JustPaste.it

Alkohol i świątynia

A kto ją pokona,kiedy sam bóg dał człowiekowi?

A kto ją pokona,kiedy sam bóg dał człowiekowi?

 

Płonęła  świeca ,a pod nią   czaszka  ze  słowami  "byłem  kim jesteś,będziesz , kim jestem,  poczęty drogą płciową żywy  z tąd
nikt  nie odejdzie-szepnął zakonnik.
Słowa  te     jakoby z nieba    płynęły i namawiały  ku lepszemu,były zwiastunem  autoterapii
Mama w wózku inwalidzkim      też prosiła.," nie pij synku” .Jednak pokusa  silniejsza, od rozumu,piłem i  płakałem,a  czworonożny przyjaciel wył  u moich nóg,wkrótce  zdechł, a potem mama umarła ,piłem z tęsknoty za nimi
 Żałoba  taka  trwała  długo, bełkotałem:"pierwsza miłość matczyna, druga psia, a trzecia dziewczęca,a  butelki  pod  stołem   puste brzęczały.
Jednak  słowa tamte jak bumerang wracały,  dalej tak nie można - szeptał głos wewnętrzny  I wtedy
Ania niby anioł objawiała.  Z nią  wycieczki, spacery i taneczne biesiady. n a trzezwo do dzisiaj trwają..
-zmieniamy   sposób na życie ,daremne  żale,prózny tród,  bezsilne    zło życzenie, przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia -powiedziała Asnykiem
-Tu i teraz tylko się liczy !
O  duszę  niech Bóg z  diabłem  się martwią, nie zmienimy  ludzi ani świata ,ale    sposób na  życie tak! Za  pomocną dłoń,za słowa otuchy po stokroć dzięki wielkie...
 Wiesz,ze łatwiej nawodnić pustynię niż zmienić świadomość alkoholika , dzięki tobie mam spokojne sny  i poranki bez kaców
Niechaj inni   piją ,"za wyborcow,za milosc i zdradę, z wiele innych powodów i bez powodów ,za   wiek męski, wiek klęski , pod lustro i  chmurkę.To mam  już za sobą,ty jesteś  moim nałogiem