Jeśli masz jakikolwiek problem, bądź coś cię męczy zgłoś się do amerykańskiego naukowca, a on na pewno znajdzie odpowiednie rozwiązanie Twoich dolegliwości. Dlaczego akurat amerykańskiego? Proste. Wszystko co złe, a wytłumaczone, jest bardziej akceptowalne i przyswajalne. A jak powszechnie wiadomo, to właśnie Stany uznawane są za potęgę łatwiejszego i luźniejszego podejścia do życia.
Nie ma nic dziwnego w tym, że ludzie zastanawiają się nad otaczającym nas światem. Wręcz jest to miłe. Dorocznie przyznawane Noble i AntyNoble są najlepszym dowodem na to, że się myśli, się działa i się żyje. XXI wiek to czas nauki, globalnego ocieplenia oraz wiszącej w powietrzu III wojny światowej. Jednym zdaniem – najlepszy moment na bliższe przyjrzenie się rzeczywistości. Tej wirtualnej również można by było poświęcić trochę czasu. Bo przecież koła po raz drugi nikt wymyślać nie będzie.
Ale… Odkrycie plemnikobójczych właściwości coca-coli, czy też uprawiania seksu oralnego przez nietoperze niewątpliwie napawa podziwem i uznaniem. Powiedzmy sobie szczerze, kto normalny zastanawia się nad takimi rzeczami? Kogo to interesuje? Z drugiej strony czytając takie newsy można sobie niewątpliwie poprawić humor. Obalono w nich nawet mit, że długość penisa jest zależna od długości stopy. Tym samym, mężczyźni z mniejszym numerem buta mogą czuć się zdecydowanie komfortowo.
Właściwie, to po co nam geny? Tym bardziej te z patyków? Oczywiście by trwać, by móc się nad nimi zastanawiać. Stawiać im czoła jak historii. Może jak je kiedyś przeanalizujemy na wszystkie możliwe sposoby, odkryjemy co było pierwsze – jajko czy kura? A może to kura w jajku eksplodowała i stąd wielki wybuch.
Na szczęście czasy się zmieniają. Jak sobie pomyślę, że moi dziadkowie mieli problem ze zdobyciem prezerwatyw, a ojca za złe zachowanie w szkole linijką bito, to cieszę się, że dzisiaj można mówić i wszystko analizować. Oczywiście plusy i minusy wszędzie można znaleźć. Jednak pojęcie rozwoju globalnej świadomości ma dla mnie decydującą wartość.