.  Zdanie to jest nieprawdziwe – bardziej odpowiadające stanu aktualnemu byłoby stwierdzenie „by wyżywić rosnącą populację ludzi w chwili obecnej najbardziej ekonomicznie opłacalne jest używanie ropy naftowej oraz nawozów sztucznych”.  W Polsce dysponujemy znacznymi możliwościami zwiększenia produkcji żywności czy trochę szerzej sprawę ujmując powiększenia ilości kalorii jedzenia dostępnego ludziom. Większość z tych metod wcale nie wymaga większych nakładów paliw kopalnianych czy energii ze źródeł nieodnawialnych.

Dlaczego rolnictwo jest aż tak energochłonne?

Szybka odpowiedź na to pytanie brzmi – bo może!

Większość rolników dąży do maksymalizacji zysku a nie do maksymalizacji produkcji żywności przy minimalizowaniu nakładów pracy. Jeśli ceny żywności byłyby wyższe to rolnikom opłacałoby się zwiększać wydajność. Aktualnie wbrew pozorom nie ma jeszcze takiej potrzeby. Żywym dowodem na to jest spora część pól, która w okresie od jesieni do wczesnej wiosny nie jest niczym obsiana, chociażby nawozami zielonymi. To, że zachodzi erozja, niszczy się struktura gleby, wypłukiwane są substancje mineralne nie jest jeszcze aż tak istotne.  Nie jest, bo dysponujemy tanimi nawozami sztucznymi. Wypłukany przez ten czas z gleby azot i fosfor wart jest pewnie około 100 zł na ha a utracone korzyści w postaci zmniejszonej produkcji paszy dla zwierzą nie aż tak istotne by warto było z tego powodu wyjeżdżać jesienną porą w pole. Lepiej w tym czasie umyć samochód, żonę, pooglądać telewizję, wypić piwo z kolegami czy poświęcić czas dziecku. W sytuacji gdy ceny nawozów sztucznych (których produkcja jest bardzo energochłonna a zasoby fosforu ograniczone) pójdą w górę o kilkaset procent to zwykły rachunek ekonomiczny wymusi na rolnikach inne rozkładanie priorytetów.

Żyjemy w świecie w którym ilość dostępnej ludzkości jest niezwykle wysoka. Na dodatek możliwości jak możemy ją zagospodarować  również są imponujące – połączenie tych dwóch czynników jest niezwykle istotne dla ogólnego dobrobytu materialnego danej społeczności.  Co my tu wieszczymy, to właśnie spadek ilości dostępnej na mieszkańca obecnie wysokorozwiniętego świata (całkiem możliwe, że ilość energii dostępnej łowcom-zbieraczom z Ameryki Południowej się zwiększy). Zjawisko tego typu spowoduje obniżenie standardu życia zwykłego zjadacze chleba do poziomu wręcz niewyobrażalnego przeciętnemu mieszkańcowi cywilizowanego świata. Mechanizm tego zjawiska kolega Maczeta Ockhama opisał we wpisie Walka o Ogień.

9d28e25d9ce616a0a995ae21a471e84c.jpgNowoczesne maszyny rolnicze są stosowane głównie z powodów ekonomicznych. Nie da się również zaprzeczyć, że wygodniej jest siedzieć w klimatyzowanej kabinie oglądając film na DVD niż kilka dni tyrać z kosą. Trzeba przyznać, że to  drugie co prawda wygląda bardziej uroczo na zdjęciach..

Czy dzisiejsze rolnictwo jest wysokowydajne?

Wymijająco odpowiem pytaniem na pytanie – A czym jest wydajność w rolnictwie? Czy wydajność określa się na podstawie tego ile zarobi się z hektara? Ile jedna osoba zatrudniona w rolnictwie zarobi?  Ile osób jest w stanie z hektara się utrzymać? Ile kalorii energii zużywa się do wytworzenia kalorii jedzenia? A może ile kalorii wyprodukuje się na ha? Współczesne rolnictwo oczywiście nie jest wydajne we wszystkich tych dziedzinach. Chociażby dlatego, że poszczególne rodzaje „wydajności” są ze sobą sprzeczne.

Jak możemy zwiększyć ilość dostępnej ludziom żywności lub podtrzymać ją na dzisiejszym poziomie w świecie, w którym będzie mniej energii?

  • Zamiana prostej energii mechanicznej traktorów na „inteligentną” energię ludzką. Osoba myjąca naczynia piaskiem w zimnej wodzie zaczerpniętej ze studni zużywa nieporównywalnie mniej energii niż nawet najbardziej oszczędna elektryczna zmywarka do naczyń. Podobnie człowiek z motyką zużywa dużo mniej energii niż glebogryzarka.
  • Zwiększenie wydajności użytkowanych pól poprzez wysiewanie przedplonów i poplonów. To nic nowego – w te sposób Polska przy podobnej populacji żywiła się sama a nawet eksportowała żywność bez nawozów sztucznych w dwudziestoleciu międzywojennym.
  • Upowszechnienie będącej obecnie dziś pewną ciekawostką permakultury i szersze stosowanie agroleśnictwa.
  • Dysponujemy coraz bardziej wydajnymi odmianami roślin i zwierząt. 100 lat temu „kurczak” rósł kilka miesięcy, dzisiaj dzięki dobrym genom czas ten skrócił się do 6-7 tygodni.
  • Wykorzystanie wieloletnich roślin wiążących azot.
  • Melioracja zaniedbanych gruntów.
  • Upowszechnienie stosowania szlamów z oczyszczalni ścieków i wykorzystywania odchodów ludzkich.
  • Zmiany prawne – aktualnie nielegalne jest np. w UE, Australii karmienie świń resztkami ze stołówek, restauracji, akademików czy gospodarstw domowych. W krajach takich jak Nowa Zelandia czy USA nie ma takiego przepisu.
  • Jeśli globalne ocieplenie ma naprawdę miejsce, w Polsce wydłuży się sezon wegetacyjny – oznacza to chociażby większą produktywność międzyplonów.
  • Zaniechanie stosowania sposobów upraw i odmian roślin, które przyczyniają się do obniżenia żyzności gleby (np. soi Roundup Ready)

W dalszych wpisach rozwijane będą poszczególne zagadnienia dotyczące wymienionych tu punktów.

Zmiany, które prawdopodobnie zajdą spowodują wzrost cen żywności oraz obniżenie materialnego poziomu życia sporej części, nieprzygotowanej do tego populacji. Jak zwykle uważamy, że los Twój i osób Tobie najbliższych jest w Twoich rękach.

 

Źródło: http://agepo.pl/

Licencja: Creative Commons - bez utworów zależnych