JustPaste.it

Co wiemy dziś a co pomoże zrozumieć nam jutro - przemyślenia życia codziennego

„Myślenie to najcięższa praca z możliwych i pewnie dlatego tak niewielu ją podejmuje” - Henry Ford.

„Myślenie to najcięższa praca z możliwych i pewnie dlatego tak niewielu ją podejmuje” - Henry Ford.

 

No właśnie, każdy kto używał kiedyś głowy do czegoś więcej niż : umycie rano zębów, zastanowienie się nad kolejnością wykonania czynności codziennych, czy jazdy samochodem - wie że ludzki umysł potrafi znacznie więcej niż by się wydawało, ale też nie łatwo go okiełznać.

Żyjemy w dobie szybkich komputerów, jesteśmy na granicy produkcji komputerów fotonowych a jednak nadal nie potrafimy dokładnie opisać zasady działania ludzkiego umysłu.

Praca umysłowa jest o tyle trudna co fizyczna – bo też męczy, ale podczas myślenia o pewnych zaplanowanych rzeczach musimy brać pod uwagę coraz więcej czynników zewnętrznych, które mogą wpłynąć lub wpływają na nasz plan działania – umysł pracuje wtedy podobnie jak bramki logiczne w układzie scalonym. Taka praca jest ciekawsza bo codziennie uczy nowych doświadczeń, ale z czasem mamy dość i chcemy po prostu nie przejmując się niczym wrócić do domu i się zrelaksować.

Jednak osoby o nienasyconej ambicji nie potrafią relaksować się biernie i czasami nachodzą je różne myśli: a co jeśli, a dlaczego ?

-Czy w tym miejscu kończy się świat ?

-Tak.

-Aha, a co jest dalej? - i ja chyba należę do takich osób.

 

Pewnego dnia siedząc sobie po takim wyczerpującym dniu pracy „odpoczywając”, myślałem sobie o ….próżni kosmicznej i wielu innych różnych kolejnych rzeczach – co jest u mnie częste. No właśnie, próżnia, ale co to za próżnia która przenosi energię fali elektromagnetycznej, siłę grawitacji? W potocznym języku nie ma to sensu no bo jak „nic” może przenosić „coś” ale próżnia w pojęciu fizycznym ma odmienne znaczenie i jak można się domyślić, czego nie tłumaczy fizyka tradycyjna, którą dobrze znamy z podręczników tłumaczy nam fizyka kwantowa. Fizyka kwantowa, która zakłada zupełnie inna zasadę działania wszechświata niż fizyka „standardowa”, którą opisuje ogólna teoria względności Alberta Einsteina. Ktoś mógłby powiedzieć – czyli jedna przeczy drugiej, otóż NIE. Fizyka klasyczna świetnie spisuję się w opisywaniu oddziaływań obiektów sporych, takich jak np. planety, gwiazdy i sił z nimi związanych oraz zjawisk, które obserwujemy codziennie gdy jedziemy jakimkolwiek środkiem lokomocji, zapalmy światło w pokoju, czy spacerując podskakujemy. Fizyka kwantowa znakomicie opisuje oddziaływania związane z obiektami maleńkimi, praktycznie niewidocznymi gołym okiem np. zachowania cząsteczek, atomów, cząstek elementarnych i wiele innych zjawisk -a także magnetyzm i dyfrakcję światła, których skutki możemy zauważyć gołym okiem. Czyli założenia nauk się uzupełniają, tylko, że czegoś brakuję bo gdy chcemy zespolić je w jedność to tracą sens, jakby wzajemnie się znoszą. W tym miejscu brakuje kogoś kto wpadnie na to jak połączyć te dwie odmienne zasady fizyki jakie już znamy w jedną teorie tak zwaną teorie wszystkiego. To będzie totalny przełom wiedzy jaką mamy dziś, a może nie przełom a tak naprawdę zastrzyk wiedzy. Większości ludzi wydaje się że mamy taką niesamowitą wiedzę o świecie, wszechświecie a jednak jest wiele przykładów, które skłaniają do tego aby pomyśleć,że wcale nie jesteśmy tacy„obeznani”. Owszem zrobiliśmy ogromny postęp od czasów chodzenia w stalowych zbrojach jakieś 500 lat temu. Od ok. lat 50-tych XXw. postęp technologiczny wyraźnie przyśpieszył i myślę, że cały czas rośnie, ale zapytajmy się ile wiemy na temat nas samych ? Chociażby tego umysłu o którym wspominałem na początku, ile wiemy o życiu na naszej planecie? Szukamy go na innych planetach odległych o setki lat świetlnych, a do końca nie znamy własnego. Jest pełno hipotez skąd się wzięło życie, pomijając tą religijną, ale żadna nie określa jasno- tak było na pewno. Dlaczego pomijam religijną, z samego faktu, że nie jest to hipoteza a kwestia wiary, którą umysł techniczny odrzuci z powodu braku naukowego wykazu, że to ma sens, nie kwestionuję tutaj żadnej religii, jak napisałem to odrębna sprawa, to sprawa wiary. Choć są pewne doktryny opisujące zdarzenia z Biblii -naukowo.

