JustPaste.it

energia słodko - gorzka

Postanowienia noworoczne mają to do siebie, że wymyślane są na kacu, po czy staramy się je wdrożyć w życie.

      Postanowienia noworoczne mają to do siebie, że wymyślane są na kacu, po czy staramy się je wdrożyć w życie. Oczywiście nie często można im przypisać sukces zrealizowania. Ale nie o tego typu motywację do działania tu chodzi.

     W ciągu roku mamy do dyspozycji średnio 365 dni, z czego przesypiamy prawie 1/3.  Mądrze? Oczywiście, bo podobnie jak Polak głodny to i zły, tak i w przypadku niewyspania się dzieje. Resztę czasu poświęcamy na życie towarzyskie, pracę lub jej poszukiwania oraz ogarnianie się i doprowadzanie do higienicznego porządku.

     Natura ludzka jest tak skonstruowana, że w sytuacji kiedy się czegoś podejmujemy lub coś sobie zaplanujemy, wówczas rozpiera nas energia. Tryskamy setkami pomysłów i milionem możliwości ich wdrożenia oraz zrealizowania. Stan ten nie trwa wiecznie. Dokładniej – do pierwszego starcia z rzeczywistością. I tu nagle energię nam odbiera. Choć po kilku pierwszych porażkach pozostaje jeszcze nadzieja, która podobno umiera jako ostatnia.

     Załóżmy, że dotknęło nas bezrobocie. Bywa. Każdemu może się przytrafić, czasami jest nawet podejmowane na własne życzenie. Czyli patowa, choć jak najbardziej wytłumaczalna sytuacja. Przeglądamy oferty, skaczemy z serwisu na serwis i… cisza. Telefon jak nie dzwonił tak nie dzwoni. Tzn. dzwoni czasami z informacją, że abonament nie został opłacony. 

     Idziemy krok dalej, podliczamy wysłane kandydatury i cios pierwszy. W archiwum 400 wysłanych mail`i bez odpowiedzi. Nie poddajesz się, bo wiesz, co sobą reprezentujesz i na co Cię stać. Walka trwa. Tak, dokładnie walka. Przecież nie jest to już przyjemnością.  

     Pora na lokalny research. Na jednym sklepie informacja o poszukiwanym pracowniku, na drugim, kelnerki również są mile widziane. Przechodzisz do zarobków i oczekiwań ewentualnego pracodawcy i okazuje się, że podstawowym wymogiem jest pełna dyspozycyjność, znajomość dwóch języków obcych, piękny wygląd i kreatywność. Co otrzymasz w zamian? Pracę w wymiarze 50 godzin tygodniowo za marne 1000-1500 zł na rękę. 

     A co kiedy cały świat nagle się Tobie sprzeciwi? Zaczniesz wegetować, popadniesz w depresję, długi i nawet to pocieszanie słyszane z ust znajomych, czy rodziny zacznie Ci w pewnym momencie działać na nerwy. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę fakt, że nic nie trwa wiecznie, można jedynie żyć w przekonaniu, że jeszcze trochę i wszystko ponownie wróci do porządku.