Wciąż naukowcy poznają nowe gatunki zwierząt, znajdują je w najmniej oczekiwanych miejscach, w warunkach teoretycznie nie sprzyjających dla rozwoju życia, a jednak. Odkryto istoty jednokomórkowe znalezione w Rowie Mariańskim – najgłębszym miejscu na Ziemi, gdzie panuje ogromne ciśnienie i zapewne mało światła, jeśli w ogóle. Nie tak dawno odkryto formę życia przypominającą krewetkę ok 180m. pod lodem Antarktydy gdzie nie dociera światło. Wydawałoby się, że zdumienie naukowej elity było większe niż gdyby okazało się że gdzieś „tam” też jest życie. Wciąż poznajemy zaskakujące rozwiązania matki natury w różnych organizmach zwierząt jak też i u roślin. Myślę, że jeszcze wiele musimy dowiedzieć się o naszym „domu”

Jeśli nawet udało by się nam znaleźć życie na odległej planecie, byłoby ono tak daleko, że niemożliwym byłoby dotrzeć tam żywym. Chyba, że do tego czasu, ktoś kto zapewne bardzo by się wzbogacił – potrafił by pogodzić te dwie wcześniej wspominane teorie fizyki – klasycznej i kwantowej - w jedną teorię WSZYSTKIEGO. Co dało by nowe wyzwania, nowe możliwości pozyskiwania energii, może nawet energii wystarczającej do zakrzywiania czasoprzestrzeni, a może nawet do podróży w czasie. Wtedy odległość przestałaby być problematyczna.

Pewnego razu będąc w domu, wieczorem szykowałem się do wyjazdu w trasę na następny dzień rano. Stwierdziłem, że pojadę zatankować auto jeszcze dziś, to zaoszczędzę czasu jutro na przejazd - geniusz . Pojechałem więc na stację benzynową. Zatankowałem,zapłaciłem, ale stwierdziłem, że wezmę jeszcze program na myjnię – choć nie miało to większego sensu przed trasą ale już nie mogłem patrzeć na brudne auto. No więc, program standard. Podjechałem pod myjnie i czekam, aż umyję się jedno autko przede mną. Właścicielem samochodu był tęgi Pan koło 30-stki. Jak się później okazało był to profesor specjalista z zakresu genetyki i molekularnej fizjologii roślin, który pracował w Instytucie Botaniki Uniwersytetu Sztokholmskiego oraz w IFR PAN w Krakowie. Nie pamiętam jak weszliśmy na ten temat, wydaje mi się, że zauważył focusa na przednim siedzeniu, ale od słowa do słowa i zaczęliśmy rozmawiać o pewnej „inteligencji” roślin - to znaczy między innymi o przypadku, o którym czytałem wcześniej w artykule, a dotyczył on pewnego eksperymentu, gdzie pewien naukowiec robiąc doświadczenie sprawdzał „reakcje” pewnej rośliny na zadawane przez niego bodźce. Roślina podłączona była do urządzenia mierzącego pewnego rodzaju impulsy elektryczne – czy coś w tym rodzaju. Co się okazało. Naukowiec łamał i obrywał liście rośliny rejestrując impulsy. Następnie sięgnął po zapałkę i zapalił ją a w tym momencie rejestrator zapisał kolejny impuls, jeszcze zanim zbliżył płomień do rośliny. Tak jakby roślina przewidziała co się zaraz stanie. Oczywiście Pan ze stacji opowiedział to o wiele ciekawiej i dokładniej, ja opisałem to zwięźle. Lecz to był tylko wstęp naszej rozmowy do bardziej ciekawego tematu jakim były podróże w czasie...a to wszystko na myjni samochodowej. Pan profesor uważał, że podróże w czasie są możliwe ALE w obecnej chwili nie posiadamy takiej ilości energii aby ziścić to marzenie. Po prostu cała energia zawarta na naszej planecie to za mało. Wygląda na to, że musielibyśmy najpierw okiełznać energie naszej gwiazdy, naszego układu słonecznego, może gwiazd a nawet całej galaktyki, aby to się przekalkulowało. Lecz to jeszcze bardzo odległy i wysoki poziom zaawansowania cywilizacji, na który my dziś nie jesteśmy jeszcze gotowi.

Parę dni temu przeczytałem ciekawy artykuł w internecie, w którym opisana była cała przygoda i cel wystrzelonej w kosmos sondy w latach 70-80-tych. Sonda wystrzelona była w celu zebrania rożnych danych m.in. o okrążających nas planetach – naszego systemu solarnego. W tej chwili znajduję się ona na granicy naszego układu słonecznego i wszelkie dane, które zebrała moim zdaniem stają się mało ważne przy informacji, której się nikt nie spodziewał. Otóż NASA przekazało do wiadomości publicznej, iż nie wiadomo dlaczego ale sonda ma tendencję do przyśpieszania o jakieś 10km/h w ciągu wieku. Sprawdzono pozostałe sondy wystrzelone dłuższy czas temu i …. to samo. Wygląda na to, że stykamy się z kolejną nieznaną nam jeszcze siłą.

Czasem myślę o nas, ludziach i zachwycam się tym do czego doszliśmy, co stworzyliśmy. O całym pięknie które nas otacza, jak i niestety o złu. [...Ale ludzi dobrej woli jest więcej...] ;)  Później myślę np. o elektrowni atomowej w której jesteśmy w stanie rozszczepić atom aby wytworzyć niesamowitą energię, aby po chwili stwierdzić, że tak naprawdę to zachowujemy się jeszcze jak człowiek prehistoryczny rozbijający kamień o kamień.

Czasem myślę sobie, że mało jeszcze wiemy o świecie który nas otacza...